Mijały kolejne godziny które Namjoon spędził przy łóżku nieprzytomnej żony. Co chwilę do sali zaglądali jego bracia i próbowali przekonać lidera, aby odpoczął, położył się choć na chwilę, ale ten uparcie siedział przy Y/N co chwilę podnosząc jej rękę do ust i całując. Bał się, tak potwornie się bał, że znowu usłyszy ten uderzający w czaszkę dźwięk piszczącego kardiomonitora.
- Namjoon - wyszeptał Tae który wszedł właśnie do sali z miską zupy dla brata- zjedz to proszę.
- Nie jestem głodny.
- Nie wkurwiaj mnie, masz to zjeść i koniec, inaczej obudzę Jina i da Ci porządny wykład, chcesz? - powiedział Tae wskazując na najstarszego brata który spał od trzech godzin na kanapie obok łóżka siostry.
- To nie będzie konieczne - powiedział brunet zabierając zupę od młodszego i jedząc - Jak czuje się Yoongi?
- Jimin mówi, że wszystko w porządku - powiedział Tae siadając po drugiej stronie łóżka na krześle i przypatrując się kobiecie - teraz śpi, zapewne cieszy się, że w końcu nikt mu nie przeszkadza.
- Spałeś coś? - zapytał liter kończąc zupę i odstawiając miskę na szafkę.
- Tak, kilka godzin, gdy już udało mi się uspokoić Kooka i zasnął.
- A Jimin i Hobi?
- Śpią od kilku godzin na kanapie obok Yoongiego.
- To dobrze, muszą odpocząć.
- Ty też musisz.
- Ja... poczekam na nią.
- Choć bardzo chciałbym teraz nakrzyczeć na ciebie za to, jak bardzo nieodpowiedzialny jesteś, to nie mogę, bo gdyby leżał na tym miejscu Kookie to żadna siła nie odciągnęłaby mnie od niego - powiedział V, po czym zabrał miskę z szafki i skierował się do wyjścia - sprawdzę co u Yoongiego.Po godzinie Namjoon położył głowę na łóżko żony, czując, że nie jest w stanie utrzymać dłużej powiek. Nawet nie wiedział kiedy zasnął trzymając dłoń ukochanej przy swoich ustach.
W momencie, gdy JK wszedł do sali, aby sprawdzić co u siostry, ona właśnie się wybudzała. Na jego ustach zagościł szeroki uśmiech, a gdy podszedł do łóżka zauważył, że Jin także się już obudził, spojrzał na Y/N i wstał z kanapy aby być bliżej kobiety.
- Nareszcie się obudziłaś - wyszeptał JK pamiętając o tym, że lider śpi obok. Dziewczyna rozejrzała się dookoła sprawdzając swoje otoczenie.
- Jesteś w willi na trzecim piętrze - powiedział najstarszy widząc jej dezorientację.
- Gdzie Jong-ho?
- Niczym się nie martw skarbie - powiedział szybko Jin- nikt i nic ci już nie zagraża, teraz najważniejsze, abyś dużo odpoczywała i się zregenerowała.
Y/N zerknęła na swojego męża, który nie zmienił pozycji i spał dalej trzymając jej dłoń.
- Nie mogliśmy go zmusić aby poszedł odpocząć - powiedział JK widząc na kogo patrzy dziewczyna - nie chciał od ciebie odchodzić.
- Długo śpi?
- Jakieś dwie godziny.
- Dobrze, niech śpi.
- Zawołam Jimina, żeby sprawdził czy wszystko z tobą w porządku - powiedział Jin.
- Kochanie - powiedział Namjoon, obudził się gdy Y/N delikatnie poruszyła ręką.
Kobieta spojrzała na niego delikatnie się uśmiechając a ręką, która do teraz spoczywała w dłoniach lidera, zaczęła delikatnie przyczesywać jego włosy.
- Zostawimy was samych - powiedział JK i bracia opuścili salę.
Namjoon zerwał się z krzesła, usiadł na łóżku i bardzo ostrożnie przytulił swoją żonę. Y/N lekko zaskoczona zaczęła przeczesywać ręką włosy mężczyzny, lecz po chwili usłyszała, jak jej mąż cicho łka w jej ramionach uwalniając stres kilkudziesięciu godzin.
- Joonie?- wyszeptała słabo.
- Tak bardzo się bałem, że cię stracę - powiedział wtulając głowę mocniej w szyje kobiety.
- Już dobrze- powiedziała głaszcząc go po plecach - jestem przy tobie.
Trwali tak chwilę, gdy brunet się uspokoił usiadł na krześle i wziął z powrotem rękę kobiety, aby co chwilę składać na niej swe pocałunki.
- Tak bardzo cię przepraszam - mówiąc to patrzył Y/N w oczy - przeze mnie znalazłaś się w takim zagrożeniu, przeze mnie prawie zginęłaś. Przepraszam Jagiya, tak bardzo cię przepraszam.
- Mylisz się Joonie- wyszeptała delikatnie wycierając ciągle lecące łzy z policzków męża - dzięki tobie żyję. Nie wiem co się działo w tej hali, Jong-ho ode mnie odszedł, wyłączono kamery a potem obudziłam się tu. Ale nie trzeba być bardzo inteligentnym, aby wiedzieć kto mnie stamtąd uwolnił.
- Tak bardzo się o ciebie martwiłem. Kocham cię Jagiya- powiedział wstając i całując ją w usta.
- Ja ciebie też skarbie.
- Dobra, dobra misiaki. My was też kochamy - powiedział Suga wparowując do sali na wózku który prowadził Hobi.
- Przepraszam, nie mogłem go już dłużej powstrzymać - powiedział Jimin za którym weszli pozostali bracia. Każdy z nich zauważył czerwone i zapuchnięte oczy lidera, ale nikt tego nie skomentował w pełni go rozumiejąc.
- Musiałem zobaczyć na własne oczy czy nasza królewna w końcu się obudziła i czy aby na pewno wszystko z tobą w porządku.
- Co ci się stało? - zapytała kobieta widząc blondyna na wózku z ręką w temblaku.
- Dostałem kulkę - powiedział machając ręką jakby to było nic takiego.
- Przepraszam, to wszystko przeze mnie.
- Nawet tak nie myśl księżniczko - zaprzeczył od razu Suga- to przez moją głupotę, za bardzo się odsłoniłem no i mam. Ty w niczym tu nie zawiniłaś, rozumiesz?
Y/N tylko pokiwała głową z nikłym uśmiechem.
- Jak się czujesz, coś cię boli?
- Tak właściwie Jimin, nie wiem co mnie nie boli.
- Podam ci więcej leków przeciwbólowych, masz wstrząs mózgu i połamane sześć żeber, więc proszę uważaj aby nie wykonywać gwałtownych ruchów. - powiedział Jimin mierząc temperaturę kobiety - 35, 2°C twoja temperatura powoli wzrasta a to dobry znak.
- Domyślam się, że wszyscy próbowaliście mnie stamtąd wyciągnąć?
- My i dwie specjalne drużyny - odpowiedział V- dlatego nie masz się już czym martwić, nie pozostał nikt kto chciałby cię skrzywdzić.
- Gdyby nie wy, zapewne...
- Nawet tego nie kończ - przerwał jej Namjoon
- Dziękuję chłopaki - powiedziała, po czym ziewnęła zakrywając usta ręką.
- Pośpij jeszcze kochanie, potrzebujesz dużo odpoczynku.
- Nie tylko ja-powiedziała patrząc na męża, po czym przeniosła wzrok na jego braci.- Czy zrobilibyście mi przysługę i dopilnowali, aby mój mąż coś zjadł i położył się spać w naszym łóżku?
- Trochę spałem, nie potrzebuję...
- Nie chcę tego słyszeć, widzę jak wyglądasz. Zjedz coś, weź prysznic i do łóżka - powiedziała hardo kobieta- chcę cię tu widzieć najszybciej za 10 godzin inaczej nie dam ci buziaka.
Namjoon uśmiechnął się na te ostatnie słowa.
- Słyszałeś żonkę braciszku - powiedział Hobi podchodząc do lidera i ciągnąc za ramię - ostatni buziak i wskakuj pod prysznic, a ja przyniosę ci coś z kuchni.
- Nie martw się będę z nią cały czas - powiedział Jimin dokładnie wiedząc, dlaczego brunet nie chce opuszczać żony.
- Dobra, my też się zmywamy - powiedział JK prowadząc wózek blondyna zaraz za Hobim.
- Yoongi?- powiedziała Y/N a Jungkook się zatrzymał - dziękuję.
- Nie masz za co księżniczko, odpoczywaj i widzimy się później.
- Jimin czy Y/N może coś jeść? - zapytał Jin.
- Teraz musi dużo jeść, aby się zregenerować.
- A więc idę gotować moje popisowe danie, jak się obudzisz będzie gotowe skarbie - powiedział najstarszy wychodząc.
Jimin zaczął wyszukiwać leki przeciwbólowe, a gdy wrócił do łóżka Y/N, kobieta już spała.
- Dobrze, że w końcu jesteś z nami siostrzyczko- powiedział poprawiając jej włosy opadające na oczy - odpoczywaj księżniczko.
CZYTASZ
RODZINA
Fanfiction" Nie zrobię Ci krzywdy, dopóki będziesz przestrzegać ustalonych zasad i norm. Patrz na mnie gdy do Ciebie mówię. Namjoon delikatnie podniósł głos biorąc w jedną rękę podbródek Y/N podnosząc go do góry, aby ta w końcu na niego spojrzała ." Opowiadan...