24

335 14 2
                                    

Y/N

Drogi pamiętniku, od mojego ślubu minęły trzy miesiące, aż ciężko uwierzyć, że ten czas tak szybko zleciał. Namjoon nie podniósł na mnie ręki choć nieraz widzę, że w złości zaciska szczęki a dłonie zginają się i prostują. Czasem gdy widzę jak głęboko wciąga powietrze do płuc i zamyka oczy to po moim ciele przechodzą ciarki. Ale gdy jesteśmy sami zawsze jest opanowany, gdy mniewam gorsze dni on od razu to zauważa, zawsze przychodzi do mnie i przytula, całuje we włosy i po dłoniach, a gdy zaczyna rozmowę nie wypytuje mnie tylko pozwala płynąć naszym słowom w przestrzeń wiedząc, iż to mnie uspokaja.
Moje sesje z Hanem odbywają się dwa razy w tygodniu, gdy jest piękna pogoda po prostu spacerujemy po ogrodzie rozmawiając. Lubię nasze spotkania, choć ostatnio mężczyzna wchodzi na tematy o których nie chcę nawet myśleć, wiem, iż bada grunt, wiem, że nasze rozmowy mają mi pomóc ( i tak jest), ale bywają takie dni, iż choćby wzmianka o sierocińcu czy moich wcześniejszych opiekunach sprawia, że czuje mrowienie wzdłuż kregosłupa a wspomnienia (nawet te które wyparłam) atakują mnie ze zdwojoną siłą powodując moje całkowite zamknięcie przed Hanem i przeważnie koniec spotkania, ponieważ wtedy mężczyzna nie jest w stanie już nic ze mnie wyciągnąć, a nasza rozmowa sprowadza się do monologu chłopaka. Po takich sesjach jeszcze długo zostaje w ogrodzie, bo tylko tam moje myśli aż tak nie bolą, przyroda i zwierzęta skutecznie odwracają moją uwagę od wspomnień.
To co na pewno poprawiło się od początku małżeństwa to moje relacje z wszystkimi braćmi Namjoona. Po basenowym wypadku JK, nie było osoby z którą miałabym zły kontakt. Co prawda większość z chłopaków widzę przeważnie tylko podczas posiłków, ponieważ są tak zapracowani, ale gdy tylko nadarza się okazja sami podchodzą i zagadują, czasami tylko siadają obok mnie gdy oglądam jakiś film czy uczę się na któryś z przedmiotów.
Jeśli chodzi o szkołę, cóż dalej nie mam żadnego znajomego na uczelni, oczywiście nie licząc Jungkooka, myślę, że ludzie boją się do mnie podejść zapewne przez dwóch ochroniarzy którzy są zawsze ze mną. Na każdym wykładzie, ćwiczeniach, na holu, a nawet w łazience. Mają gdzieś, iż to łazienka dla kobiet, po prostu wchodzą i czekają aż skończę. Z jednej strony mi to nie przeszkadza, przynajmniej nikt się nade mną nie znęca, choć z drugiej strony fajnie by było porozmawiać z kimś na temat uczelni czy po prostu tematu z danego przedmiotu.
Ostatnio rozmawiałam z Tatą, wysłał mi zdjęcia swojego nowego domu w Chinach i do mnie zadzwonił. Rozmawialiśmy dobrą godzinę, Tata jak to on zaczął mnie wypytywać o to jak mi się wiedzie w małżeństwie, ale też opowiadał co u niego. Jeśli dobrze wywnioskowałam to znalazł sobie kogoś. Mam tylko nadzieję, iż jest lepsza od poprzedniej. Wydaje mi się, że jest szczęśliwy, a to jest dla mnie najważniejsze.

RODZINA Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz