9° Szczera rozmowa

145 3 3
                                    

Następnego ranka gdy szłam do kuchni byłam jakaś strasznie zamyślona. gdy szłam przypadkiem wpadłam na Scotta który miał w ręku papiery. od uderzenia wszystkie pospadały na podłogę.

- przepraszam - powiedziałam i pomogłam mu pozbierać papiery z podłogi po czym podałam mu je do ręki.

- nic się nie stało - powoli wstałam i wyprostowałam się - wszystko w porządku? - ocknęłam się od swoich myśli i spojrzałam na niego.

- o...tak tak w jak najlepszym - odpowiedziałam i nerwowo się uśmiechnęłam łapiąc się za głowę.

- strasznie zamyślona jesteś.

- cała ja - odpowiedziałam i się zaśmiałam.

- wiesz że dziś robimy małą posiaduwkę? - zmarszczyłam brwi ponieważ pierwsze słyszę o tym.

- nie dopiero wstałam i pewnie nikt mi nie zdążył powiedzieć.

- to dziś o 20 w sali imprezowej.

- mamy sale imprezową - wyszczerzyłam oczy.

- tak pod ziemią pewnie ktoś cię tam zaprowadzi.

- w sumie racja.

- ja już idę muszę do zanieść Charlesowi.

- okej to do wieczora.

- do wieczora - powiedział i skręcił w stronę drzwi od gabinetu Charlsa i wszedł.

X meni robią imprezę? trochę mnie to zdziwiło chłopacy się przecież nie lubią. może Logan się po prostu tam nie wybiera i tyle. muszę go spytać bo muszę mieć kogoś który będzie świadomy całą noc bo reszta pewnie się szybko upije żeby się zrelaksować.

Szybko zjadłam śniadanie i zaczęłam szukać gdzieś mojego opiekuna. jak zwykle stał gdzieś na boku i palił. pewnie się chował przed Charlesem by nie widział że pali na terenie szkoły. powolnym krokiem podeszłam w jego stronę stał obrócony plecami do mnie ale słyszał że idę bo musiałam przejść przez małe kamyczki co robiło duży hałas. lekko odwrócił się w moją stronę i spojrzał gdy wydostałam się wreszcie z tych nieszczęsnych kamyczków. kto kurwa wymyślili by je rozsypywać?

- co tak w kącie się chowasz - zapytałam i podeszłam opierając się o drzewo które było obok.

- żeby Charls nie widział że pale - a nie mówiłam że się przed nim chowa. po prostu walnęłam śmiechem taki facet jak on boi się Charlesa że go przyłapie na paleniu. stałam i jak idiotka chichrałam się łapiąc się jedna ręka o drzewo. Logan na mnie patrzył jak na debila.

- co cię tak śmieszy - uniósł jedną brew do góry. otarłam łzy z oczu i wstałam na proste nogi.

- to że taki chłop jak ty boi się że Charls go przyłapie na paleniu.

- nie boję tylko powiedział że jak nie przestane tego robić na terenie szkoły to zmieni mnie w 6 letnią dziewczynkę - wybuchłam niewyobrażalnym śmiechem przez to. gdy zobaczyłam jak morduje mnie wzrokiem zaczęłam się uspokajać.

- a no właśnie przyszłam do ciebie by o coś się spytać - ustałam się prosto i spojrzałam na niego.

- myślałem że przyszłaś sobie podziwiać moja osobę gdy mnie zobaczyłaś w samym ręczniku - zakryłam twarz ręka by nie zobaczył mojego wyrazu twarzy na te słowa. najgorsza sytuacja jaka mi się przytrafiła wczoraj i jeszcze mi o tym przypomina. dobra może mi to jakoś nie przeszkadzało ale myślałam że tam zdechne wtedy. usłyszałam Logana śmiech. spojrzałam na niego i zmordowałam go wzrokiem-to o co chciałaś zapytać-powiedział i skrzyżował ręce na piersi.

She Wolverine||𝘕𝘰𝘸𝘺 𝘗𝘰𝘤𝘻ą𝘵𝘦𝘬Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz