~ Love is so hard !Poprawione!~

221 10 0
                                    

Miłość.

Wypowiem
się
nieco
na
ten
temat.

Nienawidzę kurwy.

(Las)

- Co ty odpierdalasz ?!  (Rose)

Szybko się ode mnie odsunął. Co to miało niby znaczyć ? Ja taka łatwa nie jestem.

- Ja?   (Klaus)

- Nie kurwa , Santa Klaus.   (Rose)

Zaśmiałam się z tego sformułowania, na co on też się ,uśmiechnął ?

- Do rzeczy. Nie po to przyszedłem aby bawić się z pierwotną trybrydą.(Klaus)

- Czyli to według ciebie zabawa ? Bardzo dziękuję za zaproszenie przez szanownego Klausa Mikelsona. (Rose)

- Proszę bardzo, cała przyjemność z mojej strony. To co wpadasz do mnie na kawę i ciasteczko na rozejm ?(Klaus)

- Co, ty wymyśliłeś.  Żaden rozejm, kurwa, oddajesz księgi i tyle do gadania.(Rose)

- Co tak nie miło ? Ja nie mam zamiaru oddawania ksiąg.  (Klaus)

W tym momencie zaczął się unosić nad ziemią a ja niewidzialnie zaczęłam go  dusić.

- Jak mnie zabijesz to i tak ich nie dostaniesz.

Powiedział przez zęby. No tak. Niech mu będzie. Puściłam go i upadł na ziemię

- O co chodzi w twoim rozejmie ?

Poprawiał sobie ubranie, było całe uwalone.

- Kochanie ,następnym razem proszę milej. (Klaus)

- Dobrze, kotku. ( Rose)

Zmarszczyłam nosek.

- Ja daje Ci księgi a ty pomagasz mi w mojej klątwie. (Klaus)

- Dobrze ,ale najpierw księgi. ( Rose)

- Nie, najpierw klątwa. ( Klaus)

- Księgi. ( Rose)

- Klątwa. ( Rose)

- Jak nie dostanę ksiąg to nie złame zaklęcia, rozumiesz ? Nie
znam go . ( Rose)

- Złóż zatem wieczystą przysięgę. ( Klaus)

Powiedział to z agresją w głosie.

- Tylko w obecności wielu osób. Aby byli światkowie. ( Rose)

- Elijah ,ma być uzdrowiony. Jeszcze  dzisiaj . (Klaus)

- Okej ,okej . Spoko ,koleś.  ( Rose)

- Za 2 godziny u mnie w domu. Żegnam panią. ( Klaus)

Zaczął iść w kierunku wyjścia z lasu.

-  Tak, tak do zobaczenia.

Powiedziałam pod nosem.

- Prostak. ( Rose)

- Co ?!     (Klaus)

- Nic ,nic.     (Rose)

Kurde Johnson, zapomniałam o niej, a ona nadal tu była, a  raczej już jej ciało. Cała krew wsiąkła w ziemię. A nosz jpd ,przez niego ,cały obiad zdupczył. Wyssałam z jej bezwładnego ciała jakieś resztki.

-Klaus Mikaelson...

Powiedziałam pod nosem

Co tu się stało ? Kurde czy to mi się podobało ?! On miał coś co mnie do niego przyciągało. Był przystojnym wampirem, pełnym władzy oraz respektu. Jego imię budziło lęk w wampirach i nie tylko. Był niby -pierwotnym wampirem...

Pamiętniki Rosanny - Identical Creatures       Klaus Mikaelson(Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz