Veronica?- Wycedziłam przez zaciśnięte zęby, wciąż będąc w szoku. Zagorzała we mnie nieokiełznana złość.-Co ty tutaj robisz?- Dopytywałam, gdy dziewczyna nic nie mówiła, mocniej przyciskając ją do ściany.-Ophelia!- Veronica próbowała uwolnić się z mojego uścisku, ale ja byłam nieugięta. -Puść mnie! To boli!- Odezwała się.
Wybudziłam się z szaleńczego transu, który spowodowała złość, słysząc jej krzyk, ale wciąż byłam na straży. Rozluźniłam lekko ciało. Wiedziałam, że muszę dowiedzieć się, dlaczego śledziła mnie aż tutaj. W końcu puściłam ją, ale pozostałam blisko, wciąż patrząc na nią badawczo.
-Co robiłaś w pobliżu klasy, w której miałam zajęcia? Śledzisz mnie?- Zapytałam, starając się, by mój głos brzmiał spokojnie, choć wewnętrznie czułam wielką mieszankę uczuć.
Veronica zmarszczyła brwi, nieco oszołomiona, ale szybko odzyskała rezon. Jej twarz przybrała wyraz złości, choć wciąż wyczuwałam nutę strachu w jej głosie.
-Mam prawo być tam, gdzie chce!- Odparła ostro. -To nie twoja sprawa, co robię w tej szkole.- Dodała.
Nagle dotarł do mnie cichy głos z klasy, który na pewno dotarł tylko do mnie, a Veronica nie mogła go usłyszęć.
-Spokojnie...- Ciche słowa Sanguini'ego rozeszły się po mojej głowie.
Zignorowałam jej defensywne nastawienie, koncentrując się na fakcie, że najwyraźniej próbowała mnie śledzić.
-Dlaczego mnie śledziłaś?- Zapytałam ponownie, tym razem nieco łagodniej, starając się uspokoić i zmiękczyć sytuację.
Veronica odwróciła wzrok, jakby nie chciała przyznać się do swoich działań.
-Nie śledziłam cię.- Skłamała, choć wiedziałam, że to nieprawda. Dobrze, że zaczęłam ćwiczyć legilimencję. -Po prostu byłam ciekawa, co takiego robisz na tych swoich tajemniczych zajęciach.- Prychnęła.
Westchnęłam, czując, że muszę szybko znaleźć jakieś sensowne wytłumaczenie. Veronica była jedną z tych osób, które potrafią wzniecić burzę w szklance wody, a ja nie mogłam pozwolić, by zaczęła krążyć plotki, które mogłyby odkryć moje prawdziwe zajęcia z Sanguini'm.
-To nie są tajemnicze zajęcia.- Odpowiedziałam, starając się brzmieć na tyle wiarygodnie, na ile tylko mogłam. -Przyszłam do Ilvermorny, aby napisać książkę o tej szkole, jak wiesz. Część mojej pracy polega na badaniu historii i wyjątkowych aspektów tej szkoły, a te zajęcia są częścią mojej pracy badawczej.- Prychnęłam.
Veronica spojrzała na mnie podejrzliwie, jej oczy wciąż błyszczały z nieufnością.
-Naprawdę? I to ma być powód, dla którego znikasz na całe godziny? Nie wierzę ci, Fawley.- Podkreśliła moje nazwisko, wymawiając je, jak jakąś okropną klątwę.
Czułam, jak moje serce przyspiesza, choć starałam się zachować spokój.
-To prawda...- Odpowiedziałam, starając się przekonać ją swoimi słowami. -Jestem tutaj tylko na rok, Veronica. Muszę zebrać jak najwięcej informacji w jak najkrótszym czasie. To jest dla mnie bardzo ważne.- Mówiłam pewnie.
Widziałam, że Veronica wciąż miała wątpliwości, ale widziałam też, że zaczynała przemyśliwać moją wersję wydarzeń. W końcu jej twarz przybrała bardziej spokojny wyraz, choć wciąż wyczuwałam, że jej ciekawość nie została w pełni zaspokojona.
-Jeśli to prawda... - Zaczęła, wciąż patrząc na mnie badawczo. -Dlaczego nie mówisz nic o tym co robisz na tych lekcjach? Dlaczego ukrywasz to przed resztą?- Dopytywała.
CZYTASZ
Old Days Of Hogwarts /Tom Riddle
FanficOphelia Fawlay, stworzona do tego, aby dokonać potężnych rzeczy. On.. Tom Riddle, rozpocznie swoją edukację w Hogwarcie na tym samym roku, co ona. NOWE ROZDZIAŁY W PIĄTKI!!!