Siedziałam sobie z chłopakami i rozmawiałam ale w pewnym momencie Shane powiedział żebyśmy chwilę poczekali a on zaraz wróci tak też zrobiliśmy, po jakiś pięciu minutach Shane wszedł do sali z średniej wielkości pudełkiem zawiniętym w różowy papier do pakowania, patrzyłam z zaciekawieniem na pudełko na co starszy bliźniak się zaśmiał w końcu podszedł do mnie i mi je wręczył, spojrzałam na niego pytająco a on jedynie z uśmiechem na buzi kiwnął głową potem spojrzałam na młodszego bliźniaka który zrobił to samo więc nie czekając w chwili dłużej rozerwałam papiery jak szalona z czego chłopaki oczywiście się zaśmiali ale ja zbytnio nie zwracam na nich uwagi i bo byłam skupiona na rozrywaniu papieru, w końcu kiedy udało mi się uporać z tym jakże ciężkim do rozerwania papierem moim oczom ukazał się zestaw z koralikami, taki dziecięcy zestaw do robienia bransoletek czy naszyjników z różnymi kolorowymi koralikami, spojrzałam na bliźniaków z podniesioną brwią a oni od razu wybuchli śmiechem.
- Proszę to dla małej Hailie, możesz sobie teraz zrobić jakąś ładną biżuterię przynajmniej nie będzie ci się nudzić - w końcu odezwał się Shane kiedy się trochę uspokoili ale nie trwało to długo bo chwilę później znowu zaczęli się śmiać tylko dwa razy bardziej, w pewnym momencie zaczęli tarzać się po ziemi, idioci.
Patrzyłam na nich i nie mogłam uwierzyć co oni wyprawiają, w pewnym momencie do pomieszczenia weszła pielęgniarka ale stanęła w drzwiach i patrzyła się na moich braci po chwili spojrzała na mnie a ja się do niej lekko uśmiechnęłam po czym kobieta wyszła z sali, Boże co ona musiała sobie pomyśleć.
- Idioci wstawajcie bo was zaraz wyślę do jakiegoś szpitala psychiatrycznego - syknęłam na braci, w końcu po jakiś pięciu minutach się uspokoili i można było już z nimi normalnie rozmawiać.
- To co mała Haliś już wiesz co będziesz robić? - już miałam odpowiadać nie ale nagle do głowy przyszedł mi genialny pomysł, uśmiechnęłam się szeroko i rzuciłam na pudełko z koralikami, szybko je rozpakowałam i od razu zabrałam się za robieniem biżuterii.
- Widzę że coś ci wpadło do głowy to teraz gadaj co robisz? - zapytał Shane.
- Nie powiem, niespodzianka, i nawet nie próbuj mnie przekupywać bo i tak ci nie powiem - odpowiedziałam a Shane udawał obrażonego na co Tony parsknął.
W końcu po jakiś dwóch godzinach męczenie się z tymi okropnymi koralikami udało mi się, zrobiłam sześć identycznych bransoletek ale jednak każda różniła się małym elementem, każda z nich miała literkę na samym środku układały się one w taki sposób że jeżeli dobrze się ustawi bransoletki to wychodził napis Monet a ostatnia miała na środku serduszko, te bransoletki były inspirowane nami, planuję każdemu z braci dać jedną bransoletkę a sobie wziąć tą z serduszkiem, są one wyjątkowe bo są ręcznie robione i nikt nie może ich podrobić, ( wiem że może ktoś je podrobi ale uznajmy że nie może 🙄💋) kiedy ją założyłam postanowiłam że już nigdy jej nie zdejmę.
Przekazałam każdemu z braci po bransoletce, M - dostał Vincent, O - dostał Will, N - Dylan, E - Shane i na końcu T - Tony, śmiesznie się oglądało Vincenta noszącego kolorową bransoletkę, na początku coś tam mruczał pod nosem ale w końcu ją założył, Will, Shane i Dylan stwierdzili że bardzo ładne i na pewno będą je nosić ale oczywiście Dylan musiał dodać swoje 3 grosze i stwierdził że trochę dziecinne ale wysłałam mu mordercze spojrzenie i się już zamknął a Tony jak to Tony po marudził że za kolorowa i za dziecinna ale i tak ją założył, byłam zadowolona że wszyscy złożyli tą samą obietnicę co ja że ją nigdy nie zdejmą, chyba że się zepsują, to wtedy będę miała obowiązek zrobić nowe.
Posiedzieliśmy tak i sobie pogadaliśmy a ja w tym czasie robiłam kolejną biżuterię, nie powiem wciągnęłam się i chwilę później już trzymałam naszyjnik ale nie byle jaki naszyjnik był to naszyjnik dla Dylana inspirowany pokojówką specjalnie dla niego (XDD) schowałam naszyjnik za plecy i podeszłam do brata.
- Zamknij oczy - powiedziałam hamując śmiech.
- Po co - zapytał Dylan i lekko zmrużył oczy.
- No po prostu zamknij te oczy - tym razem jednak Dylan się mnie posłuchał i zamknął oczy a ja założyłam mu naszyjnik.
Odeszłam od brata i pozwoliła mu otworzyć oczy a w tym czasie bliźniacy zaczęli dusić się ze śmiechu, Will się śmiał a Vincentowi nawet uniósł się kąciki ust do góry, Ja też zaczęłam się śmiać, biedny Dylan siedział i nie rozumiał o co chodzi dopiero kiedy włączył telefon i włączył aparat zdał sobie sprawę z czego się śmiejemy a bardziej z kogo, chłopak schował telefon do kieszeni i spojrzał na mnie morderczo przez co jeszcze bardziej zaczęłam się śmiać a on jedynie wywrócił oczami i o dziwo nie ściągał naszyjnika, siedzieliśmy w miłej atmosferze już do końca dnia rozmawiając i śmiejąc się, w pewnym momencie kiedy rozmawialiśmy na temat wspólnej kolacji po moim wyjściu ze szpitala na telefon przyszło mi powiadomienie spojrzałam na ekran i zobaczyłam że dostałam wiadomość
od...
Ocena, krytyka, błędy -->>>
Dobry, proszę dzisiaj trochę dłuższy rozdział tak jak obiecywałam za to że wczoraj nie było, jeszcze raz przepraszam ale teraz szkoła i mnóstwo nauki, buziaki 💋
Do następnego 💗
ʕっ•ᴥ•ʔっ
![](https://img.wattpad.com/cover/349270068-288-k655658.jpg)
CZYTASZ
Nowe życie, Nowa Hailie - Rodzina Monet
Ficção AdolescenteWitam w mojej pokręconej historii Hailie Monet i Adriena Santana. Wszystko dzieje się po 16 rozdziale diamentu. Nowe życie 22-letniej Hailie, pełne miłości i sekretów o których nikt oprócz tej dwójki nie ma pojęcia. Zapraszam i Miłego czytania. ʕっ...