! UWAGA ! w tym rozdziale i następnym wystąpią zachowania podchodzące pod SA - Nie wspieram takich rzeczy, choć również nie powiem że takie sytuacje nie istnieją.
Kitek została sama z Amelią.
Nie wierzę.
Zakurzony mówił prawdę.
Dlaczego nie wierzyłem? Dlaczego
próbowałem sobie wmówić że to nie prawda? To tylko sen, co nie?
Powtarzał sobie w głowie zdejmując swoją koszulkę i zawiązując ją na pasie - w miejscu gdzie Amelia wbiła mu nóż.
Nieostrożnie zeszli oboje piętro niżej tylko by zostać otoczonym przez jakiś najprawdopodobniej poszukiwanych bandytów - choć nie znał żadnego z nich, to była ich trójka, w dodatku wszyscy zamaskowani.
Dwoje z nich miało drobne sylwetki - typowo damskie przez co troszeczkę poczuł się mniej bezpiecznie - więc będzie mógł wyminąć je.. jakimś cudem.
Wsumie tak czy inaczej nie miał po co liczyć na jakiś cud że przyjedzie policja tak z dupy.
Wszyscy byli już praktycznie martwi lub cokolwiek, więc Mroczny poprostu skulił się i zasłonił głowę rękoma.
Zakurzony podniósł ręce do góry i stanął prosto, próbując nie okazywać słabości.
Nagle oboje usłyszeli z górnego piętra dźwięk strzału, po czym zobaczyli Amelię schodzącą z Kitkiem. Usta miała ona zawiązane jakaś czerwoną szmatką a na ramieniu miała krwawiącą dziurę - pewnie od naboju który łatwo przebił jej kości.
Amelia kopnęła Mrocznego żeby ten wstał, oraz przekazała szarpiącą się Kitek do rąk jej wspólników.
Mroczny zaczął mruczeć coś pod nosem, po czym dwoje z zamaskowanych postaci na znak byłej dziewczyny nastolatka podeszło do Mrocznego i Zakurzonego, po czym związali ich jakaś liną.
Było to bardzo irytujące ze względu na to że niedawno Mroczny został wypuszczony przez pana Burmistrza i już zawalił swoją misję - pilnowanie Kitka.
Choć miał nadzieję że Prezydent Poznania tak poprostu przyjedzie po nich i odbije od tych bandytów.
Co było mało prawdopodobne.
Cała ich trójka została zaciągnięta do białego wozu - do oczywiście bagażnika wraz z trzema "ochroniarzami" między którymi była Amelka - nie mogła zwracać na siebie uwagi chociażby faktem że wygląda jak dziecko co było trochę mądre.
Mroczny wiedział jedno - nawet jeśli jakimś cudem wyjdzie z tego cały to Pan Prezydent Poznania mu strzeli w łeb więc musiał być ostrożny.
Jakieś kilkanaście minut minęło odkąd zostali porwani w najbardziej nieoczekiwanym miejscu oraz przez najbardziej zaufaną osobę dla Mrocznego.
Nagle samochód stanął a troje uprowadzonych ujrzało światło - było gdzieś w gęstym lesie przy dopiero budowanym lub opuszczonym (w dobrym stanie) budynku co dało trochę im informacji. Było również dalej pochmurnie, trochę pod mżawkę.
Porywacze wyprowadzili ich ostrożnie z auta do - tak jak myślał - nie pomalowanego budynku.
Mroczny zaczął wyrywać sobie małe kawałki paznokci i je pozostawiać na drodze gdyż widział w pewnym filmie dokumentalnym że może to pomoc policji odnaleźć cię (oczywiście tylko w Ameryce bo w Polsce mają to pewnie w dupie). Niestety wiatr je rozwiewał więc nie miał na co zbytnio liczyć.
Gdy został zaprowadzony do domku zauważył po prawej w kącie materace do spania za krótka ścianką przedziałową a naprzeciwko ich stół z krzesłami.
Poszli do pokoju po lewej w którym okna były zabezpieczone jakimiś kratami jak u pana Prezydenta Poznania.
Troje porywaczy przywiązało jednocześnie ich do metalowej rury na środku która była nowa w porównaniu do jakości reszty wyposażenia tej siedziby.
Nagle Mrocznemu przypomniało się że Ostatnim razem pan Sójczy Burmistrz zastrzelił Pizde na jego oczach, więc porywacze zdecydowanie musieliby być gorsi.
Nagle jeden z nich zdjął kawałek materiału z twarzy Kitka po czym ta zaczęła się awanturować.
- KIM WY DO CHUJA WILCZEGO JESTEŚCIE? NO OPRÓCZ CIEBIE PIZDO JEBANA I ULANA SKOCZ Z BALKONU NIKT CIE NIE K- urwała i jęknęła, bo wtedy jedna z postaci podeszła do niej i ją uderzyła w nogę.
- Grzeczniej suko - powiedziała nieznajoma porywaczka, po czym wzięła paczkę papierosów z kieszeni, podwinęła trochę kominiarkę do góry i zapaliła pierwszego z nich.
Dym z śmierdzącej używki zaczął nagle śmierdzieć jakby w całym pokoju, co było troszeczkę denerwujące.
Wtedy Amelia podeszła do Mrocznego.
Oho, zaczyna się - pomyślał.
Uśmiechnęła się i kucnęła by jej były wyraźnie widział ją.
- Kochanie, dlaczego nie mogłeś mi poprostu pomóc? Dlaczego potrzebujesz ich mieć przy sobie? - spytała i złapała Mrocznego za podbródek z uśmieszkiem.
- Jesteś chora psychicznie - urwał, po czym wzdechnął - Dlaczego to robisz, możemy przecież porozmawiać na spokojnie - odpowiedział, po czym Amelia rozszerzyła oczy i kopnęła Mrocznego.
- Nie rozumiesz? Kocham cię a ty wciąż rozglądasz się na innych! Chcem cię tylko dla siebie Mroczny więc zdecydowałam się na takie rozwiązanie, więc skoro nie rozumiesz że mam być jedyną osobą z którą będziesz rozmawiać, jeść, całować się i inne to zabije ich byś mógł się skupić na mnie! Widzisz jak się poświęcam dla ciebie, skarbie? Spójrz mi w oczy - przysuneła jej usta do jego i mimo iż bez zgody i chęci Mrocznego, pocałowała go.
- Przestań Kurwa zrozum że jesteś pierdolnięta jakaś, proszę - powiedział wykończony i wykrwawiający się, choć jego słowa nie dochodziły do jego byłej - co było trudne.
- Kotku
- ODPIERDOL SIĘ OD NIEGO - krzyknął nagle Zakurzony i zaczął się szarpać w jej stronę.
Nagle Amelia wyciągnęła z kieszeni pistolet, przez co oboje zamilkli.
Zapowiadało się to okropnie.
CZYTASZ
Podczas Deszczu ✩ Love Story
Action(17+) Zakurzony i Mroczny są przyjaciółmi od dzieciństwa.Chodzili do tego samego przedszkola i teraz do tej samej szkoły.Jednak w mieście pojawia się nagle morderca z przeszłości szukający drogi odkupienia... Czy ich przyjaźń przetrwa? Co się stanie...