Y/N
Miałam duże problemy ze wzięciem oddechu, za każdym wdechem czułam jak rozrywa mi klatkę piersiową. Od kiedy nagrywano filmik minęło sporo czasu, miałam wrażenie, że całe wieki. Całe moje ciało drżało z zimna, strasznie chciało mi się pić a każdy kawałek mojego ciała bolał niesamowicie, ciemne mroczki przed oczami tylko wszystko pogarszały.
- Minęły 4 godziny, pora się zabawić - powiedział znajomy głos, gdy się pochylił w końcu mogłam zobaczyć kto to jest.
- Jong-ho - ledwo powiedziałam.
- Brawo! Moja najlepsza koleżanko z uczelni - powiedział siadając po turecku przede mną.
- Dlaczego?
- Och, nie bierz tego tak do siebie, tu chodzi o tą bandę twojego męża która wyrżnęła całą moją rodzinę.
- Nie rozumiem.
- No może nie swoimi rękoma, ale ich ojciec zarżnął całą moją rodzinę, a ja jak jakiś szczur musiałem przez większość życia ukrywać się w kanałach! - uderzył mnie z pięści w ramię na co cicho syknęłam - nawet nie wiesz jak długo i iloma sposobami próbowałem się do nich dostać. Ile osób poległo gdy próbowałem przeniknąć do mafii twojego męża. Ale w końcu mi się udało, myślałem, że lepiej nie mogło się trafić gdy jeden z moich ludzi przeniknął do tej zgrai, tak mi się wydawało, ale było jeszcze lepiej gdy Namjoon przydzielił go do twojej ochrony.
Po tych słowach zaczął się psychodelicznie śmiać.
- Twój zapyziały mężuś dokładnie wiedział, że gdzieś jest mój kret, dlatego ochronie nie wolno wchodzić do willi - mówiąc to zaczął bawić się nożem - muszę przyznać, że szkoda było mi zabijać mojego agenta, miał duże umiejętności, no cóż.
Powiedział po czym przyłożył swój nóż do mojego przedramienia i przejechał wzdłuż żył. Cholernie bolało, ale starałam się nie krzyczeć, nie chciałam dać mu tej satysfakcji, tym bardziej, że widziałam, iż wszystko to nagrywał.
- Jesteś silną dziewczynką - powiedział dotykając mojego policzka swoimi palcami - może jak zejdzie z ciebie jeszcze trochę krwi to będziesz cienko piszczeć. Ale muszę uzbroić się w cierpliwość, nie chcę cię wykończyć przed finałem.
Po czym wstał, kopnął mnie z całej siły w plecy i powiedział: dosypać lodu! Widzę, że zrozumiałaś, iż w lodzie są dodatki dlatego się nim nie poisz. Eh prawie mi szkoda.
Kiedy odszedł ode mnie kamera przestała nagrywać. Mi nie zostało nic innego jak patrzeć na kałużę krwi z mojej ręki która robiła się coraz większa, lecz nie trwało to długo bo ogarnęła mnie ciemność.Namjoon
Staliśmy przed budynkiem dzieląc się na grupy, aby jednocześnie po cichu wejść każdym możliwym wejściem. Siedem małych grup a liderem każdej był jeden z nas. Ruszyliśmy w ciszy, każdy wiedział co ma robić, przechodziliśmy metr po metrze likwidując każdych napotkanych ludzi po cichu, chcieliśmy uniknąć hałasu, aby jak najszybciej i najbezpieczniej odbić Y/N.
Nagle poczułem na zegarku wibracje, widziałem, że to wiadomość od tego psychola, no tak minęły kolejne cztery godziny. Wtem wpadliśmy na zgraje dwunastu osób i zaczęła się walka. Gorzej, że w innej części rozległy się strzały i tak nasz pierwszy cichy plan runął. Powoli przesuwaliśmy się do głównej hali eliminując wszystkich po drodze. Nikt z nas nie miał litości dla tej mizernej mafii. Wszędzie słychać było strzały i co chwilę jakieś ciało padało na ziemię. W pewnym momencie go zobaczyłem, psychol który odpowiada za to wszystko, biegłem za nim i nie patrząc na nic rzuciłem się na niego zwalając z nóg. Natychmiast wstałem podchodząc do niego i wyciągając broń. Byliśmy w jakimś opuszczonym pokoju pełnym biurek, mężczyzna obrócił się ciągle patrząc na mnie.
- Kogo my tu mamy - powiedział - nie mogłeś doczekać się finalnego odcinka?
- Już dość się naoglądałem - mówiąc to wymierzyłem mu w głowę.
- Chyba nie powiesz mi, że tak bez niczego to załatwisz, zbyt długo czekałeś aby mnie dopaść, żeby teraz po prostu strzelić mi w łeb.
- Przyznaję, że zanim porwałeś moją kobietę- powiedziałem po czym strzeliłem mu w dłoń która próbowała wyciągnąć pistolet ze spodni. W salce rozbrzmiał jego krzyk- chciałem mieć cię w piwnicy i wyciągać wszelkie informacje baaardzo długo trzymając cię przy życiu, aż wybiłbym tę twoją pożal się Boże mafię co do jednego, ale dzisiaj dałeś mi ich wszystkich na tacy, więc kończę tę zabawę.
- Wielki Kim Namjoon załatwi mnie bez walki? Zwykłym postrzałem? - zapytał śmiejąc się jak maniak - nie wierzę!
- To uwierz kurwiu! - powiedziałem i strzeliłem mu prosto między oczy.
Wyszedłem stamtąd jak najszybciej, aby poszukać mojej księżniczki. Lecz nagle usłyszałem w słuchawce głos Jimina: Namjoon potrzebuję cię w wozie ambulatoryjnym.
![](https://img.wattpad.com/cover/357469358-288-k588279.jpg)
CZYTASZ
RODZINA
Фанфик" Nie zrobię Ci krzywdy, dopóki będziesz przestrzegać ustalonych zasad i norm. Patrz na mnie gdy do Ciebie mówię. Namjoon delikatnie podniósł głos biorąc w jedną rękę podbródek Y/N podnosząc go do góry, aby ta w końcu na niego spojrzała ." Opowiadan...