Rozdział 33

291 7 2
                                    

Nicholas

Jest wczesny ranek, Vanesse i Chloe jeszcze śpią. Patrzę na swoje odbicie w łazience. Rozcięty łuk brwiowy i wory pod oczami. Jestem wykończony, nie pamiętam kiedy ostatnio jadłem. Próbowałem zasnąć ale to co teraz się dzieje trochę mnie przerasta. Nie mam wyjścia musze do niego zadziwić, spróbować przeprosić i mieć nadzieje że mnie nie zabije. Biorę telefon i wybieram numer do Alessandra, odbiera niemalże od razu,

-Słucham- mówi tym samym głosem jaki zapamiętałem te 4 lata temu,

-Alessandro, z tej strony Nicholas. Nicholas Wilson,

Nic nie odpowiada w słuchawce słychać tylko jego spokojny oddech,

-Czarny lis?,

-Tak,

Odpowiadam krótko i po chwili słyszę prychniecie ze strony Alessandra,

-Czego chcesz? Nie jest ci głupio dzwonić do mnie po tym wszystkim,

-Jest, bardzo. Chciałbym prosić o jedno spotkanie, ale nie mów nic Białemu wilkowi,

Chyba rozmyśla i po kilku sekundach odpowiada mi,

-Za 30 min na parkingu,

Mówi i rozłącza się. Ubieram czarne buty i zakładam również czarna bluzę. Pisze liścik do Chloe,

Nie przemęczaj się dziś i odpoczywaj. Będę po południu :*

Do białych spodenek wkładam portfel i klucze od mojego motoru. Alessandro wyśmiałby mnie gdyby zobaczył mnie bez motoru. Wsiadam i po 20 minutach jazdy jestem na miejscu. Widzę już jego biały motor oraz jego na samym końcu parkingu. Który praktycznie jest opustoszały. Jest w lesie niedaleko miejsca na ogniska i innych takich rzeczy gdzie nastolatki robią imprezy. Podchodzę do niego i mówie,

-Cześć, dziękuje za spotkanie,

-Do rzeczy,

-Na początku chciałbym ci powiedzieć dlaczego odszedłem bez jakiegokolwiek słowa od was,

Spoglądam na Alessandra, nic się nie zmienił nadal ma te same czekoladowe oczy i brązowe włosy. A jego wyraz twarzy jest taki sam gdy mnie zobaczył pierwszy raz, wygląda jakby chciał mnie zabić,

-Wiesz doskonale dlaczego zgodziłem się do was dołączyć, potrzebowałem kasy. Po jakiś czasie moja matka zaszła w ciąże, wiesz jaka ona jest cały czas chodzi albo pijana albo naćpana. Gdy tylko się urodziła moja siostrę Vanesse musiałem od was odejść i poświecić czas na wychowanie jej,

-Wiesz, doskonale że byłaby jak nasza siostra nie dalibyśmy jej skrzywdzić,

-Wiem, ale nie chciałem aby dorastała w takich okolicznościach. Chciałem aby miała jak najlepsze dzieciństwo, bez tych wszystkich bójek, kradzieży i innych spraw...,

-Cóż, rozumiem, że zrobiłeś to ze względu na siostrę. Ale niestety Nicholas ojciec niedawno dostał od kogoś informacje, że cię znalazł i za wszelka cenę chce się ciebie pozbyć,

Chce już pytać dlaczego ale wyprzedza mnie i mówi,

-Myśli, że odszedłeś i nas zdradziłeś, że teraz robisz dla kogoś innego,

-Co?! Nigdy bym tego nie zrobił, Alessandro wiesz doskonale jaka byłaby kara,

-Wiem, a on stara się abyś ją odbył,

-Proszę cię pomóż mi. Nie może mnie zabić mam siostrę nikogo poza mną nie ma,

Chłopak patrzy na mnie twardo ale po chwili wzdycha i mówi,

Kiedyś byłam inna [ ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz