Rozdział 31

287 7 0
                                    

Chloe

Przeglądam się w lustrze po raz ostatni. Wysokie czarne szpilki, do tego czarny garniturowy komplet oraz biała koszulka, włosy spięte w wysoka kitkę na środku głowy. Nakładam na usta czerwona pomadkę i zakładam okulary przeciwsłoneczne. Mimo, że na zewnątrz świeci słonce jest chłodno wiec zakładam jeszcze czarny długi płaszcz po czym zmierzam do kuchni aby napisać liścik dla Vanessy,

Powodzenia w pierwszym dniu w szkole, Vanessa!

Wychodzę z mieszkania i zmierzam pieszo do pracy. Z racji, ze mam niedaleko, a auto będzie bardziej potrzebne Nicholasowi wybieram się spacerkiem do pracy. Rozmyślając o tym jak bardzo moje życie się zmieniło w przeciągu kilku miesięcy. Z samotnego życia, bez kolorów z wiecznie kamiennym wyrazem twarzy dzięki pewnemu złodziejowi i jego młodszej siostrze moje życie stało się o wiele bardziej kolorowe, radosne i mające większy sens. Wchodzę jeszcze szybko do kawiarni i wita mnie krzyk Niny,

-Chloe, cześć!,

-Witaj, Nina. Poproszę to co zawsze,

Pakuje mi do torebki kanapkę z warzywami i czarną kawę,

-Jak Nicholas i Vanessa? Odnajdują się w twoim wielkim mieszkaniu,

Wzdycham i mówie,

-Nie jest aż tak wielkie Nina, i tak odnajdują się,

-Jest ogromne Chloe, tylko ludzie z kupą kasy stać na takie mieszania,

Patrzę na nią lekko zmieszana. Nie lubię się przechwalać tym, że mam pieniądze. Nie są dla mnie czym ważnym, są jedynie wyznacznikiem mojej ciężkiej pracy i poświecenia,

-Ale zapracowałaś na to wiec ci się należy. Smacznego i miłego dnia zapowiada się naprawdę pięknie,

Wychodzę z kawiarni i biorę głęboki wdech,

-Listopadowy poranek zapowiada się dobrze,

Mówię do siebie i zmierzam do kancelarii. Mijam ludzi witając się z wszystkimi których napotkam. Zasiadam za moje biurko i włączam laptopa. Zakładam okulary ponieważ zalecała mi tak okulistka i zaczynam czytać maila. Po chwili słychać pukanie do drzwi,

-Proszę,

Mówię cicho ale na tyle głośno, że ktoś wchodzi do środka. To Jerry jak zawsze uśmiechnięty i wesoły,

-Cześć, kochanie,

-Jerry- upominam go,

-Mam dla ciebie wspaniała wiadomość,

-Słucham,

Mówię i opieram się na fotelu zakładając rękę na rękę,

-Zostałaś moim zstępną,

Patrzę na niego lekko zdziwiona,

-Skąd taka decyzja?,

-Zasługujesz na awans po wygranej sprawie z Christianem,

Na te słowa powracam do tamtego wydarzenia, wcale nie wygrałam to on sprawił by tak to wyglądało...

-Cóż, niezmiernie mi miło,

-Chciałbym tez ci przekazać mniej wesoła wiadomość,

-Tak?,

-Mamy zamiar z Harrym się wyprowadzić, pobrać zacząć wspólne życie,

-To chyba dobra wiadomość?,

-Rzecz w tym, że chcemy się wyprowadzić całkowicie z Nowego Jorku, 

Kiedyś byłam inna [ ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz