Rozdział 22

850 45 0
                                    

Niall siedział przerażony przez kolejne 45 minut. Próbował sobie przypomnieć, czy się zabezpieczyli. To znaczy czy zrobili to za każdym razem? Zwłaszcza podczas tego pierwszego razu w kuchni? W głowie miał pustkę. Nie pamiętał. Jego strach był tak namacalny, że wpływał też na Harry'ego, który starał się myśleć bardziej racjonalnie.

- Musisz pogadać z Zaynem. On powinien wiedzieć, prawda? - szeptał. Na szczęście siedzieli w ostatniej ławce, a nauczyciel nie zwracał na nich uwagi.- Musicie pogadać! Zwłaszcza jeżeli się nie zabezpieczyliście. On też jest za to odpowiedzialny. - Kontynuował swoją wypowiedź.

Niall jedynie bezmyślnie kiwał głową. Pod stołem jego noga sama wystukiwała rytm. Nie chciał zostać nastoletnią matką bez połączenia.

Zachowanie blondyna zaniepokoiło nie tylko Stylesa i kilka omeg siedzących najbliżej. Zwrócili na siebie uwagę też alf. Mimo że Horan nie wydzielał zapachu, ale nadal był omegą i wysyłał sygnały. A obecny brzmiał, jestem zagrożony i potrzebuję alfy, który mnie ochroni. Dla tego kilka osób co jakiś czas zerkała do tyłu, aby upewnić się, czy wszystko z blondynem w porządku. Taki instynkt alf.

Blondyn wyleciał z sali równo z dzwonkiem. To było tak nagłe, że nawet Harry się przestraszył. Przełknął ślinę. Nigdy nie chciałby być w takiej sytuacji. To dało mu do myślenia. Powinien coś zrobić, by samemu uniknąć takiego stresu.

Powoli wyszedł z sali. Zamierzał poszukać Niall. Najpierw znalazł Liama, który obiecał, że naprostował sytuację z Zaynem. Po chwili dołączył do nich i Louis.

- Widziałeś może Niall lub Zayna? - zapytał swojej alfy.

- Jop. Niall wepchnął Zayna do łazienki dla omeg. - przyznał rozbawiony szatyn.

- To wcale nie jest śmieszne. Nie wiesz nawet, jak go rano nastraszyłeś. - mruknął zielonooki.

- Ja? Niby czym? - zapytał zdziwiony.

- Alfy są takie mało rozumne... - mruknął, ruszając do swojej klasy. Miał nadzieję, że z Niall'em jest już lepiej. Słyszał kiedyś, o pewnej omedze, która zaczęła gniazdować przez nadmiar stresu.
Niestety Niall nie dotarł na kolejną lekcję, co jeszcze bardziej zaniepokoiło bruneta.

Na szczęście znalazł go na kolejnej przerwie. Siedział na kolanach Zayna i wyglądał dużo bardziej spokojnie. Najwidoczniej wyjaśnili sobie niektóre kwestie. Niall wydawał się nawet szczęśliwy. Zayn obejmował go i opowiadał mi coś, z czego blondyn się śmiał.

- Harry! - krzyknął na cały głos, gdy tylko go zobaczył i zszedł z kolan starszego. Zayn oczywiście zaprotestował, ale ostatecznie pozwolił omedze na to.

- Jest dobrze! Użył prezerwatywy! - ekscytował się.

- Ciszej Ni. Nikt nie musi o tym wiedzieć. - zielonooki od razu zakrył usta drugiej omedze.

- Daj spokój. Sam jesteś z Louisem. To chyba oczywiste, że sam to robiłeś. - Niall odepchnął dłoń przyjaciela i przewrócił oczami. - Bo robiliście to, no nie?

- Nie? - Harry wygladał na jeszcze bardziej zażenowanego.

- Nic do stracenia. Jesteście połączeni, a z tego, co pamiętam, masz gorączkę dwa tygodnie po mnie. Nadrobicie to. - mrugnął okiem.

- Skończ Ni. - błagał, jeszcze bardziej się czerwieniąc. Lepiej opowiadaj co u ciebie. Dogadaliście się? - szybko zmienił temat.

- Jup. No i patrz na to. - Niall odchylił kołnierzyk bluzki, gdzie znajdowało się ugryzienie.

- Jesteś bezwstydny. - mruknął zielonooki. Domyślił się, że musieli to zrobić w łazience dla omeg.


XXX


- Mama dostała prawie zawału jak wróciłem nad ranem do domu. Ojciec tylko zapytał, czy ta omega była zadowolona. - relacjonował Zayn.

Malik miał tak samo oznaczoną szyję, jak blondyn. Nic dziwnego, że jego rodzice od razu się zorientowali, gdzie był przez ostatnie dni.

Louis nie potrafił przestać się śmiać z przyjaciela. Harry za to był zażenowany na bezpośredniość alfy. No cóż, Zayn mimo wszystko pasował do Nialla pod tym względem. Obaj byli dość bezpośredni w tych kwestiach.

- U mnie nie było tak zabawnie. Greg nie wiedział, czy ma mnie zabić, czy poczekać aż wrócą rodzice i sami mnie zabiją. - Niall mieszał widelcem w swojej sałatce.

- Strzeż się Zayn... Braciszek pewnie już na ciebie poluje. - Louis dalej się nabijał.

- A właśnie, gdzie jest Mendes? - zapytał Liam, który szybko zmienił temat. Nie bardzo podobał mu się poprzedni. Sam miał coś za uszami w tej kwestii. Ba! On się bał reakcji brata swojej omegi, gdy ten się dowie.

- Ponoć został wydaliny ze szkoły. - powiedział Louis. Takie przynajmniej informacje dostał od Desmonda, gdy starszy wezwał go w sobotę do swojego gabinetu.

Musiał też obiecać, że zabierze Harry'ego do domku nad jeziorem, gdy ten będzie mieć gorączkę i nie pozwoli mu pod żadnym pozorem go opuszczać. Najwidoczniej Desmond jeszcze nie przetrawił furii Nialla. Tak właśnie przypadkiem dowiedział się, kiedy jego omega ma mieć gorączkę.

Musiał więc działać. Nie chciał w końcu, by ich pierwszy raz miał miejsce podczas tych dni, gry instynkt przejmie nad nimi kontrole.


Secrets of the Styles family.  ~A/B/O~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz