Rozdział 1: Siła to potęga

1.1K 57 23
                                    

- Ach! Ałłłłłłłł! - przeraźliwy krzyk wydostał się z ust skutego łańcuchem półdemona, gdy żelazny pręt dzierżony przez handlarza niewolników zetknął się z jego ciałem. Konkretnie z kolanami. Upadł na ziemię z głuchym łoskotem.

- Zamknij się, głupi zwierzaku! - warknął mężczyzna, ciągnąc go za długie brudne białe włosy. Chudy chłopiec wstał chwiejnie na nogi.

Jedna z osób w tłumie podeszła do niewolnika. Wepchnęła kilka monet do ręki handlarza, złapała Nasha za uszy i przekręciła. Chłopiec jeszcze raz zakwilił żałośnie, a mężczyźni tylko się roześmiali. Chłopiec, który był półdemonem, miał dwa trójkątne uszy na czubku głowy przypominające te szczenięce i charakteryzowały się wielką wrażliwością na dotyk. Nieznajomy był brutalny i demonek nie mógł powstrzymać krzyku bólu.

- Zrób to jeszcze raz! - nalegał jeden z pozostałych brutali, a handlarz zgodził się, uśmiechając ohydnie. Nikt nie zwracał uwagi na szlochającego niewolnika. Wszyscy dobrze się bawili jego cierpieniem.

- Zasługujesz na to, przeklęty bękarcie - zauważył jeden z obserwatorów.

- Wybryk natury, tym właśnie jesteś! Wybrykiem! Plugawiec! Obrzydliwe zwierzę! - pozostali gapie szemrali pod nosem, albo przeciwnie, głośno wykrzykiwali poparcie dla słów poprzednika.

- Powiedz mi, kundlu - zakpił ktoś z tłumu. - Czy twoi rodzice byli tak samo plugawi jak ty?

Chłopiec skomlał żałośnie i trzymał głowę pochyloną. Nie chciał widzieć tego obrażającego go tłumu.

- Oczywiście, że byli - odparł za niego ktoś inny, śmiejąc się. - Po twarzy widać, że to zwykła dziwka! Pewnie po mamusi, co przebrzydły pomiocie?

Nash spuścił głowę jeszcze bardziej. Znosił ból - fizyczny i psychiczny - bo był przyzwyczajony do ich drwin i obelg, ale jakoś to bolało bardziej niż cokolwiek innego. Wiedział, że powinien milczeć, nic nie mówić, ale nie mógł się powstrzymać.

- N-nie, proszę - zaczął drżącym głosem. - Ona była...

Nie dane mu było dokończyć, bo jego słowa zostały przerwane kolejnym okrzykiem bólu, ponieważ handlarz niewolników po raz kolejny uderzył go w kolana, tym razem mocniej. Upadł.

- Mały śmieciu! - krzyknął. - Ile razy kazałem ci trzymać gębę zamkniętą!? Wstawaj! Przestań się obijać!

Nash próbował wstać, ale jego nogi nie chciały współpracować. Dotknął kolan skutymi dłońmi i westchnął na ostry ból. Jego nogi zostały połamane w kolanach.

- Czy wszystko z nim w porządku? - zapytał zaniepokojony głos w tłumie.

- Nic mu nie będzie - zapewnił handlarz. - To jest tylko niewolnik. Musi być karany w ten sposób. Nie ma innej możliwości, aby ich czegoś nauczyć. Jeśli chcesz się z nim dobrze zabawić, będzie cię to kosztować tylko kilka monet. - Uśmiechnął się, ukazując zęby.

- Jak go kontrolujesz? - zapytał ktoś zaciekawiony. - On jest półdemonem. Z pewnością jest potężny.

Handlarz niewolników odrzucił głowę do tyłu i roześmiał się. Drugą ręką zdjął bicz z pasa i mocno uderzył półdemonka w gołe plecy. Chłopiec jęczał jak ranny szczeniak.

- On nie jest potężny - powiedział handlarz. - Przez całe życie był niewolnikiem. Udało nam się wyplenić z niego całe tkwiące w nim zło - zapewnił.

Rzeczywiście, Nash, teraz mający jakieś kilkanaście lat w kategoriach ludzkich, w demonich nie miał pojęcia ile, długo był niewolnikiem, i o ile pamiętał, nigdy nie wykazywał żadnych dowodów demonicznych mocy. Miał pazury i kły, ale całe życie wymuszonej służalczości i kłaniania się silniejszym, stłumiło w nim jakikolwiek ślad agresji. Teraz był tylko ciekawostką, wybrykiem natury wystawionym dla rozrywki ludzi, zmuszonym do robienia sztuczek jak pies, bitym i upokarzanym dla pokręconej przyjemności widzów, którzy zdawali się uwielbiać patrzeć, jak „ohydny odmieniec" dostaje to, na co zasłużył.

Master's Puppy. Yaoi. BOYxBOYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz