Rozdział 1

1.4K 58 6
                                    


Zayn poklepał Louisa po plecach i przewiesił ramię przez jego barki.

- Mówiłem, że masz szansę. Teraz wystarczy tylko, że podczas kolejnego meczu będziesz lepszy niż Mendes i tytuł kapitana jest twój.

Liam mu zawtórował i dodał kilka swoich uwag co do ostatniego treningu.

Przyjaciele opuścili skrzydło sportowe i udali się w stronę stołówki. Na korytarzu było mnóstwo osób. Ich zapachy się mieszały i tworzyły irytującą dla nosa mieszankę. Nie musieli się jednak przepychać. Byli w końcu alfami i na dodatek grali w szkolnej drużynie piłkarskiej. Byli po prostu definicja słowa "popularni".

Louis śmiejąc się, wszedł do stołówki. W progu wpadł na kogoś. Był to drobny chłopak o kręconych włosach. Pomimo korzystania z blokerów zapachu, alfa od razu wiedział, że była to omega. Młodszy uniósł wzrok na osobę, na którą wpadł i w jego zielonych oczach przez krótki moment Louis dostrzegł strach. Omega szybko uciekła, mrucząc pod nosem coś, co pewnie miało być przeprosinami.

Tomlinson przez kilka chwil wpatrywał się w miejsce, gdzie przed chwilą znikła omega. Ponaglany przez Malika ostatecznie udał się do ich stolika.

Jak zawsze zajmowali 6 osobowy stolik w samym środku pomieszczenia. Było to miejsce dla tych popularnych. Najczęściej jadali w trójkę. Czasem dosiadał się do nich inny członek drużyny.
Louis jeszcze raz rozejrzał się po stołówce. Miał nadzieję, że zobaczy gdzieś kręcone włosy. Niestety nigdzie nie dostrzegł zielonookiego chłopaka.

- Zayn, znasz wszystkich w szkole, prawda? - zagadał przyjaciela.

- Żeby tylko... Co i o kim chcesz wiedzieć?- odparł mulat.

- Kim jest tamta omega, na którą wpadliśmy przed stołówką? - zapytał szatyn.

Zayn popatrzył na niego niezrozumiale. Zmarszczył brwi i próbował sobie przypomnieć, o kim mówi Tomlinson. Ale jak na złość, musiało mu umknąć to wydarzenie.

- Chodzi ci o Stylesa? - dopytał Liam, widząc niezrozumienie w oczach Malika.

- Nie wiem, jak się nazywa. Chłopak, pewnie z młodszego rocznika, ciemne kręcone włosy i zielone oczy. - doprecyzował Louis.

- Chłopie, gdzie ty się uchowałeś? Jak możesz nie znać Harry'ego Stylesa. No wiesz... od tych Stylesów... - mulat zaczął się śmiać.

- No widzisz. Jestem fenomenem. Co masz na myśli "Ten Styles"?

- Jego ojciec to sam Desmond Styles. Właściciel największej firmy deweloperskiej. Mają kasy jak lodu. Mieszkają w tej wielkiej willi na obrzeżach. Jak możesz o nich nic nie wiedzieć? Zresztą w szkole są tylko dwie męskie omegi. Horan nie pasuje do twojego opisu, więc został tylko Harry. - wyjaśnił Zayn.

- Wiesz coś więcej o tej omedze oprócz tego, że ma dzianych rodziców? - dopytał szatyn, wgryzając się w kanapkę.

- Po co interesujesz się Harrym? Daj mu lepiej spokój. - wtrącił Liam.

- Dlaczego mam sobie odpuścić? Pierwszy raz widzę go na oczy i po prostu byłem ciekaw.
- Dam ci dobrą radę. Jak szukasz omegi, to zainteresuj się taką, która w ogóle będzie zainteresowana... - Liam przewrócił oczami.

- Paino ma rację. Styles trzyma się od alf z daleka. Jak mogłeś o tym nie wiedzieć? W końcu toczysz wojnę z Mendesem. Shawn od początku roku ma coś do Harry'ego. Ale młody odgania się od niego jak może. Pewnie uważa, że żadna alfa w naszej szkole nie jest na takim poziomie, by warto było chociaż na nią spojrzeć... - wyjaśnił Zayn.

- Albo ma jakiś uraz do alf. - zauważył Liam i dodał, widząc zdziwione spojrzenie Louisa. - Mało jest takich sytuacji? No proszę cię. Twoje siostry to omegi. Nie bez powodu tak na nie uważasz. Nie każdy ma takie szlachetne poglądy jak ty. Niektórzy nadal utknęli w czasach średniowiecza...

- Coś w tym jest ...

- Nie wyżerają mi jedzenia! - oburzył się Liam, gdy Zayn zabrał z jego sałatki pomidora koktajlowego i wsadził go sobie do buzi.

- Masz trochę mojego... - zaproponował mulat, podsuwając plastikowy pojemnik ze swoim egzotycznie wyglądającym drugim śniadaniem.

- Tja... Chcesz, żeby mi żołądek wypaliło...

Mulat prychnął i po raz kolejny skradł trochę sałatki bruneta. Liam zmrużył oczy i chwycił dłonią policzki Malika, przez co Zayn zrobił tak zwany dzióbek.

- Nie zadzieraj ze mną... - mruknął, przybliżając się do twarzy czarnookiego. Zayn szybko to wykorzystał i w krótkim czasie szarpnął ciałem do przodu, przez co ich usta niemal się spotkały. Liam puścił przyjaciela i odskoczył w ostatnim momencie.

- Życie ci niemiłe!? - krzyknął oburzony.

Zayn wsadził sobie do buzi kawałek ogórka z sałatki Liama i zaczął się śmiać jak opętany.

- Z kim ja się zadaje... - Louis pokręcił głową na boki. Nieoczekiwanie jego niebieskie oczy spotkały się z tymi zielonymi. Omega szybko jednak odwróciła wzrok i skupiła się na rozmowie z blondwłosą omegą.

Secrets of the Styles family.  ~A/B/O~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz