- Ach! Ałłłłłłłł! - przeraźliwy krzyk wydostał się z ust skutego łańcuchem półdemona, gdy żelazny pręt dzierżony przez handlarza niewolników zetknął się z jego ciałem. Konkretnie z kolanami. Upadł na ziemię z głuchym łoskotem.
- Zamknij się, głupi zwierzaku! - warknął mężczyzna, ciągnąc go za długie brudne białe włosy. Chudy chłopiec wstał chwiejnie na nogi.
Jedna z osób w tłumie podeszła do niewolnika. Wepchnęła kilka monet do ręki handlarza, złapała Nasha za uszy i przekręciła. Chłopiec jeszcze raz zakwilił żałośnie, a mężczyźni tylko się roześmiali. Chłopiec, który był półdemonem, miał dwa trójkątne uszy na czubku głowy przypominające te szczenięce i charakteryzowały się wielką wrażliwością na dotyk. Nieznajomy był brutalny i demonek nie mógł powstrzymać krzyku bólu.
- Zrób to jeszcze raz! - nalegał jeden z pozostałych brutali, a handlarz zgodził się, uśmiechając ohydnie. Nikt nie zwracał uwagi na szlochającego niewolnika. Wszyscy dobrze się bawili jego cierpieniem.
- Zasługujesz na to, przeklęty bękarcie - zauważył jeden z obserwatorów.
- Wybryk natury, tym właśnie jesteś! Wybrykiem! Plugawiec! Obrzydliwe zwierzę! - pozostali gapie szemrali pod nosem, albo przeciwnie, głośno wykrzykiwali poparcie dla słów poprzednika.
- Powiedz mi, kundlu - zakpił ktoś z tłumu. - Czy twoi rodzice byli tak samo plugawi jak ty?
Chłopiec skomlał żałośnie i trzymał głowę pochyloną. Nie chciał widzieć tego obrażającego go tłumu.
- Oczywiście, że byli - odparł za niego ktoś inny, śmiejąc się. - Po twarzy widać, że to zwykła dziwka! Pewnie po mamusi, co przebrzydły pomiocie?
Nash spuścił głowę jeszcze bardziej. Znosił ból - fizyczny i psychiczny - bo był przyzwyczajony do ich drwin i obelg, ale jakoś to bolało bardziej niż cokolwiek innego. Wiedział, że powinien milczeć, nic nie mówić, ale nie mógł się powstrzymać.
- N-nie, proszę - zaczął drżącym głosem. - Ona była...
Nie dane mu było dokończyć, bo jego słowa zostały przerwane kolejnym okrzykiem bólu, ponieważ handlarz niewolników po raz kolejny uderzył go w kolana, tym razem mocniej. Upadł.
- Mały śmieciu! - krzyknął. - Ile razy kazałem ci trzymać gębę zamkniętą!? Wstawaj! Przestań się obijać!
Nash próbował wstać, ale jego nogi nie chciały współpracować. Dotknął kolan skutymi dłońmi i westchnął na ostry ból. Jego nogi zostały połamane w kolanach.
- Czy wszystko z nim w porządku? - zapytał zaniepokojony głos w tłumie.
- Nic mu nie będzie - zapewnił handlarz. - To jest tylko niewolnik. Musi być karany w ten sposób. Nie ma innej możliwości, aby ich czegoś nauczyć. Jeśli chcesz się z nim dobrze zabawić, będzie cię to kosztować tylko kilka monet. - Uśmiechnął się, ukazując zęby.
- Jak go kontrolujesz? - zapytał ktoś zaciekawiony. - On jest półdemonem. Z pewnością jest potężny.
Handlarz niewolników odrzucił głowę do tyłu i roześmiał się. Drugą ręką zdjął bicz z pasa i mocno uderzył półdemonka w gołe plecy. Chłopiec jęczał jak ranny szczeniak.
- On nie jest potężny - powiedział handlarz. - Przez całe życie był niewolnikiem. Udało nam się wyplenić z niego całe tkwiące w nim zło - zapewnił.
Rzeczywiście, Nash, teraz mający jakieś kilkanaście lat w kategoriach ludzkich, w demonich nie miał pojęcia ile, długo był niewolnikiem, i o ile pamiętał, nigdy nie wykazywał żadnych dowodów demonicznych mocy. Miał pazury i kły, ale całe życie wymuszonej służalczości i kłaniania się silniejszym, stłumiło w nim jakikolwiek ślad agresji. Teraz był tylko ciekawostką, wybrykiem natury wystawionym dla rozrywki ludzi, zmuszonym do robienia sztuczek jak pies, bitym i upokarzanym dla pokręconej przyjemności widzów, którzy zdawali się uwielbiać patrzeć, jak „ohydny odmieniec" dostaje to, na co zasłużył.
CZYTASZ
Master's Puppy. Yaoi. BOYxBOY
FantasyNash jest półdemonem pogardzanym przez wszystkich. Jako niewolnik nie ma łatwego życia. Czy zdoła je odmienić potężny książę demonów, który przypadkiem natknie się na niego na licytacji?