5

88 10 0
                                    

NICOLE

  Dziś mija tydzień od kiedy mieszkam w Oakland i muszę powiedzieć ze była to najlepsza decyzja w życiu. Odpoczęłam fizycznie i psychicznie od tego wszystkiego co się działo. Nic szczególnego nie działo się w tym czasie. Luke już się nie odzywał ale w sumie nie ma co się dziwić. Mam nowy numer wiec nie miał możliwości skontaktowania się ze mną. Media społecznościowe nigdy nie były dla mnie, wolałam żyć prawdziwym życiem niż wirtualnym wiec jedyny kontakt ze mną można było utrzymywać prywatnie bądź telefonicznie. Lily w końcu się odezwała, przeprosiła za brak jakiekolwiek kontaktu ale wyjaśniła ze miała zniszczony telefon bo na imprezie z okazji zakończenia roku szkolnego wpadł jej do jeziora a ze nie miała możliwości innego kontaktu ze mną, jak już wcześniej wspominałam, przyjęłam przeprosiny i nasz kontakt wrócił do normy. Bardzo mnie to cieszy bo brakowało mi jej. Dziś rano zadzwoniła do mnie by życzyć mi powodzenia w pierwszym dniu pracy. Cholera! Zapomniałam ze to już dziś i muszę się przygotować a już zbliża się 14! Zaczynam prace od 16 do 23:30. Jest to rotacyjna praca, ale ze względu na to ze mamie wypisano grafik wcześniej niż mnie przyjęto na stanowisko kelnerki, miała ona na poranne zmiany a ja na wieczorne. Nie ma na co czekać, trzeba się przygotować.

Po chwili byłam już po prysznicu, pomalowana, włosy zaczesałam w wysoki kucyk i ubrałam się w specjalny strój dla kelnerek. Nie zdziwiło mnie to wcale ze względu na poziom tej restauracji. Strój składał się z czarnych garniturowych spodni, białej koszuli, czarnej kamizelki bez rękawów, złotego krawatu oraz czarnych balerin. Gdy byłam już gotowa, zegar wskazywał godzinę 15:30, idealny czas by powoli wychodzić. Musiałam iść na nogach ponieważ mama zabrała samochód wiec nie miałam jak dojechać. Niewiele myśląc, wyszłam z mieszkania i spacerkiem słuchając muzyki, zaczęłam kierować się w stronę pracy. Nie chciałam się spóźnić, tym bardziej pierwszego dnia.

Gdy już dotarłam na miejsce zaczęłam się coraz bardziej stresować ale kiedy tylko zobaczyłam mamę wychodzącą z budynku po swojej zmianie odrazu humor mi się poprawił. Kobieta serdecznie mnie przytuliła na przywitanie, życzyła powodzenia i pocałowała w czoło żegnając się czule. Była umówiona ze swoją stara przyjaciółka, od której wynajęliśmy mieszkanie, była bardzo podekscytowana bo nie widziały się lata świetlne. Wszystko związane z załatwieniem lokum mieszkalnego było załatwiane przez telefon bądź pośredników. Nie zatrzymując jej dłużej, pomachałam jej i weszłam do środka. W środku Monica pokazała mi gdzie co znajdę i zaraz potem zaczęła się moja zmiana.

Pierwsze pare godzin minęło spokojnie, mimo ruchu który tu panował. Mnóstwo bogatych i poważnych ludzi przewijało się tu tego dnia. A to prywatnie a to czysto biznesowo. Dziś na zmianie pracowałam z przesympatyczną Beth która również była w podobnym wieku co ja. Całkiem młoda załoga tutaj pracowała i cieszyło mnie to bo pomagało mi to czuć się swobodnie. Beth była czarnoskórą pięknością z taką ilością kręconych włosów ze było to wręcz imponujące. Brązowe oczy wypełniała radość a z ust nie schodził jej z twarzy. Była naprawdę pozytywną osobą i odrazu się polubiłyśmy. Po połowie czasu poszłam na przerwę by zjeść kanapki które wcześniej przygotowałam, oczywiście jest obiad pracowniczy jednak dziś w repertuarze grali krewetki które, powiedzmy sobie szczerze, nigdy mi nie smakowały. Beth tylko żartowała z tego faktu mówiąc „ bardzo luksusowe danie, wprost proporcjonalne do miejsca w którym pracuje". Śmiałam się razem z nią gdy wychodziłyśmy z kantorka dla pracowników. W momencie w którym stanęłyśmy przy barze by zobaczyć przy którym stoliku są nowi klienci których trzeba obsłużyć, z największej bomby pozytywnej energii jaką znam czyli Beth, momentalnie uśmiech znikł z twarzy. Zmartwiłam się i skierowałam wzrok tam gdzie jej wzrok prowadził. Przy stole siedziało trzech chłopaków koło 20-letnich i dwie dziewczyny w podobnym wieku. Wróciłam wzrokiem do Beth i zaczęłam wypytywać

- Ej co jest? Kto to jest? - zapytałam zmartwiona. Ona tylko popatrzyła na mnie smutnymi oczami i odpowiedziała
- Tam siedzi mój były, zerwaliśmy dwa tygodnie temu, zdradził mnie z tą blondynką która siedzi z nimi.. - zatkało mnie, jak można było tak zranić i zdradzić taką piękną i pogodną dziewczynę jak Beth. Co za palant.
- Przykro mi, Beth. Nie przejmuj się nim, nie jest tego wart. Idź do tyłu i się uspokój, przejmę za ciebie ten stolik dobrze? - Spojrzała na mnie a na jej twarzy pojawił się nieśmiały uśmiech i ulga. Podziękowała mi, przytulając się do mnie i udała się na zaplecze. Biedna dziewczyna.

Nie zwlekając dłużej podeszłam do stolika przy którym siedzieli. Przywitałam się grzecznie, mimo ze nie miałam na to ochoty po tym czego się dowiedziałam.No ale nic, taka praca. Zajęłam się przyjmowaniem zamówienia. Swoje zamówienie zaczął składać blondyn który zażyczył sobie zupy krem z warzyw, jego partnerka poprosiła o to samo patrząc się na niego jakby chciała się na niego rzucić i całować do utraty tchu, następnie były chłopak Beth z czarnymi włosami jak jego dusza, zamówił krewetki. Nie dość ze palant to jeszcze ma fatalny gust jeśli chodzi o jedzenie. Jego partnerka zamówiła sałatkę, o zgrozo, również z krewetkami. Dobrali się, nie ma co. Został mi ostatni klient do obsłużenia ale on chyba nie zdawał sobie sprawy z tego ze tam stoję. Odkąd podeszłam do ich stolika nie wyciągnął nosa z telefonu. Właśnie dlatego wole życie prawdziwe od wirtualnego. Jedyne co mogę powiedzieć o jego wyglądzie to, to ze był brunetem z włosami ułożonymi w tak zwany nieład artystyczny, na szyi po prawej stronie miał tatuaż przedstawiający węża, i był bardzo dobrze zbudowany. Mięśnie odznaczały się pod obcisłą czarną koszulą którą miał na sobie

- Przepraszam pana, mogłam bym prosić o zamówienie? - zapytałam najgrzeczniej jak umiałam, jednak on nie odrywając od telefonu wzroku, warknął tylko
- Dla mnie to co zawsze. - No to się dowiedziałam, z pewnością wiem co zawsze zamawia
- Bardzo mi przykro, jednak nie wiem co zamawia pan zazwyczaj. To mój pierwszy dzień w pracy - nie wiem dlaczego ale czułam się niepewnie mówiąc cokolwiek do tego faceta. On w końcu zwrócił się twarzą do mnie a w oczach miał zdziwienie i złość, jakbym zrobiła mu niewiadomo co złego. Teraz mogę o jego wyglądzie powiedzieć więcej. Co tu dużo mówić, był naprawdę przystojny. Jego szczęka i kości policzkowe były idealne, jakby sam Michał Anioł go stworzył, piwne oczy przez które pewnie nie jedna kobieta wariowała, usta które każda chciałaby pocałować. Trzeba mu przyznać, jest bardzo atrakcyjny.
- Stek medium rare.. następnym razem się kogoś zapytaj.. idiotka - warknął a ostanie słowo powiedział bardziej do siebie niż do mnie, myśląc ze tego nie usłyszę. Co za cham. Widzę ze jego wygląd jest wprost proporcjonalne do jego paskudnego charakteru.
- Wole być idiotką, niż skończonym chamem i kretynem - Powiedziałam to bardziej do siebie, notując to co chce w moim notesiku, myśląc jak on, ze nie usłyszy, jednak ewidentnie usłyszał. Spojrzał na mnie teraz naprawdę wściekły, aż kipiał ze złości jakby był zupą którą ktoś gotował na rozgrzanym palniku stanowczo za długo. Chwycił mnie gwałtownie za nadgarstek by przyciągnąć do siebie, trochę się przestraszyłam biorąc pod uwagę przez co przeszłam i przez to ze było to niespodziewane jednak uznałam ze nie mogę mu tego pokazać i muszę być silna. Koniec ze strachem spowodowanym jakimkolwiek mężczyzną
- Co ty właśnie powiedziałaś?! Nie pozwalaj sobie.. Dobrze Ci radzę.. pozwalasz sobie na za dużo świerzaku. - warczał jak wściekły pies, jednak postanowiłam stawić temu czoła i byłam z siebie dumna
- Mogę powiedzieć to samo o tobie. Miłego wieczoru, niebawem przyniosę posiłki. - szarpnęłam ręką, a on mnie puścił nadal posyłając spojrzenie przesiąknięte ochotą zamordowania mnie tu i teraz.

Odchodząc od stołu, słyszałam jak jego znajomi zaczęli się z niego nabijać gdy on przeklinał pod nosem.
- 1:0 dla mnie buraku - powiedziałam sama do siebie i dumna poszłam do kuchni przekazać karteczkę z zamówieniem. To się nazywa udany pierwszy dzień w pracy, nie ma co..


—————
Zapraszam do komentowania :) miłego czytania ⭐️

Ocal mnie przed złem Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz