Egzaminy zbliżały się wielkimi krokami. W Hogwarcie zadomowiła się pokojowa i spokojna atmosfera. Na korytarzach brakowało rozochoconych uczniów, chcących coś nabroić, czy siódmoklasistów chcących zapisać się w pamięci szkoły w ostatnich miesiącach. Niektórzy osiągnęli to dzięki swoim zasługom dla szkoły, czy dobrymi stopniami. Niestety inni, mniej ambitni robią to w sposób, w jaki łamią parę zasad regulaminu szkolnego.Dlatego też, stoję z chłopakami i Lilith, która w pełni dołączyła do projektu: ,, jesteśmy śmierciożercami'', przyglądając się uciekającemu przed woźnym, krukonowi Percy'emu Doodle, który stwierdził, że podpisanie się niezmywalnym atramentem na ramce swojego ulubionego obrazu, pełnym imieniem i nazwiskiem to idealny pomysł.
-Wracaj tu! Ty paskudniku!- Wrzeszczał woźny.
Ruszyliśmy do klasy transmutacji, gdzie za dokładnie dwie minuty ma się rozpocząć nasza lekcja. Donośny odgłos dzwonka rozszedł się po szkole, a profesor Dumbledore otworzył drzwi, zapraszając nas do środka. Wszyscy rozsiedli się po klasie. Usiadłam w pierwszej ławce, obok Lilith. Po mojej prawej zasiadł Tom. Pozostała zgraja siedziała za nami.
Profesor zaczął mówić, co będziemy dziś robić. Naszym zajęciem miała być zamiana biedronki w małą kuleczkę. Dumbledore dodał, że możemy pomyśleć o kulkach do gry w gargulki, po czym z chichotem dodał, aby tylko wyglądem przypominały kulki z gry. Kuleczki w grze miały to do siebie, że gdy traci się punkty, opluwają przegrywającego śmierdzącym płynem.
Nauczyciel zabrał się za tłumaczenie zaklęcia i już po chwili nastał rozgarniasz. Machnęłam raz różdżką na moją biedronkę, która zamieniła się w kuleczkę o czerwonej barwie w czarne kropki. Lilith trochę dłużej zajęło to zaklęcie, lecz także udało jej się za którymś razem. Tom oczywiście bezbłędnie, jego kuleczka wyglądała identycznie jak moja.
Nagle cała klasa wybuchła śmiechem, gdy biedronka jednego ze ślizgonów zamieniła się w kuleczkę, jednak nie całkowicie. Czarne ciałko biedronki, przybrało kształt kulki. W ten sposób po klasie zaczęła latać czarna kuleczka z czerwonymi w czarne kropki skrzydłami.
Towarzyszący mi dwadzieścia cztery godziny na dobę wróżebnik przyglądał się z politowaniem, poczynaniom niektórych uczniów. Gdy lecąca obok niej kulko-biedronka zbliżyła się, ta wyciągnęła palec i szturchnęła nią połowicznie przemienione stworzenie, spodziewając się, że nawet nie poczuje zetknięcia się, a jej palec jak duch przejdzie bez naruszania kulko-biedronki.
Odpowiednim stwierdzeniem byłoby powiedzenie, że to mi teraz stanęła kula w gardle. Palec wróżebnika zetknął się z kulko-biedronką, przesuwając ją w parę cali w bok. Wróżebnik również spojrzał zdziwiony na zaistniała sytuacje. Po paru sekundach cwany uśmieszek zawitał na jej buzi. Ruszyła do ucznia w ostatniej ławce na przeciw mnie. Gdy ten machnął na kulkę, wróżebnik złapał za kulę i szybko uniósł ją w powietrze.
-Ani się warz.-Wysyczałam cicho pod nosem, z nadzieją, że nikt mnie nie usłyszał.
Dziewczyna zamaszyście rzuciła prosto we mnie. Kulka zatrzymała się parę cali od mojej twarzy.
To profesor Dumbledore zatrzymał kuleczkę. Spojrzał podejrzliwie na mnie, potem na właściciela kulki, jednakże jego wzrok wrócił do mnie. Do końca lekcji nie spuszczał ze mnie świdrującego spojrzenia. Nie dziwię mu się, ponieważ jeśli zatrzymał kuleczkę, to musiał też widzieć jak sama z siebie unosi się do góry, a na koniec do tyłu wraz z ruchem ręki wróżebnika i prosto w moją twarz.
Gdy zadzwonił dzwonek oznaczający koniec lekcji na dziś, Dumbledore machnął raz różdżką, na co wszystkie kuleczki wzbiły się w powietrze i wróciły do swojej pierwotnej wersji, czyli biedronki. Kolejne machnięcie różdżki i okno w klasie otworzyło się na oścież. Biedronki rzuciły się w stronę okna, uciekając z klasy na wolność.
CZYTASZ
Old Days Of Hogwarts /Tom Riddle
FanfictionOphelia Fawlay, stworzona do tego, aby dokonać potężnych rzeczy. On.. Tom Riddle, rozpocznie swoją edukację w Hogwarcie na tym samym roku, co ona. NOWE ROZDZIAŁY W PIĄTKI!!!