Obudziłam się w swojej sali, pierwsze co zobaczyłam to mojego najstarszego brata rozmawiającego przez telefon, w sali oprócz naszej dwójki nie było nikogo, mój brat był odwrócony do mnie tyłem dlatego nie wiedział że się obudziłam, ale musiał poczuć na sobie mój wzrok bo po chwili się odwrócił a nasze spojrzenia się zetknęły, wtedy odstawił telefon od ucha i nie mówiąc nic do rozmówcy po prostu się rozłączył, nie odrywając kontaktu wzrokowego podszedł do łóżka i usiadł obok na fotelu.
- Jak się czujesz Droga Hailie? - spytał Vincent tak samo jak zawsze.
- Dobrze - odparłam, nie miałam nic więcej do powiedzenia, czułam się dobrze i tyle, po tej wymianie zdań nastała cisza widziałam że Vincent chciałby ze mną porozmawiać ale nie chciał mnie obciążać, za to ja jedynie czekałam aż zacznie rozmowę bo czułam potrzebę wygadania się mu ale kiedy zobaczyłam że nie zamierza rozmawiać stwierdziłam że to ja zacznę.
- Vincent możemy porozmawiać? - powiedziałam a bardziej to szepnęłam ale mój brat na pewno to usłyszał.
- Dobrze Hailie tylko powiedz mi jedno czy czujesz się na siłach żeby przeprowadzić ze mną tą rozmowę? -
- Tak - mój brat przytaknął głową i jeszcze dodał.
-Pamiętaj że jak źle się poczujesz czy nie będziesz chciała o czymś mówić to masz mi od razu o tym powiedzieć - tym razem to ja pokiwałam głową a kiedy Vincent się upewnił że wszystko jest jasne od razu zaczął przesłuchanie.
- Dobrze Hailie czy zechcesz mi powiedzieć co to za chłopak z którym się umawiasz? - skrzywiłam się bo było dokładnie tak jak mówiłam Dylanowi, każda osoba przeciwnej płci z którą się zadaje od razu musi być moim chłopakiem, oni nie rozumiem co to przyjaźń damsko-męska.
- To ja może zacznę od samego początku - mój brat skinął głową a ja wzięłam głęboki wdech i zaczęłam opowiadać wszystko od momentu snu.
- A więc zaczęło się od pewnego snu, obudziłam się u ciebie na kanapie w twoim gabinecie byłeś na mnie wściekły, krzyczałeś za to że... - i tu przystałam na chwilę bo zdałam sobie sprawę że nie mogę mu powiedzieć o Adrienie bo wtedy będzie wiedział że dalej kontynuuję naszą relację, więc zaczęłam coś na szybko wymyśleć.
- Że miałam jakiś spisek z ojcem, tłumaczyłam ci że nie ale ty byłeś tak zaślepiony złością że mnie prawie w ogóle nie słuchałeś, później powiedziałeś że ojciec musi zapłacić za to i..- głos zaczął mi drżeć a pojedyncza łza spłynęła po moim policzku co dawało jeszcze większej wiarygodności temu co mówię a tak naprawdę sama nie wierzyłam w to co mówię, fakt że mogłam stracić Cama na zawsze był czymś okropnym, jednak po chwili zdałam sobie sprawę że niedługo stanie się czymś realnym co spowodowało że po mojej twarzy zaczęły spływać coraz więcej łez, Vincent zaalarmowany moim stanem od razu przeszedł do działania, przesiadł się z fotela na łóżko i przysunął się do mnie otulając mnie jednym ramieniem.
- Hailie czy jesteś w stanie kontynuować? tylko proszę odpowiedz szczerze bo twoje zdrowie jest w tej chwili najważniejsze - wzięłam parę głębokich wdechów i starłam łzy, obecność brata dawała mi duże wsparcie dlatego już po chwili mogła mówić dalej.
- Tak przepraszam już mówię - już chciałam kontynuować ale Vincent mnie wyprzedził.
- Hailie nie masz za co przepraszać, to normalne, nie bój się wyrażać uczuć nie chciałbym żebyś skończyła tak jak ja, tylko jak coś będzie się działo to daj mi znać - już nic nie odpowiedziałam na to tylko od razu zaczęłam mówić.
- I przyszli ochroniarze dwóch trzymało mnie, dwóch trzymało jakiegoś człowieka który później okazał się tatą.. a ty mówiłeś że musi za wszystko zapłacić.. i.. i zacząłeś go bić.. błagałam, krzyczałam a ty nic, a potem ten pistolet.. wyjąłeś pistolet i strzeliłeś mu głowę - teraz zrobiłam tak jak Vincent mi kazał czyli nie powstrzymywała emocji wtuliłam się mocno w brata i szlochałam a on głaskał mnie po plecach, dalej płacząc zaczęłam mówić chociaż pewnie mój brat mało co zrozumiał bo ledwo co mogłam się wysłowić.
- Obudziłam się a ty, a was nie było, i było źle i niedobrze mi więc klikałam przycisk na łóżku a pielęgniarka przyszła i ja zemdlałam wtedy - powiedziałam niezrozumiale dalej szlochając ale mój brat się tym nie przejmował był ze mną i mnie wspierał i to mi wystarczało.
-Później nie mogłam spojrzeć ci w oczy, przepraszam widziałam że to sen ale nie wiem czemu się tak zachowywałam, przepraszam cię Vince -
- Już spokojnie Hailie nic się nie stało, nie gniewam się, jestem tu z tobą, jesteśmy wszyscy i zostaniemy razem na zawsze tak jak obiecałem - uśmiechnęłam się na słowa mojego brata i zaczęłam usypiać, na szczęście już kiedy nie kontaktowałam ze światem i nie mogłam ponownie się rozpłakać, uświadomiłam sobie że już niedługo będę musiała złamać złożoną przez Vincenta obietnicę...
Ocena, krytyka, błędy -->>>
ʕっ•ᴥ•ʔっ
CZYTASZ
Nowe życie, Nowa Hailie - Rodzina Monet
Novela JuvenilWitam w mojej pokręconej historii Hailie Monet i Adriena Santana. Wszystko dzieje się po 16 rozdziale diamentu. Nowe życie 22-letniej Hailie, pełne miłości i sekretów o których nikt oprócz tej dwójki nie ma pojęcia. Zapraszam i Miłego czytania. ʕっ...