Rozdział 2

508 14 0
                                    

Zaraz dochodzi 02:00 w nocy, a ja nie mogę zasnąć wiec przeglądam dokumenty które zabrałam z pracy. Nie mogę się za bardzo skupić, bo cały czas myślę o kolczykach które ukradł mi ten chłopak z klubu. Olałabym te sprawę ale to był mój pierwszy większy zakup po ucieczce z domu. Odkładałam na nie bardzo długo i mam do nich sentyment. Nie wiem jeszcze jak ale odzyskam je. Po godzinie mam już wszystkie dokumenty sprawdzone i wypełnione, jest sobota wiec nie mam już nic do roboty w weekend. Nienawidzę weekendów ponieważ, mam wtedy mnóstwo wolnego czasu i nie mam co robić. Pochodzę do szafki w kuchni gdzie wyciągam tabletki. Biorę trzy i popijam je wodą. Zmierzam do łózka i  gdy tylko moja głowa dotyka poduszki od razu zasypiam.

*****

Jadę właśnie do klubu w którym ostatnio byłam z przyjaciółmi ponieważ mam sprawę do właściciela. Wychodzę z auta i mijam ochroniarza wchodząc do środka. Gdy jestem przy barze Harry od razu mnie zauważa,

-Chloe pięknie wyglądasz, z reszta jak zawsze,

-Dziękuje- odpowiadam z kamienną mina- Jest może Lorenzo?,

-Ymm powinien być u góry,

-W porządku, dzięki,

Zmierzam na koniec klubu gdzie są schody prowadzące do biura właściciela którym jest Lorenzo. Poznałam się z nim w sadzie ponieważ chciał abyśmy mu pomogli. Przed wejściem do burta jest wielkie lustro, nie rozumiem dlaczego ale zanim wchodzę do środka przeglądam się. Idealnie dopasowany biały garnitur oraz tego samego koloru szpilki, a do tego złote dodatki, włosy zostawiłam rozpuszczone. Pukam do drzwi i gdy słyszę głośne, proszę to wchodzę. W pomieszczeniu jest ciemno na kolanach Lorenzo siedzi jakaś młoda dziewczyna wygląda na 19 lat, gdy ja widzę minimalnie marszczę brwi,

-Chloe, kochana! Jak dobrze cię widzieć,

-Witaj Lorenzo,

-Co cię do mnie sprawdza, czyżbym miał problemy z prawem?,

Spoglądam na dziewczynę na jego kolanach a on mówi,

-Victoria złotko mogłabyś na chwile nas zostawić?,

-Jasne panie, Ortalle,

Mówi piskliwym głosem i wychodzi, mijając mnie spoglądam na jej strój który więcej odkrywa niż zakrywa,

-Słucham cię Chloe,

-Chciałam zapytać czy dałbyś mi na chwilę wgląda do kamer w klubie,

Lorezo myśli przez chwile o czym mówi,

-Cóż ufam ci, że nie wydasz nikomu tego co zobaczysz na tych nagraniach,

Mówi z uśmiechem ,

-Oczywiście, że nie,

Na tych nagraniach zapewne znajdę dowody na to, że ktoś lamie prawo,

-W porządku, z kiedy dokładnie chcesz materiał?,

-Z wczorajszego wieczoru,

-Prześle ci plik z nagraniami dziś po południu,

Wstaje i wychodząc mowie,

-Dziękuje, Lorenzo,

-Nie ma sprawy piękności!,

Zamykam drzwi i wychodzę z klubu. Już cię mam dupku, myślę i odpalam czarne lamborghini. Irytuje mnie fakt, że nie mam co robić wiec stwierdzam, że udam się na siłownie. Wchodzę do domu przebrać się w strój sportowy po czym ruszam na siłownie. Wchodząc na siłownie w recepcji mijam się z Connym który tam pracuje,

Kiedyś byłam inna [ ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz