Rozdział 36

299 7 4
                                    

Nicholas

Otwieram oczy i spoglądam w dół, a moim oczom ukazuje się Chloe. Gdy spij jej wyraz twarzy jest spokojny, niewinny zupełnie inny niż ten na co dzien. Jej długie blond włosy są rozsypane po jej poduszce. Kołdra zakrywa jej ciało ukazując tylko ramiona i jedna rękę oraz cała głowę,

-Idealna,

Mówię i wstaje delikatnie aby jej nie obudzić. Na zegarze widnieje 08:30 za godzinę powinienem być w warsztacie. Przebieram się w czarne dresy oraz tego samego koloru bluzę i zmierzam do kuchni. Gdy robię śniadanie dla mnie stwierdzam, że Chloe za pewne nie zje w domu i znów kupi cos w kawiarni wiec robię także porcje dla niej. Jem omlet popijając biała kawę z cukrem gdy słyszę głośne,

-Kurwa!,

Dobiegające z sypialni, nie zwracam na to uwagi bo odkąd się wprowadzałem do mieszkania Chloe, przekonałem się, ze dziewczyna minimum kilka razy przeklina ponieważ coś idzie nie po jej myśli. Gdy kończę jeść do salonu wchodzi Chloe. Ma na sobie czerwona przylegająca sukienkę. Sukienka sięga do kostek i jest na długi rękaw. Na nogach jak zwykle ma szpilki tylko tym razem w kolorze czarnym pasującym do jej torebki. Włosy na rozpuszczone lekko pofalowane,

-Wyglądasz przepięknie,

-Dziękuje ty również,

Prycham na jej słowa, ponieważ jestem ubrany w dresy a ona w elegancka sukienkę, a mimo to uważa ze wyglądam pięknie,

-Dziś, piątek jakie plany na weekend?,

Zwraca się dziewczyna siadając do stołu i zaczynając jeść, jak zwykle komentuje mówiąc, przepyszne,

-Vanessa ma urodziny w poniedziałek może wybierzemy się na kemping. Od zawsze mówiła, ze bardzo by chciała spać w namiocie,

Dziewczyna rozmyśla ale widzę niechęć na jej twarzy,

-Namiot? Będzie nam niewygodnie, nie ma nawet dostępu do wody,

-Uznajmy to za przygodę,

-Pomyślę nad tym,

Mówi a ja daje jej całusa na pożegnanie po czym wsiadam do mojego auta. Niebieskie BMW o której marzyłem odkąd miałem 5lat. Dzięki Christianowi teraz jest moja. Zmierzam autem do mojego warsztatu. Podjeżdżając na plac widzę już ustawione auta aby kliencie je odebrali oraz też te które czekają na naprawę. Wysiadam z auta i zmierzam do warsztatu, a moim oczom ukazuje się. Tharner, Amber i Lucas moi pracownicy,

-Siema szefie- mówi Tharner najmłodszy ma zaledwie 19 lat a wspaniale sobie ze wszystkim radzi,

-Nicholas- poprawiam go bo nie lubię gdy zwraca się do mnie szefie,

-Jak wam idzie?,

-Wspaniale, zaczynamy prace nad nowym autem- zwraca się Amber wiązać swoje długie czarne włosy w kok,

-Lucas mam prośbę do ciebie mógłbyś pozwolić do biura,

Mowie i zmierzamy do pomieszczenia w którym jest komputer i różne dokumenty. Siadam za biurkiem a on na kanapie przy ścianie,

-W poniedziałek mnie nie będzie, mógłbyś zaopiekować się warsztatem i wszystkimi sprawami pod moja nieobecność?,

-Jasne, Nico,

-Dzięki, stary,

Mówię i zmierzam się przebrać w strój roboczy po czym podchodzę do auta i zaczynam się przyglądać co powinienem zrobić najpierw.


***

Na zegarze wybija 17:30 co oznacza, że powinienem odebrać Chloe od cioci Rity. W warsztacie już nikogo nie ma. Kończę dokręcać ostatnią śrubę i idę się przebrać myje jeszcze ręce i wsiadam do auta po czym szybko jadę pod dobrze znany mi dom. Gdy jestem na miejscu pukam do drzwi i otwiera mi je Nick,

Kiedyś byłam inna [ ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz