Od Autora

316 8 5
                                    

👑 Stało się 👑

Dokładnie dwa lata temu ta książka ujrzała światło dzienne. I po paru tygodniach L4 wraca do domu🤭

Zwracam się teraz do weteran:
Czytajcie to tak, jakbyście pierwszy raz na oczy widzieli tę książkę. Jakbyście nie znali przebiegu, bohaterów, zwrotów akcji i zakończenia. Bez żadnych spojlerów czy nawet domysłów w komentarzach☝ Bo wyrzucę🤨 Chociaż mam nadzieję, że jeszcze uda mi się was zaskoczyć i faktycznie będziecie czytać to kolejny raz po raz pierwszy😜

A teraz do wszystkich, którzy tu zajrzeli słowo wyjaśnienia:
Książka już tu kiedyś była. Był to duży projekt, który w pewnym momencie zaczął mnie przerastać, ale go skończyłam. Potem jednak zaczął mnie boleć w serce i oczy i postanowiłam się za niego wziąć od nowa.

Książka nie jest typowym fanfikiem, które wielu z was (i nas, bo ja też😅) zna, a które powstały jeszcze za czasów świetności tegoż serialu (tj. Korona Królów, dokładnie sezon 3). (Ja zawsze się odradzam, ilekroć wszystko dookoła obumiera😜). To jest historia Jadwigi Kazimierzówny, córki Kazimierza III zwanego Wielkim. Nie jest to jednak snucie domysłów o jej życiu, bo nawet jej małżeństwo jest wątpliwe i historycy podają różnych kandydatów. O niej samej wiemy bardzo mało.

Geneza tej książki nie ma szlachetnego czy wielkiego celu. Po prostu, pośród szarej egzystencji, w mojej głowie pojawiła się scena, którą zobaczycie w pierwszym rozdziale, ta na korytarzu. A potem machina zaczęła działać dalej. I w ten sposób ta książka powstała. A spodobało mi się, bo było to coś innego. Akurat w tamtym czasie nie dość, że wkraczałam dopiero w ten pisarski świat, to poszukiwałam inności i odejścia od utartych przez wielu schematów, ścieżek i motywów. I tę inność znalazłam, właśnie w tym - w historii Piastówny, która spotkała na swojej drodze Litwina.

Pozwolę sobie przytoczyć moje słowa, które skierowałam do czytelników w posłowie, gdy po ponad roku skończyłam pisać tę książkę:
"Chciałam stworzyć coś innego. Coś, co nie jest historią Węgierki-Andegawenki i Litwina-Olgierdowicza. Coś, gdzie akcja nie krąży wokół śmierci Jadwigi w 1399r., wokół tego usilnego starania się o dziedzica tronu, gdzie występują problemy z tym, gdzie wszystko jest takie grzeczne..."

Zdążyłam przeczytać trochę książek, których akcja dzieje się w średniowieczu i (o ironio) w czasach Andegawenów i Jagiellonów. I chcę się nimi kierować. Nie jestem dyplomowanym historykiem, nie znam tej epoki na wylot i chcę, żebyście to wiedzieli, nim zdecydujecie się iść dalej. Ale chcę pójść trochę na przekór i napisać coś o ludziach, a nie tylko fikcyjnych postaciach.

Dobra, nie brnijmy w to, jak widać nadal nie umiem wyjaśnić swoich zamysłów. A jak to świadczy o Autorze? Bez kija nie podchodź☝

Co jeszcze? Nie szukajcie w tej książce historycznej prawdy ani nie bierzcie jej za źródło. Jak pisałam wyżej, sama nie znam wybitnie tej epoki, dopiero się jej uczę🤷‍♀️ Może się zdarzyć, że poniesie mnie fantazja i będzie trochę brutalnie (nie znalazłam jeszcze określenia dla tej odsłony Autora) albo Nieokrzesany Poeta dobierze się do brudnopisów i... No wiecie. Ale o tym będę lojalnie ostrzegać🤫

Cóż, miało tu być mądrze, krótko i na temat, a wyszło jak zwykle😅 Mam nadzieję, że nie zniechęciłam i zdecydujesz się wyruszyć w tę podróż😜

👑 Miłej lektury 👑

Jej przeszłość... Ich przyszłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz