15° Ostateczna walka

122 1 0
                                    

- kocham cię - wyszeptałam i uśmiechnęłam się zadziornie. odsunęłam się od jego ucha i spojrzałam na niego. lekko uśmiechnął się i wpił w moje usta.

- ja ciebie też - wyszeptał mi do ucha gdy się ode mnie oderwał. uśmiechnęłam się i walnęłam się na łóżko z powrotem.

***

Powoli zaczęłam się budzić. na dworze było już jasno przez co promienie słońca wpadały do pokoju. poczułam jak ktoś delikatnie dotyka moich włosów. obróciłam się w drugą stronę i zobaczyłam Logana który bawi się kosmykiem moich włosów i uważnie mi się przygląda. kąciki moich ust powędrowały od razu w górę.

- hej - powiedziałam z uśmiechem.

- chodź tu - po tych słowach przybliżyłam się i zawisnęłam nad nim. usta złączyły się w czuły pocałunek. lekko oderwaliśmy się od siebie. Logan uśmiechnął się i wsadził jeden kosmyk moich włosów za ucho. odsunęłam się od niego i wstałam z łóżka udając się w stronę drzwi.

- gdzie mi już uciekasz - powiedział, ustałam w drzwiach i odwróciłam się.

- idę się ogarnąć - powiedziałam. wyszłam i powędrowałam do łazienki. umyłam się i ogarnęłam. po 15 minutach wyszłam ogarnięta i gotowa. Logan stał w kuchni o dopijał piwo. podeszłam do blatu i oparłam się o niego.

- trzeba jechać sprawdzić szkołę może tam będą cali i zdrowi - powiedziałam, Logan zgniótł puszkę i wywalił ją do śmieci.

- musimy też być gotowi na atak nie wiadomo co nas tam czeka - skinęłam głową na tak. odbiłam się od blatu i powędrowałam do sypialni by odnaleźć moje spodnie. w nocy stwierdziłam że jest mi w nich za gorąco więc je zdjęłam i rzuciłam gdzieś. wreszcie je dostrzegłam w kącie przy ścianie. podeszłam i zebrałam je z podłogi. gdy je ubierałam Logan zaszedł mnie o tyłu i zaczął składać pocałunki na mojej szyi przez co dreszcz przeszedł mnie po całym ciele. lekko uśmiechnęłam się i zapięłam rozporek od spodni, zapięłam pasek od spodni i spuściłam dużą koszulkę na dół.

***

Wjechaliśmy na teren szkoły. Logan zaparkował przed wejściem i szybkim krokiem udaliśmy się do drzwi. na ogródku nie zastaliśmy niczego podejrzanego. Logan lekko uchylił drzwi i wszedł pierwszy do środka. powoli weszłam za nim. rozejrzeliśmy się uważnie po korytarzu. nikogo nie było pusto. nie było słychać żadnych dźwięków.

- sprawdzę dół a ty sprawdź górę - skinęłam głową na tak i schodami udałam się na górę. weszłam na piętro gdzie pokoje mają dzieciaki, nikogo nie było na korytarzu ani nie było słychać żadnych dźwięków i nie wyczuwałam nikogo w pobliżu. wchodziłam do każdego pokoju i sprawdzałam czy ktoś jest ale pusto. weszłam jeszcze na piętro X-men i weszłam do pokoju Scotta i Storm ale nie było ich. zrezygnowana zeszłam na dół. poszłam do kuchni za znajomym zapachem. gdy weszłam Logan stał przy lodówce i czemuś się przyglądał. nagle odwrócił wzrok w moją stronę.

- zobacz - ściągnął kartkę w której był wbity nóż. podał mi kartkę do ręki. było zaznaczone na mapie pewne miejsce gdzieś na odludziu i napisane. przyjedź po nich. to oznacza że ich porwali, spojrzałam z Loganem po sobie.

- jak to jest możliwe że ich dopadli - powiedziałam i rzuciłam kartkę na blat.

- nie wiem ale musimy tam jak najszybciej polecieć.

- nie zabrali odrzutowca prawda.

- przekonamy się - szybkim krokiem udaliśmy się do windy i zjechaliśmy na sam dół. włożyliśmy kombinezony i komunikatory do uszu. udaliśmy się na pas startowy gdzie powinien być odrzutowiec. na szczęście był. weszliśmy do środka i usiedliśmy za sterami.

She Wolverine||𝘕𝘰𝘸𝘺 𝘗𝘰𝘤𝘻ą𝘵𝘦𝘬Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz