28° Jean

80 0 0
                                    

When are you gonna come down?
When are you going to land?
I should have stayed on the farm
I should have listened to my old man

You know you can't hold me forever
I didn't sign up with you
I'm not a present for your friends to open
This boy's too young to be singing
The blues, ah, ah

Po całym dniu spędzonym nad jeziorem postanowiłam wziąźć prysznic. Myśli ponownie zaczęły mi narastać w głowie przez kolejny koszmar który miałam w nocy gdzie znów obudziłam się z przeciętą pościelą o piątej nad ranem.

Gdy weszłam pod prysznic i odpaliłam wodę starałam się zmyć z siebie to wszystko więc zamoczyłam głowie pod strumień i tak chwile stałam by z mojej głowy to wszystko wyszło i nie wracało już nigdy jak wcześniej.

Czy to miejsce tak na mnie działało że nagle tu znów dostałam koszmarów? Tyle pytań a zero jakich kolwiek odpowiedzi na któreś co mnie z jednej strony irytowało. Jeden wielki znak zapytania widziałam w swojej głowie ale co się dziwić że koszmary znów wróciły.

Przez lata mojego życia je miewałam i zdążyłam się przyzwyczaić do tego bólu ale gdy je przestałam miewać przez te kilka naście miesięcy chyba się odzwyczaiłam tego budzenia się po nocach gdzie próbowałam normować oddech ponieważ zawsze był nie równy po koszmarach. Jak budziłam się z głośnym krzykiem gdy znów pojawiało się wspomnienie o wbijaniu mi igłach z ciekłym Adamantium w moje całe ciało.

Podczas normalnych czynności potrafię się zawiesić przez to i uciec myślami gdzie indziej wpatrując się ślepo w jakiś punkt ale gdy tkwiłam tam zbyt długo James sprowadzał mnie na ziemię gdy widział co się dzieję.

Logan widział doskonale że coś jest nie tak ale nie pytał ponieważ nawet nie musiał, zawsze w takich sytuacjach chował mnie swoich ramionach przez co jeszcze czułam to bezpieczeństwo za co byłam mu bardzo wdzięczna. Wiedział doskonale jakie to uczucie dlatego starał się jak najbardziej odciągnąć mnie od tych myśli wymyślając jakieś przechadzki po okolicy czy droczył się ze mną powoduj u mnie zawsze okropny śmiech i głupawkę której dostawałam przy nim.

Ostatnio stoczyłam z nim w kuchni walkę o puszkę piwa ale jak zwykle wygrał ale nie nacieszył się tym długo ponieważ wypaliłam mu resztę cygar które miał więc musiał ponownie jechać do sklepu po nie ponieważ zapasy się z kończyły.

Wróciłam z powrotem do rzeczywistości i wyszłam z pod prysznica. Doszłam do ładu i składu i wyszłam z łazienki i pokierowałam się do salonu gdzie zobaczyłam jak Logan urzęduję w kuchni z dobrym humorem. Uśmiechnęłam się i zaczęłam podchodzić bliżej niego. Podeszłam do blatu i oparłam się rękami o niego u zaczęłam bawić się pustą szklankę która stała na nim. Logan zaczął grzebać po szafkach przez co zmarszczyłam brwi.

- czego szukasz? - powiedziałam.

- zapalniczki - mruknął podczas poszukiwań.

- szuflada po prawej - zaśmiałam się. Gdy Logan chwycił by ją odtworzyć usłyszałam jego syknięcie i upadł na kolana łapiąc się za głowę.

- hej co się dzieję James - powiedziałam i złapałam go za policzki by na mnie skupił wzrok.

- Jean - szepnął.

- Jean? - powtórzyłam.

Minęło już tyle czasu odkąd jej już z nami nie ma. Nie było proste pogodzić się z jej odejściem na początku ale każdy ustał na nogi oprócz Scotta który nadal był załamany jej nagłym odejściem.

Jean była wspaniała. Znałyśmy się zaledwie parę tygodni a i tak była dla mnie w jakiś sposób ważna więc jej śmierć przytłoczyła mnie i minęło chwila za nim doszłam do siebie i przywykłam że ona już nie wróci więc musiałam się przyzwyczaić do tego że już nie będę jej widywać codziennie i rozmawiać o głupotach czy nawet o imprezowaniu ze Storm z winem gdzie dziewczyny się upijały a ja pozostałam w pełni trzeżwa przez moce.

She Wolverine||𝘕𝘰𝘸𝘺 𝘗𝘰𝘤𝘻ą𝘵𝘦𝘬Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz