3.3

139 24 10
                                    

Czekanie okazało się trudniejsze, niż mi się wydawało, jednak nie miałem innego wyboru. Nie pozostało mi nic, prócz czekania. Właśnie dlatego mimo rozdzierającego mnie smutku, wciąż czekałem.

Postanowiłem nie katować się widokiem Mireu i Huberta, dlatego przez prawie cały następny tydzień ani na chwilę nie odsłoniłem rolety w pokoju. W ten sposób całkowicie odciąłem się od Mireu, który nie napisał do mnie od minionego piątku, ja również przestałem do niego wypisywać. A dzisiaj znowu był piątek.

Ferie zimowe się kończyły i chyba jeszcze nigdy tak bardzo nie chciałem wrócić do szkoły. Weronika miała jutro wieczorem wrócić do Polski po rodzinnym wyjeździe do Madrytu, więc od poniedziałku będę mógł skupić się na jej nieustającym trajkotaniu. Może dzięki temu będę trochę mniej samotny. Zajmę się również nauką, a już za tydzień wrócą piątkowe treningi siatkówki. Powoli również zbliżał się ostatni mecz eliminacyjny przed zawodami i musieliśmy zniszczyć przeciwną drużynę, jeśli chcieliśmy mieć szansę, by się zakwalifikować. Zamierzałem skupić się na tym wszystkim, byleby nie myśleć o Mireu.

I kiedy tak myślałem, żeby o nim nie myśleć, zatęskniłem za moim najlepszym przyjacielem. Za jego uśmiechem, dźwiękiem głosu, rumianymi policzkami. Nie byłem gotowy na to, żeby go stracić, ale Hubert skradł mi go całego i nie chciał się dzielić. Albo to Mireu nie chciał się rozdrabniać na mnie i na niego.

W chwili słabości postanowiłem podnieść roletę. Na dworze było już ciemno, a światło w moim pokoju zostawiłem zgaszone, więc nikt nie powinien zobaczyć mnie stojącego w oknie. Światło w pokoju Mireu było zapalone, dlatego usiadłem za biurkiem i wbiłem w nie spojrzenie. Bardzo długo nic się nie działo. Widziałem jego komodę i szafkę z książkami, widziałem stary plakat z filmu z którejś części Harry'ego Pottera, który wisiał tam już przynajmniej od trzech lat, ale nie widziałem Mireu.

Dla zabicia czasu włączyłem muzykę w telefonie, ale żadna piosenka mi nie podchodziła. Przerzucałem po kolei każdy utwór z ulubionej play listy, kiedy w końcu natrafiłem na Total Eclipse Of The Heart w wykonaniu Glee. Ustawiłem głośność na maksymalną i zacząłem cicho śpiewać, jakbym to robił, gdyby Mireu był obok.

Turn around – zamruczałem pod nosem, a dokładnie w tej chwili w oknie pojawił się Mireu. Nie patrzył w moją stronę. Podszedł do półki z książkami i podniósł jedną książkę, która leżała na środkowej półce. Wystawił ją przed siebie, a wtedy tuż przed nim pojawił się Hubert. – Turn around...

Rachel śpiewała partię, którą zawsze śpiewał Mireu. Jednak dzisiaj jego nie było przy mnie, żeby śpiewać. Dzisiaj Rachel śpiewała bez drugiego głosu, a mi tak bardzo go brakowało. Równie bardzo, jak brakowało mi całego Mireu. Początkowo milczałem, wsłuchując się w głos Rachel, jednak kiedy Hubert pochylił się do Mireu, żeby go pocałować, zrozumiałem, że nikt nie zaśpiewa ze mną. Że musiałem śpiewać sam i być może partia Rachel od zawsze powinna być moja.

And I need you now tonight! And I need you more than ever – zacząłem śpiewać. Początkowo nieśmiało, ale gdy pocałunek Mireu i Huberta przybierał na sile, tym zaczynałem głośniej śpiewać. – And if you only hold me tight, we'll be holding on forever.

Objąłem swoje ciało, wyobrażając sobie, że znowu mogę przytulić się do mojego najlepszego przyjaciela.

And we'll only be making it right – śpiewałem dalej. – 'Cause we'll never be wrong.

Wstałem od biurka i wspiąłem się na jego blat, jak kiedyś zrobił to Mireu. Jednak, zamiast stać, klęknąłem tuż przy oknie i położyłem dłoń na szybie.

LIKE A FLOWER IN THE RAINOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz