7.Oferta nie do odrzucenia

45 1 3
                                    

  Mroczny siedział sam w domu i grał na X-boxie w Raymana Legends.
Dobrze wsumie że jest ta przerwa.
Kitek mogła zginąć ale za to mamy wolne.
3 dni.
Wow.
  Mroczny myślał o wyznaniu Zakurzonego podczas Nocowania.
Ciekawe jak to jest być gejem.
  Tak czy inaczej, najmocniejsze było to że Amelia... Ciągnie się do niego w
...
Ten sposób.
  Jesteśmy praktycznie dziećmi jeszcze.
Zjadłbym wszystkie doritosy w mieście i przytulił bym kogoś - pomyślał.
  Mrocznemu odrazu w głowie pojawił się obraz Zakurzonego.
Możę wpadnę do Zakurzonego? Hmm..

              Kosmitka POV

  Ten mały wypierdek? Serio?
To była córka Strażnika.
Kurwa.
  Czyli mówicie mi, że mam zabić córkę swojej przyjaciółki? Która mnie utrzymuje? I jest psem? Oraz mnie poszukuje od kilku lat?
  Zajebiście - pomyślała Kosmitka.
Dziś rano (środa, 06:56) wyszła by wrócić do starego bloku.
  Około 7:50 przechodziła by tędy Kitek i wtedy by mogła się jej pozbyć.
Te 15 tysięcy złotych za tą jedną osóbkę to była potężna suma, i za to by wynajęła wkońcu jakieś własne mieszkanko.
  Prześlizgnęła się prędko przez kilka uliczek z założonym kapturem na głowie.
Jej szara bluza była ciepła jak na taką smutną, wietrzną pogodę.
  Piaskowa weszła do budynku dziurą w ścianie i wróciła na 3 piętro, rozkładając broń itp.
Kitek będzie iść tą samą drogą co ona więc to będzie bardzo łatwe.
  Wystarczy że ją tylko załatwię.
Ale czy tego chcem? No mój portfel chce - pomyślała.
Mijały minuty

7:02

7:30

7:45

7:47
  Nikt nie przychodził. Huh.
Możliwe że obeszła szkołę dookoła.
Kto wie.
  Nagle zaczęła słyszeć kroki w tyle.
Ktoś przyszedł.
  Kosmitka wzięła paralizator i scyzoryk w dłonie. Pewnie to był jakiś pies więc nie może ryzykować z braniem broni dalekiej na tą osobę.
  Nagle głowa wyjawiła się.
Była to kobieta z policji.
Astral jeśli się nie myli.
  Przez chwilę stały w bezruchu (oraz w szoku, gapiąc się na siebie) po czym Kosmitka z wściekłością w oczach rzuciła się na "Astrala".
  Za zrobiła zgrabny unik i wyciągnęła swój mały pistolecik.
  Piaskowa szybko opanowała sytuację i podeszła postać niezauważalnie od tyłu, "rażąc" paralizatorem.
  - I kto się śmieje ostatni, hm? - spytała się ironicznie sparaliżowanego "Astrala" i uśmiechnęła się szyderczo, po czym wyciągnęła nóż
  - Przykro mi że tak się kończy, ale życie!
  Zaśmiała się po czym szybko rozcięła krtań kobiecie.
  Krew leciała z szyi Komendantki.
Kosmitka postanowiła zabrać odznakę po czym zwyczajnie zrzuciła ciało z dziury w ścianie żeby Astral do końca zginęła łamiąc sobie kości.
  Nie było to do końca mądre, ale bynajmniej śmieszne.
  Haha... Ha...
- Czemu mnie to bawi? - zapytała się kosmitka siebie samej.
  Wzięła sprzęt i spakowała, po czym wyciągnęła stare zapalniczki z kieszeni.
  Wyszła z budynku i wzięła zapalniczkę, podpaliła ją i położyła na brzuchu -  już najprawdopodobniej - martwego Astrala.
  Ciało w mgnieniu oka zaczęło się palić a krew - oprócz z szyi - zaczęła lecieć jeszcze z nosa.
  Huh.
Kosmitka uciekła z miejsca zdarzenia tym razem inną drogą - inne psy mogły ją przecież złapać, co nie?
  Zeszła i zaczęła się oddalać od opuszczonego budynku oraz samej podstawówki.
Nagle poczuła jednak jakiś wzrok na niej.
  Kosmitka się obróciła i przed palącym się ciałem stał Strażnik.
  Oh.
  - Już teraz rozumiem - Zaczął Strażnik - Chciałaś zawsze tylko rozlewu krwi, DLA PIENIĘDZY? - Wykrzyczała ostatnie słowa wypuszczając kilka Łez.
  Kosmitka nie wiedziała co powiedzieć.
Tak samo się czuła gdy Straciła Matkę z rąk Prezydenta oraz Astrala i Strażnika.
  - To się nazywa zemsta, Strażnik.
Odpowiedziała z poważnym wyrazem twarzy.
  Strażnik nagle przestał ryczeć nad ciałem Astrala i wyciągnął pistolet, celując go w Kosmitkę.
  - To ty próbowałaś zabić moją córkę, tak? Domyśliłam się z czasem. To w jaki sposób się zachowujesz i śmierć Liściastej.Zasłużyła ona na śmierć.
  Powiedział całkiem bezdusznie już Strażnik i strzelił w Kosmitkę kilka razy - Ta uniknęła 2 ciosów, ale 3 trafił w jej ramię, co zadało jej dużo bólu, więc się ugięła.
  - Uciekaj. Nie zabiję cię teraz, ale cię znajdę ostatecznie. Od tego momentu nie jesteś mile widziana u mnie, i w Poznaniu. SŁYSZYSZ? - Krzyknął strażnik, obrócił się i odszedł do radiowozu.
  Nawet jeśli Strażnik próbował by ją dobić to tak czy inaczej przeżyłaby.
Co ja narobiłam? - spytała się sama siebie w myślach i zaczęła uciekać w różne, ciasne uliczki.
  Szukała najbliższego sklepu by móc poprosić o bandaż czy coś.
  Musiała też znaleść nowy dom gdyż z Strażnikiem już się jej nie układa.
Może u Błękitnej?
  Nie miała pojęcia. Zawaliła.
 

Podczas Deszczu ✩ Love StoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz