Rozdział 2

839 47 7
                                    


Harry rozejrzał się po stołówce. Nie miał ochoty na kolejne spotkanie z tą zawziętą alfą. Na szczęście Shawn siedział już z grupką swoich znajomych na drugim końcu pomieszczenia. 

Szybko ruszył do Nialla. Omega wpatrywała się zawzięcie w jednym kierunku, marszcząc przy tym swój nos. Gdy Harry usiadł koło niego, to Horan nawet nie zareagował. Loczek nie mógł się powstrzymać i nachylił się do farbowanej omegi.

- Na co tak patrzysz? - zawołał przy uchu Nialla.

Jego przyjaciel podskoczył, przez co kanapka, która trzymał w dłoniach prawie mu upadła. Najpierw spojrzał na swoje jedzenie, by sprawdzić, jakie są straty. Potem łypnął z oburzeniem na Harry'ego. Ostatecznie znów przeniósł wzrok na stolik znajdujący się centralnie na środku stołówki.

- Mówię ci. Oni ze sobą kręcą. - mruknął. Harry podążył wzrokiem za Horanem i przewrócił oczami.

- A ty znów o tym samym... Ile mam ci mówić, że to idiotyzm. Przecież to dwie alfy...

- A ja ci mówię, że oni są ze sobą! No spójrz tylko na nich... - odparł blondyn.

Harry spojrzał w kierunku Liama i Zayn'a. Alfy w tym momencie droczyły się ze sobą. Liam nawet chwycił mulata za twarz. Potem jego wzrok spoczął na trzeciej osobie przy stoliku. Miał doskonały widok na jego profil. Harry z ciekawością obserwował, jak szatyn zaczyna się śmiać i kręci głową. W pewnym momencie ich spojrzenia się spotkały.

- Ha! Wiedziałem! Miałem rację! Oni prawie się pocałowali... - krzyknął podekscytowany chłopak.

Harry wrócił wzrokiem do przyjaciela.

- Tak? Nie zauważyłem. Co to w ogóle znaczy "prawie"? - zapytał.

- No wiesz? - Niall zrobił nieokreślony ruch ręką przed twarzą. - Zresztą ty i tak byś w to nie uwierzył. Nawet jakby oni się ze sobą pieprzyli na twoich oczach.

Harry, mimo że nie chciał, to w tym momencie wyobraził sobie taką scenę. Jego policzki zaczęły piec.

- To nie chodzi o to, czy ci wierzę, czy nie. Zresztą, jakie to ma znaczenie? Mamy XXI wiek... To nie jest wymóg, że Alfa może być tylko z omegą. Poza tym, jaki masz w tym interes, żeby ciągnąć to twoje śledztwo? - Harry zapytał, próbując odwrócić swoje myśli od niechcianych obrazów, jakie zagościły w jego głowie.

- Czystą satysfakcję z faktu, że jak zawsze miałem rację. Poza tym nie mów, że sam nie jesteś ciekawy, jak oni to robią. No wiesz, który jest na górze...

- Niall! - krzyknął Harry, zakrywając sobie uszy...

- No już, już... Tylko żartowałem... Ty moja nietykalska dziewico... A właśnie... Jutro kartkówka z biologii... Siedzimy razem, no nie? - Horan sprawnie zmienił temat.

- Nie licz na mnie. Jutro idę przyjąć zastrzyk z blokerem. - zaprzeczył loczek, wgryzając się w swoją kanapkę.

Każda nieletnia omega niebędąca połączona z żadną alfą miała refundowany zastrzyk maskujący feromony. Przyjmowało się go raz w miesiącu do uzyskania 18 lat. Dzięki niemu nieletnie omegi mogły spokojnie żyć i nie martwić się, że zostaną napadnięte i wykorzystane przez napalone alfy.

- Co? To już miesiąc minął? Kurde, a to znaczy, że ja mam zastrzyk już w piątek. Łee... Ale chociaż wpadnę do ciebie w piątek wieczorem po notatki...

Harry przypomniał sobie o czymś ważnym.

- Niall. Mam do ciebie sprawę... Kryj mnie w ten i każdy następny piątek.

Bladym przekrzywił głowę i spojrzał z zaciekawieniem na młodszego. Poruszył znacząco brwiami i wypalił:

- Czyżby nasz mały Hazza zaczął dorastać i umawia się z kimś? Co to za alfa? Znam go? Jest przystojny? Dobrze całuje? Robiliście to już? W jakich pozycjach? Zaknotował cię?

- Niall!!!

Secrets of the Styles family.  ~A/B/O~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz