Samochodem przyjechaliśmy pod stary dom Jean w którym kiedyś mieszkała gdy była mała. okolica wyglądała na spokojna i przyjazną. wysiedliśmy z auta i zaczęliśmy się kierować w stronę domu ale grupa mutantów przed nim od razu mi się nie z podobała.
- zaczekajcie tu na mnie - powiedział Charls.
- co? - powiedziałam ponieważ ten pomysł mi się nie z podobał gdy zobaczyłam jak dom jest pilnowany.
- chce porozmawiać z nią sam na sam - odpowiedział.
- miałeś racje Charls - gwałtownie się spojrzeliśmy przed siebie. we własnej osobie Magneto przybył tu wcześniej niż my japierdole. Ze swoimi mutantami które pilnowały domu. moje mięśnie się napięły i chciałam ruszyć na niego ale Storm mnie zatrzymała łapiąc mnie za ramie dając mi do zrozumienia że to jeszcze nie pora na atak. wycofałam się i rozluźniłam.
- to ktoś naprawdę wyjątkowy - powiedział Charls.
- co ty tu robisz - powiedziałam do Magneta ponieważ nie bez powodu tu się znalazł.
- to samo co profesor odwiedzam znajomą - powiedział Magneto.
- nie chcemy kłopotów - powiedział Charls.
- ja też nie więc wejdziemy do środka - odpowiedział Magneto wskazując na dom.
Z Charlesem ruszyli w stronę domu a ja ze Storm stałyśmy i uważnie przypatrywałyśmy się całej sytuacji. Charls i Magneto weszli do środka a grupa mutantów który była na zewnątrz pilnowała by nikt nie mógł wejść do środka. stałyśmy tak chwile i czekałyśmy aż sytuacja się rozwinie aż usłyszałam hałasy w domu co mi się nie z podobało.
- idę tam - powiedziałam. gdy ruszyłam w stronę domu Storm złapała mnie za ramie.
- mówił że poradzi sobie sam - spojrzałam na nią i wycofałam się jeszcze ale gdy usłyszałyśmy tłuczenie się szkła w środku był to dla nas znak że czas na atak. wysunęłam swoje szpony i zaczęłam biec w stronę domu. niestety ale zostałam zatrzymana i przerzucona przez dużego faceta który miał zbyt dużo siły. poleciałam twardo na ziemie powodując i mnie lekkie jęknięcie. wielkolód złapał mnie za fraki i rzucił mnie w stronę okna które się potukło a ja uderzyłam plecami w drewnianą szafkę.
Gdy chciałam wstać niestety kolejny raz zostałam złapana za fraki i zostałam wrzucona w sufit z całej siły. przeleciałam i wpadłam do pokoju obok. gdy wielkolód ponownie złapał mnie za fraki uderzyłam go z całej siły w nos. puścił mnie i złapał się za niego a ja wykorzystałam moment i kopnęłam go w brzuch przez co lekko poleciał do przodu. gdy ponownie się zamachnęłam by go drasnąć złapał mnie za rękę i wrzucił w ścianę przez co wpadłam do pokoju obok a na ścianie została duża dziura po moim upadku.
Nagle nade mną przeleciała Storm która wpadła z całej siły w stół rozwalając go. gdy powoli zaczęłam wstawać gwałtownie zostałam przywarta do sufitu. nie wiem co się stało ale nie mogłam się zbytnio ruszyć. wyjrzałam przez okno które było obok i zobaczyłam że unosimy się. wbiłam szpony w sufit i przekręciłam się. ruchy były utrudnione ale jakoś dało się w taki sposób przemieści. musiałam znaleźć Charlsa i Logana na pewno był tu z Jean. zaczęłam wbijać szpony w sufit żeby móc się przemieścić do pokoju w którym drzwi były zamknięte. musieli tam być to jedyny pokój który nie został naruszony.
Kiedy po dłuższej chwili udało mi się dostać do drzwi wyciągnęłam rękę i pociągnęłam za drzwi by je otworzyć. jakoś mi się udało więc je lekko odchyliłam i złapał się szybko futryny by zajrzeć do środka. podciągnęłam się za futrynę i spojrzałam do środka. widok jaki tam zastałam był przerażający z jednej strony. cały pokój zdemolowany. Jean stała a raczej już Phoenix stała i patrzyła na Charlsa który unosił się w powietrzu. Przyznaje Phoenix wygląda jak z horroru.
CZYTASZ
She Wolverine||𝘕𝘰𝘸𝘺 𝘗𝘰𝘤𝘻ą𝘵𝘦𝘬
Action~ 𝙼𝚘𝚓𝚊 𝚙𝚛𝚣𝚎𝚜𝚣ł𝚘ść 𝚝𝚘 𝚝𝚛𝚞𝚌𝚒𝚣𝚗𝚊. 𝚄ż𝚢𝚠𝚔𝚊 𝚔𝚝ó𝚛𝚊 𝚖𝚘ż𝚎 𝚘𝚍𝚞𝚛𝚣𝚢ć 𝚒𝚗𝚗𝚢𝚌𝚑 𝚊𝚕𝚎 𝚗𝚒𝚎 𝚔𝚊ż𝚍𝚎𝚐𝚘 𝚔𝚘𝚐𝚘 𝚗𝚊𝚙𝚘𝚝𝚔𝚊. 𝙹𝚎ś𝚕𝚒 𝚘𝚜𝚘𝚋𝚊 𝚠𝚒𝚎 𝚓𝚊𝚔𝚒 𝚋ó𝚕 𝚣𝚊 𝚜𝚘𝚋ą 𝚗𝚒𝚎𝚜𝚒𝚎𝚜𝚣 𝚗𝚒𝚐𝚍𝚢 𝚜�...