Po parunastu minutach Klaus przyszedł z księgą.
-No w końcu, dłużej się nie dało?
-Dało, nie przesadzaj. (Klaus)
Podał mi ją do ręki, a ja skierowałam się w stronę salonu, aby spokojnie poszukać zaklęcia. Księga była jak nowa. Trudno było się tylko rozczytać. Klaus odrazu usiadł obok mnie, a raczej rozłożył się na kanapie wpatrując się we mnie. Nie powiem ,było to trochę krępujące.
- Mam!
- No to doskonale, co trzeba zrobić?(Klaus)
- Tak jak przypuszczałam, musi być to podczas pełni, na polu. Potrzebujesz ofiar z wampira ,wilkołaka, człowieka. Znajdź ich do pełni ,a będziesz hybrydą ,tak jak chcesz.
-Kiedy jest pełnia?(Klaus)
- Dzień przed balem maskowym w Mystic Falls.
- A niby z kąd wiesz kiedy jest bal? (Klaus)
-Mam swoje powody. Być może przyjdę coś przekąsić.
- Ja też. Miejmy nadzieję ,że się nie spotkamy. (Klaus)
-Oby.
~
Wyszłam z domu Klausa i udałam się w mojej zwykłej postaci do mojego. Było dosyć późno i powoli się ściemniało. Coraz mniej samochodów przejeżdżało po ulicy.W połowie drogi usłyszałam dzwonek mojego telefonu. Zdziwiłam się. Nieznany numer ale odebrałam telefon
-Tak, słucham?
-Em..ily..Emily!
Słyszałam męski głos, były zakłócenia. Słyszałam go przez mgłe, na szczęście jestem trybrydą, za pomocą zaklęcia teraz słyszałam wszystko wyraźnie.
- Kto mówi?Anthony...?
-Emily, słuchaj. Uciekaj z tamtąd jak najszybciej,oni już wiedzą ,że ty tam jesteś! Znajdą cię ! On jedzie po ciebie!
Uważaj! Ktoś cię musiał wydać. (Anthony)Anthony to mój jedyny zaufany przyjaciel i informator. Był bardzo zszokowany i krzyczał do mnie.
-Uspokój się, szybko powiedz,kto?
-Gabriel, inni łowcy z bractwa. (Anthony)
-Kurwa jego mać.
Natychmiast się rozłączyłam i
pobiegłam do domu. Bractwo łowców wybiło wszystkie trybrydy i hybrydy na świecie, w tym moją rodzinę. Szukają mnie od wieków ,ale słuch o nich niedawno zaginął. Myślałam ,że dali sobie spokój. Gabriel to ich przywódca, żyje od niedawna ale jest najbardziej szalony. Spotkałam go niecałe dwadzieścia lat temu, jakiś psychopata .Najpierw męczy swoje ofiary, bawi się nimi a najczęściej je wykorzystuje, dopiero potem ,zabija.I tak od paru wieków z nowymi łowcami. Muszę się z tąd wynieść, w trakcie pełni coś obmyśle. Wskoczyłam do domu i zamknęłam go na cztery spusty. Szybko pobiegłam do pokoju i zaczełam za pomocą magii pakować rzeczy. Dopiero teraz usłyszałam odgłosy z salonu. Po plecach przeszły mi ciarki. Szybko pobiegłam do telewizora i go wyłączyłam, pewnie zapomniałam jak wychodziłam. Rzuciłam pilot na stół, i odwróciłam się aby wrócić do pokoju. Niestety ,ktoś chwycił mnie w pasie i ręką zaczął dusić, kopałam tego kogoś cały czas, a ten był nie zniszczalny. Użyłam w końcu magii. Na moje zdziwienie ta też nie zadziałała.Skręcił mi kark a ja bezwładnie upadłam na ziemię.Nie musiałam już uciekać, oni mnie znaleźli.
Łowcy
CZYTASZ
Pamiętniki Rosanny - Identical Creatures Klaus Mikaelson(Zakończone)
FanfictionA co jeśli przed pierwotnymi była jeszcze jedna bardzo potężna rodzina? Która wzrokiem umiała zabić ? Którzy byli istotami koszmarnymi, przerażającymi, dla innych ? Którzy łączyli wszystkie istoty w jednym gatunku? Byli to Whit 'owie urodzeni tysiąc...