Rozdział 13: Tajemnica szczeniaczka

849 38 17
                                    

"Tajemnica szczeniaczka"

— Panie ambasadorze! Mikkamie!

Mikkam, który szedł sobie spokojnie korytarzem, zatrzymał się i odwrócił, gdy zawołano jego imię.

—Tak, książę Raminie?

Ramin uśmiechnął się.

— Zastanawiałem się, czy chciałbyś się ze mną zmierzyć w walce? Słyszałem imponujące rzeczy o twojej sprawności w walce. Może mógłbyś pokazać mi jakąś jedną lub dwie sztuczki?

Mikkam przez chwilę przyglądał mu się z namysłem. Wiedział, że książę nie przepada za nim i z całego serca odwzajemniał to uczucie. Jaki był cel chłopaka w wywoływaniu takiej walki? Ramin nie mógł zrobić niczego, co naraziłoby na szwank jego relacje z Władcą Zachodu. W końcu przybył tu w celach dyplomatycznych. Więc czego chciał? Ale oczywiście... mógł go pokonać w każdej chwili.

— Będę zaszczycony, książę — oświadczył.

Ramin gestem poprosił go, by poszedł za nim i ruszyli w stronę sali treningowej, która znajdowała się na odległym krańcu terenu zamku. Mikkam spojrzał na salę ze zdziwieniem. Wyglądała na starą i nieużywaną. Dlaczego książę zabrał go tutaj zamiast do zwykłej często użytkowanej sali?

— Książę Raminie. Myślę, że w zamku jest inna sala, która jest częściej używana i po prostu... odpowiedniejsza.

Ramin spojrzał na niego niewinnie.

— Cóż, tak, ale ta jest większa, ponadto jest nieco oddalona od głównej części zamku, więc myślę, że możemy walczyć swobodniej bez przeszkadzania królowi i królowej, prawda?

Mikkam wzruszył ramionami.

—W porządku. Zaczynajmy.

***

— Keiser! Czy wiesz, gdzie jest mój brat?

Keiser ukłonił się z szacunkiem małemu demonowi o jaszczurzej fizjonomii.

— Powiedziano mi, że jest z księciem Arramirem, mój Panie.

I rzeczywiście tak mu powiedziano... Ramin mu tak rzekł. Oczywiście wiedział, że kłamał, ale technicznie rzecz biorąc, nie okłamał dyplomaty. Dojrzały i znudzony pod upływem lat, musiał przyznać, że czasami fajnie było uczestniczyć w gierkach młodego dziedzica. Ten bowiem zawsze upewniał się, że żaden z jego... partnerów w spisku... nigdy nie wpadł w kłopoty i bez wahania brał na siebie odpowiedzialność, jeśli coś poszło nie tak.

No i nie lubił tych dwóch zarozumiałych demonów. Było w nich coś... odpychającego.

Ikkam zmarszczył brwi.

— Z Arramirem? Dlaczego?

Kaiser zachował obojętny wyraz twarzy.

— Nie mam żadnej wiedzy na ten temat, Panie.

Ikkam spojrzał na jego celowo pozbawioną emocji twarz i zwęził podejrzliwie oczy.

***

Twarz księcia Arramira nigdy nie zdradzała żadnego wyrazu, ale Nash mógł wyraźnie odczytać niezadowolenie na twarzy swojego Pana. Nie wiedział, dlaczego był wściekły, powiedział mu tylko, że zmierzają do ludzkiego miasta.

Arramir wewnętrznie przeklął swojego ojca i niekompetentnych strażników za to, że go w to wpakowali. Władca Zachodu wiedział, jak bardzo nienawidził tych rzeczy, a jednak musiał nauczyć się radzić sobie z różnymi ludźmi i sytuacjami, jeśli miał być przyszłym władcą tych ziem. Czuł, że ta cała sprawa z jakimś durnym demonem to więcej kłopotów niż jest tego warta.

Master's Puppy. Yaoi. BOYxBOYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz