Pokój życzeń

174 8 0
                                    

Pierwsza lekcja historii magii, ciągła się nie miłosiernie. Większość klasy jak zawsze spała, jedynie Tom wsłuchiwał się zaciekawiony. Ja, podobnie jak Lestrange, Rosier i Avery nie mogliśmy zasnąć przez ciekawość i ekscytację, odnośnie pokoju życzeń.

Dzwonek zadzwonił i właśnie zmierzaliśmy w stronę klasy od transmutacji. Gdy szliśmy w ciszy, nagle odezwał się Lestrange.

-A zastanawialiście czym będzie nasz pokój życzeń?- Zapytał zamyślony.

-Ja to bym chciał jakieś pomieszczenie ze stołem pełnym smakołyków...-Powiedział Rosier bujając w obłokach.

-Przecież w liście było, że pokój nie może wyczarować jedzenia.-Prychnął Riddle. Rosier jedynie popatrzył na niego wzrokiem: dobra tam, siedź cicho zarozumialcu.

-Ja to bym chciał, żeby to było boisko do quidditch'a. Nie rozumiem, dlaczego pierwszoroczni nie mogą być w drużynie i grać. Mam już dość robienia kółek na miotle.- Powiedział Avery.

- A może pokój do imprez? Ale bym się zabawił.- Powiedział Lestrange.

-A ja uważam, że powinniśmy wykorzystać fakt, że tylko my wiemy gdzie on jest i zachować to w tajemnicy. I spotykać się tam także w tajemnicy, nie możemy zaprzepaścić takiego miejsca.- Powiedział Riddle, patrząc z pogardą na chłopaków.

-Myślę że, jako iż chcemy odkrywać tajemnice Hogwartu.....- Przerwałam zamyślając się. Wszyscy popatrzyli i wsłuchali się czekając na drugą część zdania. Nawet Tom wpatrzył się zainteresowany.

-No bo wiecie... Hogwart nie został stworzony wczoraj. Przed nami były tysiące pokoleń uczniów i nie uwierzę, że nikt nie znalazł pokoju życzeń przed nami. Racja?- Powiedziałam.

-No dobra i co w związku z tym?- Spytał zdezorientowany Rosier.

-Oh... naprawdę jesteście tak głupi?- Spytałam patrząc na nich z politowaniem.

-Musieli tworzyć swoje pokoje. Mogli gromadzić tam jakąś cenną wiedzę, czy po prostu udokumentowali swoje odkrycia.-Powiedział Riddle, bardziej w do mnie niż do reszty. Uśmiechnął się lekko, podchodząc blisko mnie... za blisko.

Co on robi? Gdy odwróciłam od niego wzrok, zauważyłam idącego w stronę klasy Profesora Dumbledore'a. Podchodząc tak blisko mnie, miał na celu zrobienia miejsca Profesorowi. Gdy wszyscy weszli do klasy Riddle odsunął się i ruszył za resztą do klasy.

Jak zawsze weszłam ostatnia. Gdy rozglądałam się za miejscem, Tom skinął lekko głową na miejsce obok niego. Szybko więc ruszyłam w jego stronę siadając obok.

Profesor Dumbledore rozpoczął lekcję.

-Jak wiecie lekcje transmutacji, umożliwiają wam naukę sztuki zmiany formy i natury przedmiotów za pomocą zaklęć. Dziś zapoznacie się z zaklęciem zmiany wzoru. Jak sama nazwa mówi, dzięki niemu możecie zmienić wzór każdego przedmiotu.

Profesor Dumbledore zaczął pokazywać nam jak mamy rzucić zaklęcie. Jego filiżanka, biała ze wzorem kwiatowym zamieniła się. Teraz na filiżance było narysowane gwieździste niebo. Wiele uczniów, którzy widocznie nie wierzą w swoje umiejętności, zafascynowani patrzyli na porcelanową filiżankę nauczyciela a potem z marnym skutkiem, próbowali zrobić coś ze swoją własną.

-Pamiętacie o skupieniu na tym co chcecie aby znalazło się na waszej filiżance. Musi to być coś waszego, oryginalnego.

Lestragne ciągle męczył się ze swoją filiżanką, jednak nic z tego nie wyszło, oprócz małej rysy, która wcale nie była wzorkiem a tylko i wyłącznie pękniętą porcelaną. Zaraz obok niego siedział Rosier, który przebił go w swoich dokonaniach bo dosłownie stłukł swoją filiżankę. Profesor Dumbledore jednym sprawnym machnięciem różdżki, sprawił, że filiżanka wróciła do swojej poprzedniej formy, a Rosier nadal się nad nią znęcał, jednak bez większych osiągnięć.

Old Days Of Hogwarts /Tom RiddleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz