"Przebudzenie"
Kiedy Nash otworzył oczy, pierwszą rzeczą, którą zarejestrował, był ból w jego ciele... i ostre światło słoneczne wpadające przez rozsunięte szeroko zasłony.
Mrugając zaspanymi, zmęczonymi oczami, hanyou rozejrzał się niewidzącym wzrokiem, zaciskając słabo pięści na jedwabnej pościeli. Był w komnacie swego Pana, w jego łożu... ale nie pamiętał, jak się w nim znalazł. Co takiego się stało poprzedniej nocy?
— Nash?
Odwrócił głowę w stronę znajomego, zatroskanego głosu.
— P-pan Keiser...
— Z rozkazu księcia mam się tobą dzisiaj zająć, dopóki nie wróci.
Z niemałym wysiłkiem Nash podniósł się z łoża. Jego tyłek bolał jak diabli. Ale nie mógł sobie przypomnieć, żeby Pan używał go poprzedniej nocy. Czuł na sobie zapach... okropny, duszący zapach. Wziął gwałtowny wdech, rozglądając się w poszukiwaniu źródła zapachu. Jego wzrok przyciągnęły czerwone ślady na kremowej jedwabnej pościeli. Krew... na pościeli znajdowała się krew. Palce mimowolnie zacisnęły się mu w lekkiej panice, a wzrok przyciągnęła czerwonawo-brązowa substancja pokrywająca palce i paznokcie. Podnosząc ręce, jego oczy rozszerzyły się jeszcze mocniej na wyraźniejszy widok zaschniętej, teraz prawie brązowej krwi pokrywającej paznokcie. Poczuł nawet gorzki, metaliczny posmak w ustach. Zaniepokojony i trochę przestraszony, Nash odwrócił się w stronę strażnika.
— Co mi się stało?
Keiser zobaczył zmieszanie i strach na twarzy hanyou i przygryzł wargę z wahaniem.
— Ja... nie sądzę... to znaczy, myślę, że byłoby lepiej, gdybyś zapytał o to swojego Pana, dobrze?
Oczy Nasha posmutniały ze strachu, ale opuścił wzrok bez zbędnych dyskusji.
— Mogę się wykąpać? — zapytał z wahaniem, zastanawiając się, czy będzie miał taki przywilej, zanim zostanie ukarany za skrzywdzenie tego kogoś, kogo skrzywdził. Keiser skinął głową, gestem wskazując w kierunku łaźni. Niemal potknął się na swój ruch, krzywiąc się, gdy ten wywołał ostry ból w tyłku. Zapach krwi stawał się duszący; Nash poczuł, jak jego żołądek zaciska się w proteście, pragnął się uwolnić od tej nieprzyjemnej woni.
Łaźnia znajdowała się w małym oddaleniu od skrzydła zamku księcia Arramira. Chociaż książę posiadał własną, o wiele bardziej luksusową łaźnię, Keiser nie otrzymał wyraźnego polecenia, by pozwolić niewolnikowi z niej korzystać. Ta łaźnia była naturalnym gorącym źródłem przekształconym w krytą łaźnię, z której zwykle korzystali goście, żołnierze lub ktoś niższy rangą, kto zasłużył na nagrodę. Niewielka i prosta, ale czysta, była nagrodą, na którą każdy czekał z niecierpliwością, a jako że półdemonek był osobistym niewolnikiem Arramira, Keiser nie mógł sobie wyobrazić, by miał on coś przeciwko korzystaniu z niej przez Nasha, zwłaszcza biorąc pod uwagę to, przez co przeszedł poprzedniego dnia.
— Gdzie jest mój Pan?
Cichy głos hanyou wyrwał Keisera z pogrążenia w myślach, zwrócił swoją uwagę z powrotem na niego, chłopak się już rozebrał i wszedł do ciepłej wody.
— Miał pilne sprawy do załatwienia — odpowiedział Keiser.
Nash skinął głową, wściekle szorując dłonie z krwi. Jego delikatna skóra nieomal natychmiast stała się czerwona od silnego szorowania. Ale musiał pozbyć się z siebie posoki. Musiał. Musiał. Musiał. Już nie mógł znieść myśli, że czyjaś krew znalazła się na nim... przez niego samego. Czy teraz stał się mordercą? Czy zostanie ukarany za... sam nie wiedział co. W oczach zalśniły mu łzy, które, mało brakowało, a zaperliłyby się na jego policzkach.
CZYTASZ
Master's Puppy. Yaoi. BOYxBOY
FantasyNash jest półdemonem pogardzanym przez wszystkich. Jako niewolnik nie ma łatwego życia. Czy zdoła je odmienić potężny książę demonów, który przypadkiem natknie się na niego na licytacji?