Rozdział 84 - Kłótnia

1.9K 53 259
                                    

Adrien w rzeczy samej nie był zadowolony z tego co chciał zrobić mój ojciec a powiem więcej mało brakowało żeby wsiadł do samochodu i pojechał do Monetów przypierdolić każdemu za tą zniewagę ale na szczęście udało mi się go przekonać.

Po tej całej akcji z moim ojcem podczas balu stwierdziłam że dam sobie spokój i pogadam z narzeczonym następnego dnia bo i tak oboje byliśmy zmęczeni i jedyne o czym wtedy marzyliśmy to żeby znaleźć się wspólnie w łóżku a połowę następnego dnia po prostu przespaliśmy i dopiero podczas kolacji która tak naprawdę była dla nas śniadaniem przypomniałam sobie o tym całym incydencie.

- Adrien a co byś zrobił gdybyś się dowiedział że ktoś celował do mnie z broni? - spytałam podczas posiłku. Adrien od razu niczym strzała oderwał głowę znad talerza i spojrzał na mnie pytająco.

- Z pewnością odebrałbym mu życie no może potorturował, skąd takie pytanie? - spytał i przyjrzał mi się uważnie a ja uśmiechnęłam się do niego słodko.

- A jakby się okazało że to mój ojciec? - próbowałam oczarować go moim uśmieszkiem ale tym razem nie wychodziło.

- Hailie - powiedział ostro.

- Skarbie to był wypadek, nic się nie stało -

- Hailie Monet czy ty się słyszysz? Właśnie powiedziałaś mi że twój ojciec celował do ciebie z pistoletu i próbujesz mi wmówić teraz że to był wypadek? - powiedział nad wyraz opanowanie chociaż wiedziałam że tak naprawdę jeszcze chwila a wszystkie demony które w sobie skrywa uciekną.

- Adrien naprawdę nic się nie stało Vincent przyszedł i wszystko załatwił ora... - chłopak przerwał mi.

- Jak to się stało że on o tym wiedział i mnie o niczym nie poinformował?! - warknął już ton wyżej.

- Nie wiem Adrien, w sensie powiedziałam mu że zastanowię się nad tym czy ciebie o tym informować.. - mruknęłam.

- Słuchałam? Powinnaś od razu udać się do mnie -

- No wiemmm ale tego nie zrobiłam okej? - chłopakowi ewidentnie nie spodobała się moja wypowiedź bo zmarszczył brwi i pochylił się nad stołem w moją stronę, wiem że Adrien w życiu by mnie nie skrzywdził lecz teraz cieszyłam się że mamy taki wielki stół i dzieli nas jeszcze sporo miejsca.

- Nie, nie jest okej Hailie, nie wiem czy zdajesz sobie sprawę z powagi sytuacji, twój ojciec, Camden Monet celował do ciebie z pistoletu, rozumiesz P I S T O L E T U - powiedział wściekle i przeliterował ostatnie słowo.

- Tak, ale on ni... - znów chłopak wszedł mi słowo gdyby nie to że rozmawialiśmy o poważnej sprawie pewnie wytknęłabym mu to ale teraz postanowiłam milczeć.

- Nie obchodzi mnie co chciała czego nie chciał Hailie jedyne co mnie teraz obchodzi to, to że celował do mojej narzeczonej i na pewno poniesie za to konsekwencje, a jak nie on to jego najstarszy syn -

- Adrien - Teraz to ja syknęłam wściekle.

- Hailie posłuchaj... - Teraz to ja mu się wetknę w słowo a niech mam.

- Nie, to ty posłuchaj, planowałam ci o tym nie mówić właśnie z tego powodu, wiedziałam że zareagujesz tak a nie inaczej to po pierwsze a po drugie nie obchodzi mnie co chciałbyś zrobić ale wiedz że nic nie zrobisz bo pomimo że oni cały czas popełniają błędy to cały czas są moją rodziną i nie chcę żebyś coś im zrobił - powiedziałam takim samym tonem jak on i w dodatku wstałam szurają krzesłem do tyłu.

- Hailie Monet radzę ci się uspokoić - warknął i również podniósł się ze swojego siedzenia a ja już byłam dozgodnie wdzięczność wszechświatu że ten stół nas dzieli.

- Hailie Monet uspokój się, Hailie Monet nie obchodzi mnie to, Hailie Monet, Hailie Monet tamto, Hailie Monet siamto - przedrzeźniałam się udając głos Adriena - MAM JUŻ SERDECZNIE TEGO DOŚĆ CZY CHOĆ RAZ W ŻYCIU MOŻE KTOŚ MNIE WYSŁAĆ, SPYTAĆ JAK SIĘ Z TYM WSZYSTKIM CZUJĘ, CZY NAPRAWDĘ JEST TO TAKIE TRUDNE?! - krzyknęłam i nawet nie wiem kiedy w moich oczach pojawiły się łzy ale jak widać zadziałało bo Adrien momentalnie się zmienił.

- Skarbie.. -

- Nie - przerwałam od razu i odeszłam od stołu a wychodząc z kuchni dodałam na koniec.

- Dziękuję za wysłuchanie.. wydaje mi się że się nie dogadamy w tej kwestii.. - i wyszłam z kuchni kierując się do naszej sypialni po drodze ocierając łzy.

Pierwsza kłótnia - zaliczone ✓

Weszłam do pokoju i zamknęłam za sobą drzwi po czym położyłam się na łóżku. Już nie płakałam, nie myślałam, leżałam niczym pusty wrak człowieka wpatrując się w sufit.

Nie wiem ile tak leżałam ale nawet nie zarejestrowałam momentu w którym ktoś wszedł do pokoju i położył się obok mnie.

- Przepraszam.. - szepnął Adrien a ja dalej nic nie odpowiadałam.

- Nie powinienem tak zareagować, zachowałam się jak palant i w ogóle nie pomyślałam o tym jak ty się czujesz, co powinien zrobić w pierwszej kolejności.. Przepraszam.. zrobię tak jak ty będziesz chciała - cały czas szeptał chłopak a ja po jego słowach przeniosłam spojrzenie na jego twarz i uśmiechnęłam się delikatnie po czym przytuliłam do jego boku.

- Po prostu chcę żebyś nic nie robił.. - szepnęłam zamykając oczy i wtulając się w niego mocniej.

- Dobrze - to ostatnia rzecz którą usłyszałam i poczułam jeszcze jak składa pocałunek na mojej głowie po czym zasnęłam.


Ocena, krytyka, błędy -->>>



Siema, oto poniedziałek oto rozdział, w ogóle nie miałam pomysłu i skleiłam takie coś Chyba jest..  dobrze nie wiem ale to nieważne przejdźmy do konkretów.. otóż tak kochani, planuję zrobić coś.. coś. I teraz pytanie do was czy chcecie tą przed ślubem czy po ślubie bo muszę zacząć sobie szykować w głowie cały plan wydarzeń więc jak coś to piszcie (zabijecie mnie) (ja się zabiję) ( piszcie to jak coś to ustalę też termin swojego pogrzebu) to tyle na dziś widzimy się jutro 💗
Papatki 💗
ʕ⁠っ⁠•⁠ᴥ⁠•⁠ʔ⁠っ

Nowe życie, Nowa Hailie - Rodzina Monet Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz