Rozdział 105 - Lot

2K 58 186
                                    

- Hailie, Hailie budzimy się, musimy zacząć się szykować - coraz głośniej docierał do mnie głos mojego męża który delikatnie szturchał mnie w ramię na co jęknęłam w proteście.

- No już wstawaj bo zapewne chcesz się wykąpać a jak będziesz spała dłużej to się nie wykąpiesz i później będziesz mi przez cały lot marudzić - chłopak szybkim ruchem zerwał ze mnie kołdrę a ja po raz kolejny wydałam z siebie dźwięk frustracji, nie dość że chciało mi się spać to jeszcze teraz było mi zimno.

- Hailie Gabriello Monet - Santan Smith jeżeli teraz nie wstaniesz to osobiście wezmę cię na ręce i wrzucę do wanny - oświadczył poważnie a mnie trochę śmieszyło jak dobrał w pełni moje wszystkie imiona i nazwiska lecz po raz kolejny zaprotestowałam bo w końcu nie weźmie mnie na ręce i nie wrzuci do wanny to chyba oczywi....

Otworzyłam gwałtownie oczy kiedy poczułam że się unoszę i zobaczyłam że jestem w rękach mojego męża który jak widać nie żartował i niósł mnie do łazienki.

- Adrien tylko spróbuj a obiecuję ci że powyrywam ci nogi z dupy! - krzyknęłam i zaczęłam się wyrywać ale chłopak trzymał naprawdę mocno za to zaczął się śmiać z moich słów.

- A pójdziesz jak człowiek się wykąpiesz sama? - spytał i przystanął a ja chciałam jeszcze pobawić się w obrażalską ale kiedy znów zaczął iść od razu odpowiedziałam.

- Dobra, dobra puść mnie a pójdę - przewróciłam oczami a chłopak stanął.

- Na pewno? - dopytywał się, uważnie patrząc na moją twarz.

- Na pewno - mruknęłam a chłopak delikatnie odstawił mnie na ziemię troszkę się zachwiałam ale po chwili odzyskałam równowagę i spojrzałam na chłopaka wściekle po czym ruszyłam do łazienki a kiedy zamykałam drzwi usłyszałam jego cichy śmiech.

Kąpiel to faktycznie było coś czego potrzebowałam, czułam się cudownie kiedy zmywałam wszystkie brudy które miałam na sobie dzisiaj a przebranie się później w milutkie dresy to już w ogóle raj. Nie wiem ile dokładnie się kąpałam ale kiedy wyszłam z łazienki gotowa do podróży pokój był już praktycznie opustoszał stała w nim jeszcze tylko jedna mała walizka po którą za chwilę przyszedł masz szofer. Adrien siedział na łóżku z telefonem i coś w nim przeglądał lecz kiedy drzwi od łazienki się otworzyły włączył urządzenie i schował do kieszeni w swoich dresach. Adrien był tak jak ja cały przebrany w luźne dresy do podróży za pewnej przebrał się kiedy się kąpałam.

- Gotowa? - spytał i podszedł do mnie po czym złożył ciepły pocałunek na moim czole co sprawiło że na twarzy pojawił mi się uśmiech. Obejrzałam się jeszcze wokół siebie na szybko a kiedy nic nie zauważyłam odwróciłam się przodem do męża.

- Gotowa - chłopak kiwnął głową a następnie złapał mnie jedną ręką w talii i prowadził ku wyjściu.

Wydostaliśmy się na zewnątrz gdzie tuż pod lokalem czekał już na nas samochód z szoferem który zawiezie nas na lotnisko. Adrien otworzył mi drzwi i ręką wskazał żebym wsiadła co też uczyniłam a po chwili sam zasiadł obok mnie. Kiedy kierowca upewnił się że wszyscy pasażerowie znajdują się na pokładzie ruszył. Przez chwilę podziwiałam widoki za oknem lecz po jakimś czasie w końcu mi się to znudziło i postanowiłam że jeszcze się zdrzemnę dlatego oparłam głowę o ramię męża i zamknęłam oczy a ostatnie co poczułam to pocałunek na czole i odpłynęłam.

***

Obudziłam się gwałtownie kiedy poczułam że się unoszę, zawsze byłam bardzo wrażliwa na takie rzeczy. Zanim zdążyłam choćby pisnąć usłyszałam głos Adriena.

- Spokojnie śpij dalej, wchodzimy do samolotu ale śpij - nie zamierzam protestować więc po prostu wygodniej ułożyłam się w ramionach swojego męża i znów zasnęłam.

Po raz kolejny obudziłam się tylko tym razem przez trzęsienie i przez chwilę nie wiedziałam co się dzieje ale po chwili zdałam sobie sprawę że znajduje się już w samolocie i to były po prostu turbulencje. Nie byłam już śpiąca i nie wiem ile dokładnie przespałam tak samo ile zostało podróży za to mogę powiedzieć że kiedy spojrzałam w stronę okna widok był nieziemski. Słońce wschodziło przez to że znajdowaliśmy nad chmurami wyglądało to cudownie.

- Robi wrażenie - podskoczyłam kiedy niespodziewanie obok mnie zjawił się mój mąż i się odezwał.

- Boże nie strasz.. - teatralnie złapałam się za serca a chłopak się zaśmiał.

- Tak robi wrażenie - powiedziałam w końcu.

- Ale jeszcze większe wrażenie będzie robić miejsce do którego lecimy - chłopak uśmiechnął się a ja spojrzałam na niego pytającą bo tak w zasadzie to nie wiedziałam gdzie lecimy.

- Tak właściwie to gdzie my lecimy? - spytałam a chłopak uśmiechał się szeroko.

- Słoneczna Grecja już na nas czeka -


Ocena, krytyka, błędy -->>>


Hejo, No dobra mamy kolejny rozdział miał być trochę szybciej ale nie mogłam zdecydować się jakie zdjęcie wybrać na górę rozdziału... I tak jakoś czas zleciał.. no tak, no poza tym że jestem chora to chyba tyle.. A NIE JESZCZE CHCIAŁBYM PODZIĘKOWAĆ JULIANNIE ZA JEJ CUDOWNY KOMENTARZ WCZORAJ TEN Z PEŁNĄ NAZWĄ HAILIE i teraz to chyba tyle chociaż mam wrażenie że jeszcze coś miałam napisać.. Hmmm no trudno nie pamiętam💗
Widzimy się jutro💗
ʕ⁠っ⁠•⁠ᴥ⁠•⁠ʔ⁠っ

Nowe życie, Nowa Hailie - Rodzina Monet Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz