Rozdział 13 - Żart

4.2K 60 30
                                    

--Tydzień później--

W szpitalu miałam spędzić dwa miesiące, codziennie bracia przychodzili i mnie odwiedzali oczywiście zawsze ktoś siedział ze mną w nocy mimo że im mówiłam żeby poszli do domu ale oni naciskali na swoje i nie dało mi się tego wybić z głowy.

Dzisiaj siedziałam w sali i czytałam książkę bardzo się wciągnęłam dlatego niezbyt zwracałam uwagę na otoczenie wokół mnie, na fotelu siedział Shane oglądał coś w telefonie ale wyraźnie mu się nudziło, wiercił się w jedną i w drugą stronę co chwilę wzdychając głośno chcąc zwrócić na siebie uwagę co mu się udało bo w końcu mnie wkurzył więc oderwałam się od książki i spytałam.

- Dobra gadaj co ci jest?! - powiedziałam poirytowana bo naprawdę wciągnęłam się a mój cudowny brat musiał mi przeszkodzić.

- Mi? - udawał głupiego Shane.

- Nie kurwa mi - byłam już naprawdę na niego wściekła.

- Słownictwo dziewczynko -  powiedział i widać było że mój gniew daje mu ogromną radochę.

- Jak mi nie powiesz zaraz o co ci chodzi to obiecuję że zaraz wstanę i zrobię sobie coś żeby znów zapaść w tą cholerną śpiączkę! - zagroziłam mu, naprawdę miałam dosyć już tego.

- Dobra spokojnie -

- No to gadaj - syknełam a Shane znów ciężko westchnął.

- Po prostu mi się nudzi, tu nie ma nic do roboty - zaczął marudzić ale po chwili na jego twarzy pojawił się złowieszczy uśmieszek.

- Już się boję co znowu wymyśliłeś? -

- Ja? nic, skądże taki pomysł -

- Okej w takim razie ja idę czytać dalej - nie zdążyłam nawet chwycić za książkę a znów się odezwał.

- Dobra już mówię -

- W takim razie zamieniam się w słuch -

Shane usiadł sobie wygodnie w fotelu i zaczął mówić.

- Zrobimy jakiś żart na chłopakach - powiedział z ekscytacją, jego oczy aż zabłysły na ten pomysł.

- Jaki znowu żart? -

- No nie wiem, że coś ci się stało albo że na przykład szpital się pali -

- Aha, ale czemu akurat mi ma się coś stać a nie tobie? -

- Bo tak mówię -

- Shane, nie wiem czy to dobry pomysł -

- To genialny pomysł co może pójść nie tak? - co miało pójść nie tak mieliśmy dowiedzieć się później ale w końcu niechętnie zgodziłam się na ten idiotyczny pomysł.

- Dobra, to gadaj jaki jest plan? -

Shane uśmiechnął się pokazując cały rząd swoich białych zębów, chwilę na czymś myślała aż w końcu rzekł.

- Zadzwonimy do Dylana i powiemy że szpital się pali i że nie ma jak cię stąd zabrać bo jesteś podłączona do kroplówki - to akurat była prawda bo byłam podłączona do kroplówki i chodziłam na rehabilitację bo po śpiączce praktycznie nie umiałam chodzić, wtedy przyjeżdżała pielęgniarka z wózkiem pomagała mi na nim usiąść i mnie zawoziła.

- No dobra ale to ty ponosisz wszystkie konsekwencje bo na pewno Vincent się wścieknie -

- No spoko - powiedział i wyciągnął telefon z kieszeni ale zanim zadzwonił przećwiczyliśmy jeszcze kwestie co ma powiedzieć i ustaliliśmy że jak przyjadą to się schowamy się gdzieś w sali i jak wejdą to wyskoczymy.

W końcu Shane wybrał numer do brata a mi pokazał palcem że mam być cicho.

Pierwszy sygnał, długi sygnał już myśleliśmy że nie odbierze ale odebrał i wtedy shane zaczął swoje przedstawienie.

- Boże Dylan szybko przyjeżdżajcie, szpital się pali nie mam jak Hailie zabrać bo jest podłączona pod kroplówkę! - mówił bardzo szybko i przejętym głosem, na co się zdziwiłam nie wiedziałam że Shane jest tak dobrym aktorem.

- Dobra stary już jedziemy - w słuchawce było jeszcze słychać jak bracia zmieniają się zdaniami aż w końcu połączenie zostało zerwane.

- HAHAHAHAHAHA - Shane tak się śmiał że w pewnym momencie znalazł się na ziemi i wręcz tarzał się po niej, ja się tylko uśmiechałam bo nie do końca mi się to podobało.

- Ale zjeby - powiedział Shane jak się już uspokoił.

- Dobra ty tu leż młoda a ja zejdę na dół obczaić czy już przyjechali - powiedział i wyszedł zostawiając mnie samą.

Leżałam na łóżku i czytałam książkę ale kiedy spojrzałam znad książki zobaczyłam.

Dym.


Ocena, krytyka, błędy -->>>


Dzisiaj rozdział pojawia się wcześniej, dlatego bo Werka o 18:00 wstawia kolejny rozdział diamentu A znając mnie jak go przeczytam to będę go tak przeżywać że zapomnę wstawić swój, mam nadzieję że nikomu to nie przeszkadza💗
Do zobaczenia 💗
ʕ⁠っ⁠•⁠ᴥ⁠•⁠ʔ⁠っ

Nowe życie, Nowa Hailie - Rodzina Monet Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz