Rozdział 43

107 22 32
                                    

HUNTER

Dzień ogłoszenia wyników o przyjęciu na studia nadszedł szybciej, niż bym sobie tego życzył. W przeciwieństwie do Harper, która od tygodni z niecierpliwością wyczekiwała dzisiejszego dnia, ja najchętniej odwlekłbym to w czasie, jeśli tylko miałbym taką moc. Nigdy nie lubiłem zmian i choć doskonale zdaję sobie sprawę, że czasami są one potrzebne i zwykle wychodzą nam na dobre, czuję się niekomfortowo z myślą o jakichkolwiek reformach, zwłaszcza tych, które bezpośrednio mnie dotyczą. Możecie nazywać mnie tchórzem, nie dbam o to.

Nie zamierzam udawać podekscytowanego, bo niby dlaczego miałbym? Jeżeli Natalie dostanie się na Stanford, do rozłąki zostaną nam zaledwie trzy miesiące. Jeśli się nie dostanie, będzie nieszczęśliwa, a przecież to na jej szczęściu zależy mi najbardziej. Obie opcje wydają się być do dupy i nic nie sprawi, że poczuję się lepiej.

Od dziesięciu minut siedzę przy wyspie kuchennej i przyglądam się siostrze, tryskającej taką energią, której mógłby jej pozazdrościć niejeden dzieciak ze stwierdzonym ADHD. Zachowuje się tak, jakby lada chwila w jej ręce miała spaść gwiazdka z nieba. W takich chwilach jak ta zastanawiam się, jakim cudem jesteśmy rodzeństwem, w dodatku bliźniaczym.

– Nie wierzę, że to już dziś. – Podbiega do blatu i sięga dłonią po kubek z w połowie wypitą już kawą. Na jej ustach gości promienny uśmiech, a spojrzeniem błękitno-szarych oczu mogłaby rozświetlić nawet najciemniejszą noc.

– Mam nadzieję, że nie dałaś ponieść się ciekawości i nie sprawdziłaś skrzynki mailowej? – Świdruję ją wzrokiem, próbując dopatrzeć się na jej twarzy czegoś, co świadczyłoby o złamaniu jej własnej zasady.

Harper bowiem wpadła na pomysł, żebyśmy odpuścili sobie dwie pierwsze lekcje i spotkali się w Rock Creek Corner, by wspólnie sprawdzić wyniki podań na studia. Plan wszystkim przypadł do gustu, ale znając zapędy mojej siostry, zaczynam się zastanawiać, czy aby na pewno dobrze to przemyślała. Zapewne odkąd tylko otworzyła dziś oczy, w środku skręca ją z ciekawości.

– No wiesz? – Unosi brew, mierząc we mnie urażonym spojrzeniem. – Za kogo ty mnie masz, braciszku?

– Naprawdę chcesz, żebym zaczął wymieniać te wszystkie razy, gdy pokonała cię twoja własna ciekawość? – Parskam śmiechem.

Harps kilkukrotnie otwiera i zamyka usta, jakby zawzięcie szukała argumentu, którym mogłaby mnie zgasić. W końcu się poddaje i przewraca tylko oczami, zostawiając mnie w kuchni z poczuciem cichego triumfu.

***

Kiedy docieramy do restauracji, oprócz siedzących w boksie Natalie i Luke'a jesteśmy jedynymi gośćmi w lokalu. Właściwie nie ma się co dziwić, biorąc pod uwagę, że otworzyli knajpę dopiero piętnaście minut temu. Idąc za Harper do loży, dosłownie nie mogę oderwać wzroku od swojej dziewczyny. Natalie postanowiła wyprostować włosy, przez co są znacznie dłuższe niż zazwyczaj i pomalowała usta na ten krwiście czerwony kolor, doprowadzający mnie do szaleństwa. Rozmawia właśnie o czymś z Lukiem, żywiołowo gestykulując przy tym rękoma, a ja jestem w stanie myśleć tylko i wyłącznie o tym, ile dałbym za to, by objęła swoimi pełnymi ustami mojego kutasa i ssała go mocno.

Ogarnij się, Hunter. Jesteś w pieprzonej knajpie – wbijam sobie do głowy i zajmuję miejsce na sofie obok Natalie.

– Cześć – mówię ochrypłym głosem, po czym przyciągam ją do siebie i całuję w usta. – Pięknie wyglądasz.

– Dzięki. – Uśmiecha się zawstydzona i wtula się we mnie mocniej.

Bliskość jej gorącego ciała sprawia, że wszystkie fantazje wracają do mnie ze zdwojoną siłą, powodując w bokserkach nieznośny ból. Wcale nie pomaga też fakt, że kiedy się tak do mnie tuli, moje nozdrza wypełniają się jej waniliowym zapachem. Wszystko to tworzy mieszankę, która kompletnie mnie odurza i naprawdę muszę z całych sił walczyć z pragnieniem, by nie zaciągnąć jej do pierwszego lepszego kibla i nie zerwać z niej tej dopasowanej kiecki, którą ma na sobie. Nie mam pojęcia, co się ze mną dzieje... Czyżby moje zachowanie było spowodowane strachem, że za kilka miesięcy mogę już nie mieć tej możliwości? I że nie będę mógł jej do siebie tulić wtedy, kiedy najdzie mnie na to ochota, a jedynie wtedy, gdy ceny biletów lotniczych nam na to pozwolą?

Don't Believe You Tom 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz