Y/N
Był piątkowy wieczór a ja siedziałam w aucie razem z Namjoonem i jechałam ... tak właściwie to nie wiem gdzie. Gdy moja sesja z Hanem się skończyła, mój mąż przyszedł do mnie i oświadczył, że nasze torby są już w aucie a on zabiera mnie na weekend poza Seul. I tak siedzimy już od godziny w aucie i podążamy w nieznanym mi kierunku. Namjoon pracuje na tablecie, choć co jakiś czas czuję jego wzrok na sobie.
Gdy wieczorem dojeżdżamy do celu jest już ciemno a my wchodzimy do niedużego domu. Gdzieś niedaleko musi być jakaś plaża, bo słychać fale uderzające o piasek.
- Witamy Panie Kim i Pani Kim- powiedziała uśmiechnięta starsza pani która powitała nas w progu domu.
- Dobrze Panią widzieć Pani Si, jak zdrowie? - zapytał brunet.
- Oj jak u starszej kobiety, coś boli coś strzyga, wiem, że żyje - powiedziała starsza ze szczerym uśmiechem - a tak poza tym wszystko wam tu ogarnęłam kochaneczki, salon, sypialnia i pokój ochrony aż błyszczą, a w lodówce macie jedzenie na cały weekend, a i nie zapomnijcie spróbować mojego kimchi. Kochaniutka tobie przyda się na pewno, kiszonki mają dużo witamin a ty coś bladziutka jesteś.
- Dziękuję bardzo - powiedziałam głęboko się kłaniając.
- Nie ma za co słoneczko. Na mnie już czas - powiedziała oddając klucze mężczyźnie - odpocznijcie dobrze kochaneczki, jutro ma być piękna pogoda, więc pospacerujcie i łapcie witaminę D. Dobranoc.
Po czym wyszła z domu a ochrona wniosła wszystkie nasze rzeczy do sypialni na górze i wyszli rozejrzeć się po okolicy.
- Choć pokażę ci sypialnie - powiedział Namjoon biorąc mnie za rękę i prowadząc na górę. Weszliśmy do dość sporego pomieszczenia z łazienką i małą garderobą. Pokój stanowił całe piętro domu, kolory ziemi uspokajały całe wnętrze a pomieszczenie wydawało się być bardzo przytulne.
- Ten dom był ucieczką moich rodziców przed miastem i wrogami, nikt oprócz mnie, moich braci tych dwóch ochroniarzy na dole i pani Si, nie wie o jego istnieniu. Uznałem, że przyda nam się taka ucieczka, aby w końcu pobyć we dwójkę - mówiąc to brunet cały czas patrzył na mnie i ściskał moją rękę - co o tym sądzisz?
- Bardzo tu ładnie - odparłam patrząc na nasze złączone dłonie.
- Choć zjemy kolację, słyszałaś co powiedziała starsza pani, musimy spróbować jej kimchi - powiedział mój mąż szeroko się uśmiechając.
Jeszcze nigdy nie widziałam aby tak szeroko i pięknie się uśmiechał a na jego policzkach pojawiły się dołeczki.
Tego wieczoru długo siedzieliśmy na kanapach i rozmawialiśmy. Namjoon opowiadał o tym czym właściwie się zajmowali, o swoich braciach i tym podobnych rzeczach. Nie wypytywał mnie o nic, za co byłam mu wdzięczna, bo z przyjemnością słuchałam jego opowiadań ale niekoniecznie chciałam rozmawiać o mojej przeszłości.
- Zawsze mnie zastanawiało, że w tak młodym wieku ty i Jimin jesteście już lekarzami.
- Cóż nasi rodzice byli kochani, ale bardzo mocno kładli nacisk na naszą naukę. Każdy z nas przeskoczył po kilka klas do przodu.
- Ale Jungkook jest tylko semestr wyżej ode mnie.
- Och Kook bardzo długo nie mógł znaleźć sobie odpowiednich studiów. Jako starsi bracia pozwoliliśmy mu poczekać ze studiami i szkolić się w naszym " fachu", dopiero rok temu poczuł fascynację sztuką. I takie też wybrał studia- powiedział brunet po czym spojrzał na zegarek- zrobiło się już strasznie późno, chodź umyjemy się i pójdziemy spać - powiedział mężczyzna po czym wstaliśmy, odstawiliśmy kubki po herbacie do zlewu i wdrapaliśmy na górę.
- Y/N?- powiedział Namjoon, gdy leżeliśmy już w łóżku ze zgaszonym światłem.
- Tak?
- Mogę się do ciebie przytulić?
- Możesz - powiedziałam cicho dziękując niebiosom, iż w pokoju jest ciemno, policzki musiałam mieć czerwone jak pomidor, bo tak bardzo mnie piekły. Poczułam jak mężczyzna przybliża się do mnie i przytula do moich pleców, jego jedna ręka spoczęła na moim brzuchu delikatnie dociskając mnie do jego piersi. W jednej sekundzie poczułam się bezpiecznie jak jeszcze nigdy, nawet nie wiem kiedy zasnęłam.- Dzień dobry księżniczko - powiedział brunet widząc, że otworzyłam oczy, po czym pocałował mnie w policzek i we włosy. Nie zmieniliśmy pozycji, mężczyzna cały czas przytulał się do moich pleców.
- Dzień dobry.
- Dobrze spałaś?- powiedział znowu całując mój policzek.
- Nie pamiętam abym kiedyś spała tak dobrze - przyznałam pewnie.
- To bardzo się cieszę, ja też spałam jak dziecko - powiedział mężczyzna całując mnie we włosy - najwyraźniej musimy się częściej przytulać.
- Może masz rację - powiedziałam cicho z palącymi policzkami na co brunet pocałował mnie kolejny raz po policzku.
- Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę, że to mówisz - po czym pocałował mnie ostatni raz we włosy i poszedł do łazienki.
Po śniadaniu ubraliśmy się ciepło i ruszyliśmy na spacer na plażę, Namjoon cały czas trzymał mnie za rękę a ochrona podążała za nami krok w krok. Było to piękne miejsce, 20 minut spacerkiem po lesie a potem zapierająca dech w piersiach plaża. Była piękna pogoda i długo spacerowaliśmy rozmawiając i podziwiając przyrodę. Mężczyzna co jakiś czas podnosił nasze złączone ręce i całował moją dłoń.
- Zobacz - powiedział brunet pierwszy raz puszczając moją rękę, schylając się do piasku i podnosząc małe stworzenie - mały krab, lubię te małe stworzonka, są śliczne i takie niewinne.
Krab chodził po jego ręce, a ja nie mogłam odwrócić swojego spojrzenia od twarzy mojego męża, w kontakcie z naturą stawał się małym dzieckiem któremu świeciły się oczy a uśmiech nie schodził z twarzy. Było to niezwykłe, że ten groźny mafiozo może stać się taki kochany i niewinny gdy robi to co kocha. Gdy Namjoon odłożył stworzenie na piasek spojrzał na mnie a ja pierwszy raz miałam ochotę pocałować swojego męża. Gdy akurat nachylił się w moją stronę ja wspiełam się na palce i złączyłam nasze usta w pocałunku. Mężczyzna chwilę nie reagował, zapewne był zdziwiony, lecz potem oddał pocałunek a gdy oddaliśmy się od siebie brunet uśmiechał się patrząc w moje oczy, po czym wziął moją rękę w swoją i zaprowadził nas do domu.Pomywałam po obiedzie kiedy poczułam ręce na swojej talii.
- Może obejrzymy jakiś film Y/N?
- Dobrze, już skończyłam. A jak w domu? - zapytałam wiedząc, że przed chwilą rozmawiał z Jinem.
- Wszystko w porządku - powiedział biorąc mnie za rękę i prowadząc na kanapę przed telewizor - napijesz się wina?
- Tak właściwie nigdy go nie piłam - odpowiedziałam szczerze.
- A więc dokonałem dobrego wyboru biorąc delikatne gronowe wino. Powinno ci posmakować - powiedział wręczając mi kieliszek.
- Dziękuję.
- Za ten weekend - powiedział Namjoon po czym stuknęliśmy się kieliszkami.
Wino było naprawdę dobre, nie za słodkie niezbyt ciężkie a co ważniejsze dobrze rozluźniało. Długo rozmawialiśmy skacząc z tematu na temat, o filmie całkiem zapomnieliśmy. Mężczyzna co chwilę się uśmiechał albo delikatnie chichotał co bardzo poprawiało moje samopoczucie i z czasem zaczęłam naprawdę dobrze czuć się w jego towarzystwie. Około 1:00 w nocy położyliśmy się spać, brunet zapytał mnie czy może się przytulić po czym objęci powędrowaliśmy do krainy marzeń.
CZYTASZ
RODZINA
Fanfiction" Nie zrobię Ci krzywdy, dopóki będziesz przestrzegać ustalonych zasad i norm. Patrz na mnie gdy do Ciebie mówię. Namjoon delikatnie podniósł głos biorąc w jedną rękę podbródek Y/N podnosząc go do góry, aby ta w końcu na niego spojrzała ." Opowiadan...