Rozdział 104 - Spać

1.6K 67 115
                                    

W końcu nadszedł wyczekany dla mnie czas, czyli koniec przyjęcia. Było cudownie i w ogóle ale byłam już zmęczona i jedyne o czym marzyłam to o znalezieniu się w mięciutkim łóżeczku. Każdy w swoim tempie zabierał swoje rzeczy i żegnał się z nami a ja byłam na skraju wytrzymałości aby nie wypchać tych wszystkich ludzi za drzwi jednak pilnowałam się i stałam prosto uśmiechnięta słuchając milion razy tego samego. Nawet nie wiecie jaką radość poczułam kiedy wszyscy wyszli no prawie wszyscy bo zostałam ja, Adrien, Lucas, Oliwia i obsługa sprzątająca oczywiście.

- Dobra wy róbcie sobie co chcecie a ja tam idę spać - oznajmiłam i ziewnęłam na co chłopaki się cicho zaśmiali.

- Dobrze idź, wyśpij się póki możesz pamiętaj że rano wstajemy - powiedział mój mąż po czym podszedł do mnie i pocałował mnie w czoło.

- Tak wiem, dobranoc wszystkim - uśmiechnęłam się z zamkniętymi oczami bo powieki już mi się same zamykały ale jeszcze musiałam je otworzyć aby dostać się do pokoju.

Każdy mi coś odpowiedział ale ja już się wyłączyłam i ich nie słuchałam. Jakimś cudem udało mi się wyjść z sali i teraz zostało tylko najgorsze, schody.. długie, olbrzymie schody prowadzące na górę. W tym momencie przeklinałam projektanta tego budynku że nie zamontował tu windy. Westchnęłam ale wtargałam się na te nieszczęsne schody trzymając się mocno barierki. Kiedy doszłam w końcu na górę miałam ochotę po prostu położyć się na podłodze i zasnąć ale wiedziałam że nie tylko my będziemy znajdować się tutaj i na pewno by dziwnie to wyglądało jakby ktoś wyszedł z pokoju i zobaczył leżącą na podłodze pannę młodą. Wiedziałam gdzie znajduje się nasz pokój bo już parę razy w nim byłam i wcześniej dojście do niego nie sprawiało mi problemu jednak teraz każdy krok to była męczarnia. W końcu doszłam do drzwi od pokoju i chwyciłam za klamkę i zrobiłam pewny krok do przodu jednak nie było to dobrym rozwiązaniem bo drzwi się nie otworzyły a ja walnęłam twarzą o nie, zasyczałam i potarłam nos który bolał i jeszcze raz pociągnęłam za klamkę a kiedy drzwi znów się nie otworzyły zdałam sobie sprawę że na pewno pokój był zamykany na klucz i w dodatku pewnie przeze mnie. Wydałam z siebie sfrustrowany dźwięk po czym kopnęłam ze złości w drzwi i zrobiłabym to drugi raz gdyby niespodziewanie łzy nie zamazały mi widoczności, ja chciałam się tylko położyć czy proszę o aż tak dużo?! Stanęłam pod drzwiami i zaczęłam lekko uderzać w nie głową a łzy kapały na podłogę i z pewnością stałabym tak do momentu aż mój mąż nie przyjdzie albo bym usnęła gdy nagle sobie o czymś przypomniałam i zaczęłam szybko podwijać sukienkę. Telefon.. teraz to wręcz płakałam ze szczęścia, miałam telefon przyczepiony do uda, szybko wybrałam numer męża i czekałam na połączenie, jak na złość nie odbierał ale ja postanowiłam się nie poddawać i dzwoniłam do skutku aż odebrał.

- Halo Hailie co się dzieje? - usłyszałam trochę zaniepokojony głos Adriena.

- Kluczeeee, zapomniałam kluczy przynieś mi je tutaj - powiedziałam zmęczona za to w słuchawce usłyszałam śmiechy.

- A co jak nie przyniosę? - Aha tak się bawimy skarbie? śpisz na podłodze.

- Wtedy nie jadę z tobą na miesiąc miodowy - burknęłam wściekle i również pewnie żeby wiedział że jak ich nie przyniesie to naprawdę nie pojadę.

- Już idę - odpowiedział natychmiast a w słuchawce usłyszałam szuranie krzesła i się rozłączył.

Uśmiechnęłam się triumfalnie i czekałam tylko na męża który zjawił się bardzo szybko zapewne bał się że jednak zmienię zdanie i nie pojadę jednak mi tylko chodziło o klucze. Szybko pocałował mnie w głowę po czym sprawnym ruchem otworzył drzwi w których mnie oczywiście przepuścił a ja od razu skierowałam się do sypialni. Słyszałam że chłopak zamyka od środka drzwi i idzie za mną jednak ja się już prawie wyłączyłam tylko jeszcze przystanęła na środku pokoju i z zamkniętymi oczami mruknęłam.

- Rozepnij mi sukienkę - powiedziałam zaspanym głosem ale jednocześnie jakimś dziwnie uroczym i pewnie normalnie bym się sama zdziwiła ale tym razem za bardzo mi się chciało spać na dziwienie się.

Chłopak szybko podszedł do mnie i rozpiął suwak od sukienki a ja szybko wyjęłam ręce z rękawów co spowodowało że sukienka opadła na ziemię. Zostawiłam ją leżącą na ziemi i ciągle z zamkniętymi oczami ledwo żywa skierowałam się do szafy z której wymacałam pierwszą lepszą koszulkę pewnie Adriena po czym rozpięłam stanik i go zdjęłam a na jego założyłam koszulkę, po jej długości mogłam stwierdzić że na pewno należała do Adriena. Cały czas czułam na sobie spojrzenie mojego męża jednak mi to nie przeszkadzało i po prostu ruszyłam w stronę łóżka na które się waliłam w szpilkach bo nie miałam już siły żeby gimnastykować się z zdejmowaniem ich. Szybko zasnęłam jednak jeszcze czułam kiedy materac stał się cięższy w moich nogach a po chwili czułam jak moje szpilki zostają delikatnie ściągnięte i na koniec pocałunek w skroni i tyle bo potem już zapadłam w głęboki sen.


Ocena, krytyka, błędy -->>>



Elo, elo, ogólnie to miało być troszkę coś innego bo planowałam że już w tym rozdziale oni mają lecieć tym samolotem ale strasznie boli mnie gardło i nie mam siły już dłużej pisać (tak, tak używam gardła do pisania) no to co teraz proszę państwa, idziemy na wycieczkę i bierzemy misia w teczkę, możecie obstawiać gdzie polecą nasze gołąbeczki. Ogólnie to bardzo dziękuję za 3tyś gwiazdek jest to dla mnie coś niesamowitego i w ogóle wow. No to ten wesołego jajka czy coś💗
Widzimy się jutro 💗
ʕ⁠っ⁠•⁠ᴥ⁠•⁠ʔ⁠っ

Nowe życie, Nowa Hailie - Rodzina Monet Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz