Rozdział siódmy.

12.5K 711 311
                                    

Heather


Odgarnęłam sporą garść włosów, zawianych przez porywisty wiatr, żeby móc spojrzeć na to popaprane widowisko. Dookoła panował kompletny chaos i trudno było mi skupić się na jednej, konkretnej rzeczy. Ludzie biegali w różnych, odmiennych kierunkach, próbując opuścić most jak najszybciej. Głowa zaczęła mi pękać od wrzasków i przyspieszonego tempa wydarzeń. Nie było bezpiecznie, więc powinnam zająć się tym, co cała reszta – ucieczką. Każdy brał nogi za pas, chcąc uniknąć problemów, a ja stałam w miejscu jak wmurowana w ziemię. Nie potrafiłam racjonalnie myśleć, bo w życiu nie spodziewałabym się takiego obrotu spraw. Dalej nie wierzyłam w to, co się dzieje, choć od początku miałam złe przeczucia co do tej nocy.

Wszystko zaczęło się od dziwnego zachowania chłopaków po drugiej stronie ulicy, których wzrok przez cały czas utkwiony był we mnie. Ignorowałam to myśląc, że po prostu robią mi na złość, ale z czasem zaczęłam nabierać podejrzeń. Hood na zmianę z Hemmingsem nieustannie się we mnie wpatrywali i czułam, jakbym była przez nich pilnowana. Wyraźnie było widać, że nie chcą stracić mnie z pola widzenia, kiedy ich wzrok wędrował z miejsca na miejsce, przy każdej zmianie mojego położenia. Czy to nie brzmi nienaturalnie i przerażająco? Obaj moi teoretyczni wrogowie mnie obserwowali... Nie zaczynało się dobrze.

Kiedy nadeszła pora wyścigu i Gracze zajmowali miejsca w swoich samochodach ustawionych przy linii startu, mogłam odetchnąć z ulgą. Luke zniknął we wnętrzu swojej Toyoty i przestał wwiercać we mnie te swoje niebieskie oczy, przez co od razu poczułam się lżej.

- Powodzenia. - uśmiechnęłam się do Wayna, ściskając jego rękę.

Chłopak nawet na mnie nie spojrzał i bez słowa opuścił nasze towarzystwo. Nie byłam na niego o to zła, bo pewnie denerwował się przed wyścigiem. Był totalnie spięty, kiedy szedł w stronę miejsca, wyznaczonego przez czerwone BMW. Zaciskałam kciuki z całych sił, jakby to miało w jakiś sposób pomóc. Nie wierzyłam w przesądy, ale ten gest uspokajał mnie wewnętrznie.

Standardowo na linii mety pojawiła się ta sama blondynka, która rozpoczynała każdy wyścig. Hannah miała w ręku biało czarną flagę i uniosła ją wysoko nad głowę, przygotowując się do opuszczenia jej w dół i dania zawodnikom pola do popisu. Zaśmiałam się pod nosem, bo przy tym nieznacznym ruchu prawie wyskoczyły jej piersi, jej dekolt nie zasłaniał za wiele. Dziewczyna przeszła na sam środek startu z wysoko uniesioną flagą i odczekała chwilę, w której dało się słyszeć ryczenie silników samochodów. To tylko potęgowało napięcie.

Poczułam palce boleśnie chwytające mój nadgarstek i odwróciłam głowę, obrzucając Price nieprzyjemnym spojrzeniem. Przez moment miałam w planach na nią nawrzeszczeć, ale ostatecznie odpuściłam sobie tą przyjemność, bo i tak nie zwracała na mnie uwagi. Jej wzrok utkwiony był gdzieś daleko przed sobą, więc automatycznie powędrowałam oczami w tamtą stronę. Niestety zobaczyłam to, czego się obawiałam. Trójka chłopaków czyli Hood, Clifford i ten trzeci zamiast interesować się tym, co dzieje się między Graczami, patrzyli prosto na nas.

- Heather, możesz mi powiedzieć w co ty do cholery się wpakowałaś? - zapytała cicho, żeby nikt poza mną jej nie usłyszał. - Wszyscy się tu gapią.

- To nic takiego. - odpowiedziałam natychmiast, udając obojętną.

- Nic takiego? - powtórzyła, a ja zgromiłam ją wzrokiem, bo zrobiła to zdecydowanie za głośno. - Spójrz tylko na nich. Ewidentnie coś kombinują...

- Wydaje ci się. - ucięłam temat.

Cora więcej się nie odezwała, całe szczęście. Nie miałam ochoty się jej tłumaczyć, a już na pewno nie w tym miejscu, gdzie każdy mógł podsłuchać naszą rozmowę. Musiałam jednak przyznać, że moja przyjaciółka miała rację. Mi też się wydawało, że ich zainteresowanie mną nie jest przypadkowe. Bez powodu nie wpatrywaliby się we mnie jak w jakiś relikt muzealny. Ale nie zamierzałam przyznać tego na głos, bo zaczęłaby swoje moralizatorskie ględzenie i próbowałaby mnie przekonać, żebym komuś o tym powiedziała. Nigdy w życiu.

RISKY PLAYER » luke hemmingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz