HARPER
Stwierdzenie, że atmosfera podczas śniadania jest mocno napięta, byłaby niedopowiedzeniem roku. Właściwie powietrze wokół jest tak gęste, że można byłoby je kroić nożem. Poza dźwiękiem sztućców uderzanych o talerze słychać tylko gaworzenie Olliego, który bawi się sam ze sobą, leżąc w bujaku.
– Rozmawiałam z Mikiem – zagaja mama, chcąc rozładować nastrój.
– Tak? – pytam z przesadną ekscytacją. – I co? Kiedy planujecie wyjechać?
– W przyszły weekend?
– Świetnie – uśmiecham się, po czym spoglądam na braciszka, śmiejącego się do wiszących pluszowych zabawek.
– Mnie też pasuje – wtrąca Hunter.
– Nie smakuje ci? – pyta go mama, rzucając ukradkowe spojrzenie na talerz, na którym jest nietknięta jajecznica.
W normalnych okolicznościach brat pochłonąłby już co najmniej dwie porcje. Zatem rozmowa, którą przypadkiem zasłyszałam, musiała być poważniejsza, niż początkowo zakładałam. Mam tylko nadzieję, że nie pokłócili się o Emily.
– Po prostu nie jestem głodny – rzuca pochmurnym tonem, grzebiąc widelcem w talerzu.
– A tak właściwie, to gdzie jest Mike? – pytam, jednoczenie wybawiając Huntera z opresji.
Przez ułamek sekundy dostrzegam na twarzy mamy, coś w rodzaju zakłopotania. Szybko maskuje go uśmiechem.
– Niedługo powinien wrócić.
Przytakuję, a w jadalni znów zapada milczenie. Tym razem nikt nie sili się, by zacząć rozmowę. Natalie jest pogrążona we własnych myślach, Hunter wciąż tylko bawi się jedzeniem, a my z mamą spożywamy posiłek w kompletnej ciszy. Po kilku minutach słyszę dźwięk otwieranych drzwi, a po nich głośne prychnięcie brata. Unoszę wzrok, napotykając jego rozgniewane i pełne niedowierzania spojrzenie. Odwracam się w stronę holu i rozdziawiam usta.
– Co ona tu robi? – warczę w kierunku mamy.
– Ta ona ma imię – słyszę w odpowiedzi. – Przyjechała odwiedzić brata.
– Cześć, Harps – wita się ze mną Josephine. Jej twarz nie wyraża żadnych emocji, gdy siada obok mnie na krześle. – Cześć wszystkim.
– Pięknie pachnie, kochanie! Umieram z głodu.
Do salonu wchodzi Mike, cały w skowronkach. On także zasiada za stołem, a ja tylko czekam, aż ktoś krzyknie „Prima Aprilis!". Bo przecież to nie może być prawda. Nie po tym, w jaki sposób ta suka oczerniła mnie i Huntera na ślubie własnego ojca. Przeskakuję wzrokiem między mamą a Mikiem, próbując zrozumieć, co tu się właściwie dzieje. Oboje wyglądają naturalnie, jakby to był kolejny zwyczajny dzień, zwykłe śniadanie w gronie bliskich. Mdli mnie na ten widok.
– Jak długo zamierzasz tu zostać? – pytam Josie, nie obdarzając jej spojrzeniem.
– Nie wiem, dwa może trzy dni – odpowiada i sięga po patelnię.
Sytuacja jest o tyle absurdalna, że Jo, która rzekomo przyjechała odwiedzić brata, nawet przez ułamek sekundy się nim nie zainteresowała, zamiast tego, siedzi przy stole jak gdyby nigdy nic i zajada się jajecznicą mamy.
– W takim razie, gdyby kogoś to interesowało, to przez ten czas będę nocować u Kaidena.
– Harper... – zaczyna mama, ale Hunter wcina się jej w słowo.
– Myślisz, że nie będzie miał nic przeciwko, żebym też u niego przenocował?
Kątem oka dostrzegam skwaszoną minę Natalie. Dziewczyna spogląda z wyrzutem na mojego brata i nie mogąc się powstrzymać, mówi:
![](https://img.wattpad.com/cover/317225505-288-k179412.jpg)
CZYTASZ
Don't Believe You Tom 2
RomanceDrugi tom trylogii „Don't Let You Go". Harper za wszelką cenę próbuje zapomnieć o Kaidenie, który złamał jej serce w najgorszy możliwy sposób. Po tym, czego doświadczyła w trakcie balu maturalnego, na powrót zamyka się w sobie i znów staje się dziew...