34° To koniec Jean

50 1 0
                                    

Gdy dojechałam do instytutu szybko wbiegłam do środka. Gdy z głośnym hukiem wleciałam do środka nie zobaczyłam w środku ani żywej duszy czy dźwięku. Odkąd Charls odszedł instytut przestał być pełni życia tylko stał się strasznie cichy i spokojny. Dzieciaki siedziały pozamykane w pokojach.

- Storm! - krzyknęłam rozglądając się po pomieszczeniu - Storm! - krzyknęłam najgłośniej jak umiałam by biało-włosa mnie usłyszała.

- znalazłaś ich?! - dziewczyna szybko zbiegła po schodach. Poczułam ulgę gdy ją zobaczyłam.

- tak wiem gdzie zamierzają zaatakować dziś wieczorem.

- gdzie oni są? - zapytał Hank kierując się prosto w naszą stronę przez długi korytarz.

- są z Magnetem chcą zaatakować Alkatras musimy się przygotować Magneto ma całą armie mutantów.

- tam jest pełno wojska - powiedział Hank.

- damy sobie radę musimy lecieć -powiedziałam, oni skinęli mi głowami i wzięliśmy się do roboty. Z Hankiem biegem udaliśmy się pod ziemie windą by się przebrać w kombinezony które były na dole.

W szybkim tempie szłam z Hankiem przez korytarz więc w biegu jeszcze zakładałam rękawiczki na ręce ponieważ nie mieliśmy dużo czasu musimy być przed nimi. Kątem oka zauważyłam jak Hank poprawia swoją kurtkę.

- kiedyś się dopinał - powiedział poprawiając swoją skórzaną kurtkę. Storm była już gotowa razem z dzieciakami które szkoliliśmy na przyszłych X-men.

- jest nas 6 - powiedziała biało-włosa. spojrzała na nią i ustałam w miejscu ponieważ trzeba było wreszcie wyznać dzieciakom prawdę o tym gdzie reszta X-Men.

- słuchajcie nie będziemy was okłamywać...Scott nie żyje Jean go zabiła straciła kontrole a Logan...Jean namieszała mu w głowie i jest pod jej kontrolą...ale musimy ich powstrzymać jak najszybciej musimy stanąć do walki więc jednoczymy siły X men...wszyscy - spojrzałam na Storm i Hanka i odwróciłam wzrok na Bobbiego który był chyba dość zmieszany nagłą falą tylu informacji na raz. spojrzał na Kitty i Piotra. Wysłali sobie porozumiewawcze spojrzenie i Bobby odwrócił wzrok w moją stronę.

- wchodzimy w to - powiedział Ice-Man przez co kąciki moich ust poszły lekko w górę że chcą stanąć do walki.

- więc ruszajmy - powiedziałam, wszyscy skierowali się do odrzutowca a Storm podeszła do mnie obserwując oddalającą się grupę - są gotowi.

- wiem - powiedziała biało-włosa - ale czy ty jesteś gotowa zrobić to co będziesz musiała zrobić - Storm spojrzała na mnie i sama udała się za resztą zostawiając mnie ze swoimi myślami i tym co musiałam zrobić by z kończyć tę wojnę. Po chwili się jednak otrząsnęłam i szybkim krokiem ruszyłam do odrzutowca by zasiąść za sterami razem ze Storm.

                                     ***

Jak najszybciej wylądowaliśmy w Alkatras. Ze Storm postawiłam odrzutowiec na budynku wojskowym i szybko ruszyliśmy na dół. Magneto nas wyprzedził i był tu już ze swoją armią mutantów ale o dziwo jeszcze nie zaczął atakować jak myśleliśmy. chyba na nas czekał do kurwy nędzy. rozwalił cały most by móc się przemieścić ze swoją armią na wyspę. Wszędzie było pełno żołnierzy którzy nie wiedzieli co się dzieję ale otoczyli cały budynek gotowi do ostrzału całej grupy. Wysunęłam szpony i rzuciłam się na dół wbijając szpony w metalową konstrukcje by szybciej zejść na dół. gdy byłam na dole zerwała się na równe i zaczęłam biec w stronę X-Men która się ustawiła by obronić budynek.

- nie atakować X-Meni się tym zajmą - krzyknęłam do żołnierzy - wszyscy na swoje miejsca już zabarykadować drzwi i okna - krzyknęłam i ustałam obok Storm. Obserwowaliśmy się nawzajem w ciszy aż wreszcie dojrzałam w całej armii Logana i Jean którzy stali kawałek dalej od Magneta. Nie byłam gotowa na to wszystko kurwa dlaczego wszystko musiało się tak zjebać? Czy za mało wylewu krwi zrobiłam że ponownie muszę zrobić tę jedną rzecz która niby w przeciwieństwie do skurwysynów jest łatwa ale do bliskiej ci osoby jest trudna? Japierdole.

She Wolverine||𝘕𝘰𝘸𝘺 𝘗𝘰𝘤𝘻ą𝘵𝘦𝘬Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz