Namjoon
Wchodząc do kuchni razem z Yoongim i Hobim zauważyłem Jina pijącego kawę i rozmawiającego z Mai.
- Ooo bracia, 6:30 a wy już tu? Coraz szybciej się uwijacie - powiedział najstarszy na powitanie a Mai odwróciła się do kuchenki i robiła dalej śniadanie.
- Najważniejsze, że wszystko poszło po naszej myśli - odparłem
- Nie, najważniejsze, że kupiliśmy samochody z łóżkami i całą drogę powrotną spałem jak dziecko.
- Masz rację Yoongi, 7 godzin snu, teraz potrzebuję tylko prysznica i śniadania.- powiedział Hobi po czym razem poszli do swoich sypialni.
- Jak było wczoraj? - zapytałem Jina
- Ogólnie ok, choć Y/N zjadła może połowę z obiadu, a Mai mówiła, że kolacji tylko odrobinę -odpowiedział.
- Zapewne dostała gorączki.
- Możliwe, po obiedzie spotkałem się z Yin Saun i załatwiliśmy dostawy, wróciłem dopiero po północy.
- Rozumiem i dzięki.
- Nie masz za co, to w końcu moja siostra.
Moje serce stanęło, niemożliwe żeby się domyślił, nie jeszcze nie teraz.
- Hehe, masz minę jakbyś zobaczył ducha. W końcu jest twoją żoną, a więc i moją siostrą.
W myślach odetchnąłem z ulgą.
- No tak masz rację Jin.
Po czym obróciłem się i skierowałem do sypialni marząc o prysznicu.Gdy wyszedłem z łazienki podeszłem do łóżka by sprawdzić co z moją żoną. Dziewczyna oddychała ciężko owinięta kołdrą pod samą szyję, przyłożyłem dłoń do jej czoła i natychmiast pobiegłem po moją medyczną torbę w międzyczasie dzwoniąc do Jimina.
- Hyung?- odpowiedział zaspanym głosem.
- W tej chwili do mojej sypialni!- wykrzyczałem i rozłączyłem się.
Podbiegłem do łóżka i zrzuciłem kołdrę z ciała Y/N.
- Hej maleńka? Y/N!- powiedziałem trzęsąc dziewczynę za ramię i próbując ją obudzić. Nic z tego, zero reakcji.
- Co się dzieje Hyung?- powiedział Jimin wpadając do sypialni w piżamie.
- Dałeś wczoraj Y/N lekarstwa?
-Tak
- Miała wieczorem temperaturę?
- 38,7
- Podałeś lek?
Odpowiedziała mi cisza, chłopak patrzył na kobietę i nic nie mówił. Wyciągnąłem termometr i wycelowałem w czoło Y/N 41°C.
- Jimin do cholery skup się, dałeś lek czy nie!?
- Tylko antybiotyk. Ja, zapomniałem...
- Ona ma 41° gorączki! Jesteś lekarzem? Jak mogłeś o tym zapomnieć do kurwy nędzy!- wrzeszczałem na niego szukając odpowiedniego leku w torbie.
- Przepraszam- powiedział cicho.
- Twoje przepraszam nic nie da - odparłem- Nalej do wanny chłodnej wody!
Chłopak pobiegł do łazienki a ja podałem lekarstwo żonie. Dziewczyna leżała spokojnie, gdyby nie jej ciężki oddech można by pomyśleć, że nie żyje.
- Gotowe Hyung!- krzyknął Jimin.
Wziąłem Y/N na ręce i zaniosłem do łazienki.
- Będziesz musiał mi pomóc, przytrzymasz ją z drugiej strony.
- Dobrze
Podeszłem z jednej strony wanny, a Jimin z drugiej przytrzymując nogi dziewczyny. Powoli zaczęliśmy zanurzać Y/N w chłodnej wodzie, gdy cała była zanurzona otworzyła powoli oczy a w łazience rozbrzmiał jej głośny krzyk. Kobieta zaczęła się wyrwać z naszego uścisku chcąc wyjść z wanny.
- Jimin trzymaj mocno! - krzyknąłem w stronę chłopaka.
- Y/N - powiedziałem cicho bardziej pochylając się w stronę dziewczyny, jedną ręką ją obejmując, a drugą dotykając jej policzka - skarbie, spójrz na mnie.
Kobieta spojrzała mi w oczy ciężko oddychając i przestając się wyrywać.
- Wszystko jest w porządku, masz bardzo wysoką temperaturę, musimy ją szybko zbić dlatego jesteś w wodzie. Zaufaj mi maleńka - powiedziałem lekko obmywając twarz dziewczyny która trzęsła się z zimna.
- Proszę zabierz mnie stąd - powiedziała cicho.
- Jeszcze chwilę skarbie - powiedziałem dalej obmywając jej twarz - wytrzymaj jeszcze trochę.
Y/N nic nie powiedziała, delikatnie jęknęła i zamknęła oczy. Pocałowałem ją w czoło cały czas zapewniając, że wszystko będzie dobrze. Po kilku minutach zaczęła spokojniej oddychać.
- Jimin przynieś bieliznę, t-shirt i spodnie Y/N z garderoby.
Chłopak natychmiast wstał wytarł ręce i wyszedł z łazienki. Podniosłem dziewczynę z wanny i posadziłem na krześle opatulając ręcznikami.
- Musimy zdjąć te mokre ubrania.
- Jjjja ssssama- powiedziała jąkając się z zimna.
- Księżniczko daj sobie pomóc - powiedziałem cicho klękając przed nią, lecz ona dalej opatulała się ręcznikiem niewzruszona.
- Skarbie pamiętaj, że jestem nie tylko twoim mężem, ale także lekarzem - powiedziałem cicho w momencie kiedy Jimin wszedł do łazienki z suchymi ubraniami.
- Coś jeszcze bracie?
- Przynieś witaminową kroplówkę i powiedz Mai żeby przyniosła dwa zestawy śniadań.
- Dobrze Hyung - odpowiedział wychodząc z pomieszczenia.
- Y/N?
- Bieliznę sssama.
Pomogłem zdjąć jej spodenki i t-shirt, po czym odwróciłem się do niej plecami i czekałem, aż mnie zawoła.
Gdy skończyła się przebierać zaniosłem ją z powrotem do łóżka i zbadałem.
- Maleńka nie zasypiaj jeszcze, proszę wytrzymaj jeszcze trochę.
Temperatura spadła do 39 stopni, odetchnąłem z ulgą, po czym podniosłem delikatnie jej koszulkę, aby ją osłuchać i zauważyłem duży siniak na jej żebrach.
Tego siniaka na pewno nie było tu wczoraj.
Spojrzałem na Y/N, ale ta miała cały czas wzrok skierowany na ścianę, powstrzymując się, aby nie zamknąć oczu, które i tak były już ledwo otwarte. Gdyby tak bardzo nie trzęsła się z zimna to na pewno by już zasnęła. Odłożyłem więc temat siniaka na potem i skończyłam ją badać.
Wtem do sypialni wszedł Jimin z kroplówką a za nim Jin i Mai ze śniadaniem. Zabrałem chłopakowi lek i natychmiast go podłączyłem, na co pozostała dwójka położyła posiłki na stole i kobieta opuściła sypialnie.
- Potrzebujesz jeszcze czegoś? - zapytał Jimin.
- Nie, wszystko mam - odparłem nawet nie zaszczycając go swoim wzrokiem. Byłem na niego tak wściekły, powierzyłem mu jedno zadanie. Jedno! A ten nawet tego nie dopilnował, strach mnie ogarnia na myśl co by było gdyby moja misja się przedłużyła.
Gdy chłopak wyszedł z sypialni spojrzałem na Jina który usiadł na krześle obok Y/N przyglądając się jej uważnie. Dziewczyna była tak słaba, że ledwo zauważała nasze towarzystwo resztki sił skupiając na tym, aby jeszcze nie zasnąć.
- Y/N Skarbie?- powiedziałem skupiając jej uwagę na sobie - Musisz coś zjeść. Zobacz Jin przyniósł dla Ciebie zupę - powiedziałem delikatnie, pokazując jej trzymaną przeze mnie miskę.
- Nie chcę jeść - powiedziała słabym głosem.
- Maleńka chociaż kilka łyżek - powiedziałem przytrzymując sztuciec przy jej ustach.
- Proszę, chce spać.
- Słoneczko, musisz jeść - wtrącił spokojnie Jin zyskując uwagę dziewczyny - twój mąż cię pokarmi, a potem będziesz mogła zamknąć oczy i powędrować do Hogwartu, dobrze?
Nie wiedziałem o czym Hyung mówi, ale to najwyraźniej działało bo kobieta otworzyła usta i dała się nakarmić. Najstarszy cały czas opowiadał jakąś historię o książkach, a ja pakowałem kolejne łyżki do ust Y/N.
- A tak przy okazji to gdzie "kamień filozoficzny"- powiedział Jin- nie mów, że już go przeczytałaś?
- Nie, Jungkook chciał ją przeczytać - odpowiedziała słabym głosem, po czym zwróciła się do mnie - Nie chcę już więcej jeść.
- Skarbie jeszcze trochę - powiedziałem - nie zjadłaś nawet pół porcji.
- Proszę, chcę spać.
- No dobrze, połóż się, obudzę cię później - powiedziałem.
Gdy się położyła pocałowałam ją w czoło i przykryłem cienkim kocem. 10 minut później upewniłem się, że śpi i wyciągnąłem telefon dzwoniąc do naszego informatyka.
- Słucham proszę pana - odezwał się mężczyzna.
- Potrzebuje wszystkie nagrania z domowych kamer dwie doby wstecz.
- Za 10 minut będą na pana laptopie.
- Rozumiem.
Gdy się rozłączyłem spojrzałem na starszego który przysłuchiwał się rozmowie.
- Co robisz?
- Coś mi tu nie pasuje.
- Co masz na myśli?
- Mam wrażenie, że za każdym razem jak badam Y/N liczba siniaków, guzów i otarć jest coraz większa. Chcę sprawdzić co się dzieje.
- Podejrzewasz coś?
- Raczej kogoś, ale obym się mylił.
CZYTASZ
RODZINA
Fanfiction" Nie zrobię Ci krzywdy, dopóki będziesz przestrzegać ustalonych zasad i norm. Patrz na mnie gdy do Ciebie mówię. Namjoon delikatnie podniósł głos biorąc w jedną rękę podbródek Y/N podnosząc go do góry, aby ta w końcu na niego spojrzała ." Opowiadan...