37

452 20 2
                                    

- Proszę - powiedziała Y/N gdy usłyszała pukanie do drzwi.
- Pomyślałem sobie - powiedział Yoongi wchodząc do pokoju - że mamy jeszcze dwa odcinki serialu do obejrzenia, a że Jimin dał mi pozwolenie na wyjście z łóżka pomyślałem, iż dotrzymasz mi towarzystwa. Co ty na to?
- Jestem przypięta do tego łóżka- powiedziała z uśmiechem kobieta wskazując na wszystkie rurki i kable podłączone do jej ciała - więc chyba nie mam wyboru.
- Wiedziałem, że mi nie odmówisz - powiedział mężczyzna sięgając po pilota od telewizora.
- Jak twoje ramię?
- Nie ma czym się przejmować - powiedział blondyn machając ręką z pilotem, bo druga wisiała na temblaku.
- A jednak, bardzo Cię boli?
Y/N miała ogromne wyrzuty sumienia względem Yoongiego, wiedziała, że gdyby nie ta cała afera wokół niej, chłopak byłby cały i zdrowy.
- Y/N- powiedział zwracając całą swoją uwagę na dziewczynę która miała spuszczoną głowę w dół, odłożył pilota i delikatnie złapał za podbródek kobiety kierując go w swoją stronę - Już ci to mówiłem, ten postrzał to nic, bywałem w o wiele gorszych sytuacjach księżniczko. Proszę nie zadręczaj się tym, to absolutnie nie twoja wina.
- Ale, gdybyś nie...
- Słoneczko - przerwał jej blondyn patrząc w oczy - każdy z nas poszedł tam z własnej woli. Każdy chciał cię jak najszybciej stamtąd zabrać, ocalić przed najgorszym. Niech ci nie będzie źle z powodu mojej rany, bo otrzymałem ją za ratowanie ciebie i zrobiłbym to jeszcze raz jeśli byłaby taka potrzeba.
- Dziękuję - wyszeptała dziewczyna.
- Nie masz za co - powiedział Suga ściskając pocieszająco dłoń kobiety, po czym wziął do ręki pilota i odpalił serial.

Gdy ostatni odcinek się skończył do drzwi ktoś zapukał.
- Proszę
- Nie widziałaś może - powiedział Jimin, po czym zmrużył oczy gdy zobaczył brata na fotelu - mojego pacjenta uciekiniera!? Yoongi powinieneś jeszcze leżeć i odpoczywać.
- Powiedziałeś, że mogę już wyjść z łóżka.
- Do toalety i z powrotem - powiedział zdenerwowany lekarz.
- Dystans prawie ten sam - powiedział lekceważąco starszy.
- Jeżeli zaraz nie wrócisz do łóżka, przy następnej operacji zamontuję ci miarę w tyłku, żebyś był pewny, że jednak nie ten sam!
- Dobra już idę - powiedział starszy niechcąc ryzykować, że brat wkurzy się jeszcze bardziej - te ostatnie odcinki były fajne, jak przyjdę później to je obgadamy. - dodał wychodząc.
- Ostatnie odcinki!?- zdenerwował się znowu Jimin- to ile ty tutaj siedziałeś!?
- Przecież tylko siedziałem, tak jakbym to robił w łóżku.
- Tylko ci się wydaje, gdy masz nogi na dole krew inaczej krąży, dlatego...
Y/N jeszcze długo słyszała wykład Jimina, po czym przymknęła oczy i zasnęła.

- Przepraszam, nie chciałem cię obudzić - powiedział Namjoon do kobiety którą obudziło delikatne szarpnięcie w dłoni - kroplówka się skończyła i musiałem ją wyjąć.
- Nic się nie stało Joonie.
Namjoon widząc delikatny uśmiech na twarzy żony usiadł na łóżku, pochylił się i złączył ich usta.
- Nawet nie wiesz jak bardzo cieszę się, że mogę widzieć twój uśmiech - powiedział mężczyzna gładząc policzki żony w dłoniach.
-Spałeś? - powiedziała zmieniając temat.
- Nawet nie wiedziałem, że byłem tak zmęczony, jak tylko poczułem poduszkę od razu odleciałem.
- Jadłeś?
- Jin wleciał do naszej sypialni z obiadem jak tylko otworzyłem oczy i powiedział że dopóki nie zjem to mnie nie wypuści z pokoju - na te słowa kobieta zaczęła się śmiać - domyślam się, że go na mnie nasłałaś?
- Tylko poprosiłam, żeby dopilnował abyś coś zjadł zanim do mnie przyjdziesz.
- Nawet przykuta do łóżka o mnie dbasz - stwierdził całując kobietę po rękach.
- Kocham cię, więc to normalne.
- Ja też cię kocham Jagiya- powiedział i złączył ich usta w długim pocałunku - muszę podać ci leki i zmierzyć temperaturę.
- Namjoon, kiedy będę mogła wstać z łóżka?
- Na razie musisz być jeszcze pod kardiomonitorem, więc myślę, że jeszcze trochę to potrwa - odpowiedział brunet sprawdzając jednocześnie temperaturę kobiety - 36, 1°C twoja temperatura powoli wraca do normy, jutro rano zrobimy wyniki, żeby zobaczyć jak twój organizm przyjął nową krew. Jak twoja głowa?
- Boli, ale da się wytrzymać.
- A żebra?
- Tu gorzej.
- Tak myślałem, dlatego przyniosłem kroplówkę przeciwbólową - powiedział brunet podłączając lek a potem sprawdził telefon wyczuwając wibracje przy sms-ie - Han będzie tu za pół godziny, chce z tobą porozmawiać. Dasz radę kochanie?
- Oczywiście.

Minęło kolejnych 6 dni, Yoongi wrócił już do swojego pokoju, ale Namjoon uparcie nie chciał wypuścić żony z oddziału szpitalnego.
- Joonie naprawdę czuję się już dobrze, sam mówiłeś, że wyniki są w normie, proszę wypuść mnie z oddziału. Obiecuję, że przez następny tydzień będę tylko krążyć po willi i nie wyjdę nawet do ogrodu.
- Sama mówiłaś, że boli cię głowa i ręka. Chciałbym też przypomnieć, że masz złamane żebra.
- Chyba nie będziesz mnie tu trzymać tak długo, aż zrosną się żebra?
- Y/N ja...- Namjoon wiedział, że może już spokojnie wypuścić żonę z oddziału, lecz prawda była taka, iż najnormalniej w świecie po prostu się bał. Wiedział, że dziewczyna jest uparta i nawet gdy będzie ją coś bolało to nie powie mu tego. Bał się, iż wyjdzie do jej ukochanego ogrodu i zasłabnie. Po prostu tak bardzo nie chciał powtórki z "rozrywki".
- Joonie, proszę - kobieta powiedziała obcałowując całą twarz lidera, doprowadzając go do śmiechu - Proszę, będę grzecznym pacjentem.
- Grzecznym pacjentem? Chyba za dużo czasu spędzałaś ostatnio z Yoongim - zaśmiał się brunet - ale niech będzie, zgodzę się pod kilkoma warunkami.
Po pierwsze, wszystkie leki i witaminy będziesz przyjmowała bez żadnego ale.
Po drugie, postarasz się nie nadużywać rannej ręki.
Po trzecie, nie wychodzisz z willi bez mojego pozwolenia i mówiąc willa mam na myśli ten budynek, a nie całą posiadłość.
Po czwarte, masz odpoczywać, nie chce widzieć cię przy żadnej pracy. Pamiętaj wstrząs mózgu i złamane żebra nie lubią zbytniego ruchu.
Po piąte, musisz mi obiecać, że jeżeli coś się będzie działo, źle się poczujesz, albo będzie mocniej bolało to mi o tym powiesz.
Rozumiesz?
- Tak, panie doktorze- powiedziała kobieta całując usta męża - obiecuję.
Namjoon wstał z łóżka i zaczął odpinać sprzęt od ciała żony.
- Zostawię ci jeszcze wenflon, bo przez kilka dni będziesz dostawała kroplówki.
- Dobrze.
Gdy lider pomógł ubrać Y/N sukienkę, wziął ją na ręce i wyszedł z sali kierując się do wind.
- Joonie przecież mogę sama przejść te parę kroków.
- Nie masz butów kochanie.
- Specjalnie ich ze sobą nie przyniosłeś.
- Możliwe - powiedział Namjoon delikatnie się uśmiechając.

RODZINA Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz