Expecto Patronum

36 2 0
                                    


Po raz ostatni spojrzałam na rozpiskę zajęć i zaczęłam pakować potrzebne książki do torby. Pierwszym przedmiotem, będą starożytne runy. Po raz pierwszy będę uczęszczać na te lekcje. Co nie, co czytałam o runach, bardzo mnie ciekawią.

Złapałam za egzemplarz Tajemnic Run: Praktyczny przewodnik dla początkujących i wpakowałam go do mojej torby. Kolejne były zaklęcia, a więc standardowa księga zaklęć-stopień trzeci, wylądowała w torbie. Dzieje magii na historię i eliksiry dla zaawansowanych jako ostatnie. Zapięłam torbę i ruszyłam w kierunku drzwi. W ostatnim momencie cofnęłam dłoń od drzwi. Spojrzałam w dół na suknię, którą miałam na sobie wczoraj. Zapomniałam....

Odłożyłam torbę na łóżko i otworzyłam szafę, w której spoczywały moje mundurki. Wskoczyłam z spódniczkę za kolano, koszulę i lekki sweterek, po czym ruszyłam do drzwi. Wyszłam z pokoju i ruszyłam schodami w dół.

-Ophelia!- Zza pleców doszedł mnie głos Roweny.- Jak się spało?- Uśmiechnęła się życzliwe, na co równie życzliwie odpowiedziałam i ruszyłyśmy do pokoju wspólnego. Chwilę później obok nas jak wichura, przeleciała Veronica, mierząc mnie jedynie wzrokiem od góry do dołu. Mruknęła coś pod nosem i znikła. 

-Przejdzie jej....- Mruknęła Rowena, nie całkiem pewna tego co powiedziała.

W pokoju wspólnym dołączyła się do nas reszta grupy i ruszyliśmy na śniadanie.

-Oj Rowena.... nie bądź taka...- Żachnął się Weasley, gdy dziewczyna nie chciała dać mu spojrzeć na swoją pracę domową z historii magi.

-Grzecznie się ode mnie odwal, dobrze?- Wysyczała nad swoją jajecznicą, jednocześnie ściskając swoją torbę między nogami.

Moim śniadaniem była ,, owsianka z dużą ilością sosu wiśniowego'', a do tego niezawodny sok pomarańczowy.

-Zmieni zdanie do historii...- Szepnął do Doriana, podśmiechując pod nosem.

-Dobra my ruszamy na wróżbiarstwo....Profesor Ito wywróżył nam ostatnio, że się spóźnimy.- Dorian spojrzał na zegarek.- Patrząc na to jaką odległość musimy pokonać do klasy wróżbiarstwa....- Tutaj złapał się za skronie teatralnie.- Spóźnimy się...- Dokończył Cygnus Weasley.

-Przecież sala od wróżbiarstwa jest tylko piętro wyżej, prawda?- Zaśmiałam się, rozglądając się po ich twarzach.

-Owszem...- Powiedział z powagą Cygnus i spojrzał znacząco na Dorian'a.

-Nie chcemy robić zawodu profesorowi Ito.... - Zakończył Dorian i ruszyli ku wyjściu.

-Na nas też pora. Chodźmy na opiekę nad magicznymi zwierzętami...- Powiedziała Veronica z podniesioną głową, spoglądając na Mark'a i siedzącą obok mnie Rowenę. Dziewczyna wstała ze zmieszaną miną i stanęła obok Veronicki. 

-Mark?- Patrzyła na niego wyczekująco.

-Idę na starożytne runy...- Powiedział uśmiechając się miło. Veronica zrobiła się czerwona, a powieka jej lekko zadrgała.

-Przecież wybrałeś opiekę nad magicznymi zwierzętami...- Żachnęła się sugestywnie spoglądając na mnie.

-Nie zmieniłem zdania ze względu na Ophelie, jeśli o tym myślisz...-Powiedział już mniej życzliwe, a wręcz jakby bardzo go zirytowało jej zachowanie.- Mówiłem, że zastanawiam się nam runami, numerologią i opieką nam magicznymi zwierzętami...- Na tym zakończył  i wstał gwałtownie od stołu.

-Chodźmy na starożytne runy, bo się spóźnimy.- Spojrzał na mnie i ruszył do wyjścia, pozostawiając trzęsącą się ze złości Veronicę, osłupiałą Rowenę, a ja zmieszana wstałam i ruszyłam za Mark'iem, żegnając się z Roweną i ignorującą mnie Veronicą. 

Old Days Of Hogwarts /Tom RiddleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz