Ethel przełknął nerwowo ślinę. Cholera, cholera, cholera!... miał kurewskie kłopoty... Książę demonów wyglądał na wkurzonego... walczył w jego uścisku tak bardzo, jak pozwalał na to jego uchwyt.
— J-Ja, mój Panie! Wierzysz w to, że... ten hanyou mówi prawdę?
Arramir spojrzał na niego z zimną furią w oczach.
— Ależ oczywiście. Nie mam powodu, by mu nie wierzyć. W przeciwieństwie do co poniektórych — odpowiedział, jak gdyby nigdy nic.
Ethel zacisnął szczękę na insynuację, że hanyou jest od niego bardziej wiarygodny.
— Czy... czyż on nie jest zwykłym zwierzakiem, mój Panie?
Książę gwałtownie rzucił go na podłogę, a głowa Ethela mocno uderzyła w kolumienkę łóżka. Krzyknął z bólu.
Nash westchnął, gdy aura Pana rozbłysła gniewem. Nigdy wcześniej nie czuł w pobliżu takiego silnego demona youkai. Aura Ethela, którą do tej pory uważał za potężną, była porównywalna do tej ludzkiej w obliczu gniewu jego właściciela. Nash nigdy nie wyobrażał sobie, że demon może kontrolować swoją moc do takiego stopnia. To było tak imponujące. Nie potrafił tego byle kto. Aura Ethela była na tym samym poziomie co wcześniej, z wyjątkiem tego, że teraz migotała nerwowo z powodu jego strachu.
Półdemonek spojrzał na swego Pana z nowym zdumieniem. Aura księcia w jej najbardziej powściągliwej formie była równa aurze Ethela w jego uwolnionej formie. Jaki był zakres mocy księcia demonów?
Ethel podniósł się z miejsca, w którym upadł, i odwrócił się ponuro do przyszłego władcy demonów. Książę wpatrywał się w niego. Po kilku sekundach Ethel odwrócił wzrok.
— Zwierzak czy nie, Nash jest moją własnością. Powinieneś trzymać swoje brudne łapska z dala od mojej własności. Nigdy nie dotykaj tego, co moje.
Ethel zacisnął zęby, wymawiając słowa przeprosin:
— Przebacz mi, mój Panie. — Irytowało go, gdy przepraszał tego pompatycznego, aroganckiego, napuszonego księcia, ale historie, które słyszał o jego gniewie, nie były zbyt pocieszające. Wolał się nie narażać.
Nagle książę znów znalazł się zbyt blisko niego. Ethel próbował się wycofać, gdy ogarnęła go potężna aura księcia demonów, a potężniejszy youkai nakłaniał słabszego demona do poddania się. Ethel był na to zbyt dumny. Byłby zwykłym słabeuszem, gdyby pozwolił Arramirowi mieć satysfakcję z tego, że się mu poddaje. Nigdy nie podporządkowałby się rozpieszczonemu syneczkowi Landisa V.
Chwytając go za tył głowy, Arramir złączył ich usta w silnym pocałunku. Oczy Ethela rozszerzyły się i próbował go odepchnąć. Jak na złość książę pogłębił pocałunek, a jego język wcisnął się do ust słabszego demona, prowokując do wysunięcia potencjalnie śmiertelnie niebezpiecznych kłów, których doradca nie odważył się użyć. Książę przyciągnął go do siebie, przygryzając mu wargi i jednocześnie bawiąc się językiem niechętnego demona. Wbrew swojej woli Ethel jęknął i chwycił szatę księcia, gdy jego nogi nagle odmówiły mu podparcia. Kurwa mać! Dlaczego ten zarozumialec tak świetnie całował!
Nashi patrzył na tę scenę szeroko otwartymi oczami. Uważał za niesamowite, jak pozornie dziki potężny demon podporządkowuje się jego Panu.
Arramir uśmiechnął się i odsunął, powodując, że doradca jęczał z frustracji.
— Rozbieraj się! — rozkazał tonem nieznoszącym sprzeciwu.
Ethel wpatrywał się w niego z niedowierzaniem, ale on nie był w nastroju do tolerowania nieposłuszeństwa. Powieki księcia demonów opuściły się, rzucając gorące spojrzenie na demona, nakazując mu patrzeć w jego złote oczy, domagające się posłuszeństwa. Powoli Ethel zrzucił szaty, a robił to z niezwykłą niechęcią. Z chęcią wyszydziłby sobie go i oddalił się, ale to był sam książę, a nie jakiś podrzędny lord. Nawet on musiał przyznać, że mimo wszystko młody książę był niezwykle potężny. W naturze demonów leżało pożądanie i to pożądanie kogoś potężniejszego od nich samych.
CZYTASZ
Master's Puppy. Yaoi. BOYxBOY
FantasyNash jest półdemonem pogardzanym przez wszystkich. Jako niewolnik nie ma łatwego życia. Czy zdoła je odmienić potężny książę demonów, który przypadkiem natknie się na niego na licytacji?