6° Przepraszam

153 4 2
                                    

Rano gdy wstałam od razu zaczęłam szukać Logana muszę wyjaśnić tę sprawę. w pokoju go nie było więc szybko zeszłam na dół. gdy szłam przez korytarz by sprawdzić kuchnie napotkałam po drodze Storm.

- hej - powiedziała, na jej słowa od razu się zatrzymałam.

- o hej słuchaj nie widziałaś przypadkiem Logana.

- chyba jest na ogródku sprawdź.

- dzięki - szybkim krokiem poszłam do wyjścia w krótkim rękawku nie zważając na to że będzie mi zimno po prostu musiałam szybko to wyjaśnić. poszłam w to samo miejsce w którym wczoraj wieczorem staliśmy. stał tam i palił cygaro. szybkim krokiem podeszłam do niego i gdy mnie zobaczył chciał coś powiedzieć ale go wyprzedziłam.

- słuchaj musimy pogadać - zmarszczył brwi a ja wyciągnęłam z kieszeni spodni nabój i pokazałam mu trzymając go w palcach-po co ci on.

- skąd go masz - wyglądał na trochę zmieszanego.

- wypadł wczoraj z kieszeni twojej kurtki! - spojrzał na mnie nie wiedząc co mi odpowiedzieć trochę się wkurzyłam już tą całą sytuacją - po co ci coś co może nas zabić! - warknęłam do niego.

- po to że jak będę chciał się zabić to mam czym - warknął i wyrwał mi nabój z ręki. po jego słowach zamilkłam poczułam jak łzy napływają mi do oczu ale starałam się je powstrzymać - słuchaj to tylko i wyłącznie moja sprawa nie twoja.

- owszem moja wiesz próbujesz mi pomóc a sam planujesz walnąć sobie w łeb! - skrzyżowałam ręce na piersi coraz trudniej było mi powstrzymać łzy przed wypłynięciem - oddawaj go - czekałam w cierpliwości aż łaskawie mi go odda bym mogła go wyrzucić.

- nie - warknął.

- nie? - zdenerwowałam się.

- słuchaj to cię nie powinno interesować po co to noszę jeśli będę chciał walne sobie kulkę w łeb a tobie nic do tego - zatkało mnie nie wiedziałam co odpowiedzieć , łza spłynęła po moim policzku więc od razu się odwróciłam żeby odejść ale się zatrzymałam i wzięłam głęboki oddech.

-proszę bardzo wtedy się mną nie interesuj -powiedziałam i poszłam w stronę wejścia do szkoły. szybko uciekłam do pokoju. gdy weszłam i zamknęłam za sobą drzwi z sunęłam się po drzwiach i schowałam twarz w rękach. zaczęłam po cichu szlochać. dlaczego on się chciał zabić?, sama nie wiem czemu się tak o niego zaczęłam martwić gdy to odkryłam. poczułam że nie chce go tracić. znamy się zaledwie od paru dni a stał się dla mnie w jakiś sposób ważny po prostu.

Po dłuższej chwili stwierdziłam że biorę się w garść i będę się tym nie przejmować, chociaż było to trudne i cholernie się martwiłam wyciszyłam te dźwięki w swojej głowie. wstałam z podłogi i wytarłam łzy z twarzy. weszłam do łazienki i przemyłam twarz zimną wodą. wzięłam Logana kurtkę z fotela i zarzuciłam ją na siebie. wyszłam z pokoju i zjechałam do garażu. zajumałam motor Scotta i wyjechałam z instytutu.

                                   Logan

Zjebałem i to bardzo. nie chciałem jej zranić ale wkurzyłem się. nie tłumaczy mnie to ale żdziwiła mnie jej reakcja. znamy się zaledwie od paru dni a ona zareagowała tak jakbym był dla niej kimś ważnym. może faktycznie tak było a ja głupek nawet tego nie zauważyłem. zraniłem ją i to bardzo widać było że się martwiła tym że mam ten nabój w kieszeni kurtki.

Był już późny wieczór. siedziałem w kuchni i czekałam aż wróci. widziałem jak z rana wyjeżdża motorem Scotta z garażu po naszej kłótni. siedziałem w kuchni i piłem piwo które sobie schowałem. dobiegała godzina 1 a jej dalej nie było. zacząłem się trochę martwić ale chciałem dać jej czas żeby ochłonęła.

Nagle usłyszałem z dala jak ktoś po cichu otwiera drzwi i cichymi krokami kieruje się w stronę kuchni. wiedziałem że to ona wyczuwałem jej zapach teraz. cichymi krokami weszła do kuchni gdy mnie zobaczyła spięła się. spojrzała na mnie przelotnie i odwróciła się tyłem biorąc szklankę z szafki.

- gdzie byłaś - spytałem i spojrzałem na nią.

-a to jest jakieś przesłuchanie przepraszam bardzo?-przejechałem sobie ręka po twarzy. Nikola nalała sobie wody i udała się w stronę wyjścia.

- słuchaj przepraszam - na moje słowa na chwile się zatrzymała i zastygła - przegiąłem wiem niepotrzebnie się wkurzyłem wiem że chciałaś dobrze i się po prostu zmartwiłaś ale zdziwiła mnie twoja reakcja na to wszystko - stała do mnie odwrócona tyłem i słuchała uważnie co mówię - zareagowałaś tak jakbym był dla ciebie kimś ważnym nie chciałem cię zranić moimi słowami przepraszam - powoli odwróciła się w moją stronę. po jej policzku spływała samotna łza.

- jesteś dla mnie ważnym - szepnęła - gdy zobaczyłam ten pocisk przestraszyłam się że ważna mi osoba chce odebrać sobie życie - zasłoniła usta ręką a po jej policzkach spłynęły kolejne łzy - nie przeżyłabym tego gdybyś to zrobił - zaczęła po cichu płakać. podeszłem do niej i niepewnie przytuliłem. wtuliła się we mnie i cicho płakała mi w ramie. po chwili odsunąłem się od niej. starłem z jej policzka łzę i uśmiechnąłem się lekko.

- nigdy tego nie zrobię dobrze nie stracisz mnie - powiedziałem. uśmiechnęła się i znów się wtuliła we mnie. staliśmy tak chwile w kompletnej ciszy.

- przepraszam - szepnęła.

- za co? - zmarszczyłem brwi.

- że się wkurzyłam zamiast normalnie to wyjaśnić - uśmiechnąłem się lekko.

- wybaczysz mi - powiedziałem i spojrzałem na nią.

- a ty mi - powiedziała.

- wiesz że tak.

- wybaczam ci - uśmiechnęła się, powolnym krokiem wyszliśmy z kuchni zacząłem ją prowadzić na górę. gdy weszliśmy na piętro zaprowadziłem ją do siebie.

                                    Nikola

Weszłam do pokoju Logana. zdjęłam jego skórzaną kurtkę i odłożyłam na fotel który stał obok mnie. podeszłam do łóżka i się na nim usiadłam.

- jeśli chcesz możesz zostać na noc-spojrzałam na niego i zaczęłam się zastanawiać.

-jeśli ci to nie będzie przeszkadzać zostanę - skinął głową na tak. zaczęłam mu się uważnie przyglądać ale gdy zobaczyłam że na mnie spogląda odwróciłam natychmiast wzrok.

- mam aż tak piękne ciało - powiedział z sarkastycznym uśmiechem. prychnęłam na jego słowa pod nosem.

- wiesz mogłabym mieć taki widok codziennie - powiedziałam i założyłam nogę na nogę i skrzyżowałam ręce na piersi udając poważną ale z trudem mi się to udawało ponieważ nie mogłam powstrzymać śmiechu. Logan zaśmiał się pod nosem. podszedł do balkonu i go odtworzył. oparł się o framugę drzwi i odpalił cygaro i chwile patrzył przed siebie. po chwili odwrócił wzrok w moją stronę.

- jeśli tak bardzo chcesz możesz sobie popatrzeć nie mam nic przeciwko - powiedział.

- pierdol się - powiedziałam nawet nie patrząc na niego.

- z tobą chętnie.

- chciałbyś - prychnęłam a Logan się uśmiechnął - wiesz nie było by to dziwne gdybym miała takiego dziadka w łóżku?

- słucham.

- nie mów słucham bo cię wyrucham - zaśmiałam się. Logan wyrzucił wypalone cygaro i zamknął drzwi balkonowe i położył się obok na łóżku. przelotnie na niego spojrzałam i położyłam się obok odwrócona plecami do niego.

- jak będziesz chciał mnie wyruchać to mnie obudź - spojrzał w moją stronę i uniósł brew - no co? wole wiedzieć - zaczęłam się śmiać.

- ty lepiej się już połóż spać - powiedział po chwili.

- ależ oczywiście - powiedziałam.

____________________________________________

Trochę dirty mind XD
Miłego dnia

She Wolverine||𝘕𝘰𝘸𝘺 𝘗𝘰𝘤𝘻ą𝘵𝘦𝘬Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz