29.Rozmysły

3 1 0
                                    

Błękitna - Beta - właśnie się włamywała po tajemnie z Kapciem do urzędu Poznania - Kapeć przebrała się za sprzątaczkę by nie wzbudzać podejrzeń (mimo iż dostała z kilka porządnych, krzywych spojrzeń)
  Udawała ona że sprząta, ale tak naprawdę szła w stronę typowej komputerowni.
  Porozumiewały się one ze sobą za pomocą słuchawek - ta należąca do Kapcia miała kamerkę gdyż Błękitna była kilka metrów od urzędu na ławeczce, czekając aż wspólniczka podłączy jej piękne oprogramowanie.
  - Gościu idzie w twoją stronę - Powiedziała Błękitna przez słuchawkę po czym Kapeć starała się go uniknąć. Była już prawie na miejscu. Choć ten gościu miał czelność zagadać.
  - Pani Krysiu, Pani dziś już tu sprząt- urwał, gdyż Kapeć podniosła głowę.
  Nieznany facet w garniturze już miał wydać krzyk i wcisnąć przycisk alarmowy, ale Kapeć kopnęła go w jaja i przyłożyła w brzuch. Po tym walnęła go zmiotką i zażenowana wzięła na ręce.
  - Co ty kurwa robisz - skomentowała Błękitna.
  - Gówno, zamilcz - odpowiedziała i wyrzuciła go przez okno w korytarzu bo nie miała już czasu.
  Pobiegła do komputerowni i zaczęła agresywnie zamiatać - choć na szczęście teraz już tam nikogo nie było.
  Wyciągnęła wtyczkę i podłączyła ją do jedynego otwartego kompa.
  - Zadanie wykonane, ewakuuj się, bez odbioru - Beta skończyła mówić do Kapcia, po czym ta druga wzięła słuchawkę i ją zmiażdżyła by wyrzucić do pierwszego lepszego kosza.

                          Milka POV
                         
  Dostała właśnie wiadomość od Wilczego o tym, że Burmistrzowi grożono na jego publicznym wystąpieniu - ktoś się dostał widocznie do głośników.
  Głos brzmiał podobnie do tego Amelki, ale był o wiele łagodniejszy i z... szczególnym akcentem¹.
  Właśnie malowała sobie usta błyszczykiem przeglądając się w lusterku.
  Milka była dziewczyną z jedną, jasną estetyką i nie lubiła mieć syfu w pokoju - była kobietą idealną. No może oprócz faktu że według innych była poprostu pustą lalunią, co nie było prawdą.
  Właśnie miała wychodzić z domu więc wzięła małą, wrzosową torebkę z białymi krawędziami.
  Otworzyła drzwi i wyszła z pokoju, żegnając się z rodziną która była w salonie i poszła na ustalone miejsce spotkania - plac zabaw.
  Gdy podeszła tam, zauważyła Krzywego, Sera i Wilczego w typowym kółeczku stojących na prawie środku, pierdolących pewnie o jedzeniu.
  Wśród tych dzieciaków wsumie wyglądała śmiesznie - miała na sobie eleganckie ubrania które pasowały aktualnie do siebie.
  Wilczy i Krzywy jak zwykle przyszli w typowym dresie - podobno merch gangu z Posnani Pizdariusza. Nie zagłębiała się w te tematy ale do drugiego gangu należą jacyś chorzy psychicznie debile z podstawówki nr 12.
  Tak czy inaczej Milka postanowiła na chwilę odciąć się od swoich myśli na temat ubrań innych - to przecież nie jej sprawa, co nie? Choć dalej bolało w oczy.
  Zażenowana podeszła do pozostałych.
  - Na co ty się tak odwaliłaś? - zapytał złośliwie Wilczy, na co ta pokazała mu złoty, środkowy palec (symbol pokoju w Polsce) i głośno wzdechnęła.
  - Rekin sam poszedł za tym jakimś popierdolonym facetkiem? To nieźle - skomentowała Milka i zaczęła oglądać swoje paznokcie.
  - Napewno on wie bynajmniej coś o Kitku czego my nie wiemy i możliwe że też zna jej biologiczną matkę.. - zaczęła Ser.
  - Łącząc jasno kropki to Kitek jest jego córką - rozwinął Krzywy.
  To wsumie na jej miejscu nie wiedziałabym czy się śmiać czy płakać - pomyślała Milka, i dołączyła do dyskusji.
  - Dobra, ale co mamy zrobić z faktem że Rekin wpadnie w duże kłopoty jeśli go złapią? - przełknęła ślinę - Przecież po tej informacji z głośników od jakiejś babki mogą go wziąść za potencjalnego jej wspólnika czy coś... Ta część urzędu ma ważne dane więc też dostałby lanie - zakończyła Milka.
  - To wsiadamy w autobus i idziemy za nim kurwa - powiedział Wilczy jakby uważał się za przywódcę, a Milka pokazała gestem żeby się puknął w głowę.
  - Lecz się - powiedziała ponuro Milka, ale Ser i Krzywy się zgodzili z Wilczym. W takim razie ja też idę... Niestety - pomyślała Milka i zaczęła myśleć że będzie jak piąte koło u wozu - bezużyteczna.
  Choć wcale nie musiało tak być, prawda?
  Wszyscy razem poszli na przystanek, słuchając suchych żartów Krzywego które widocznie śmieszyły tylko Ser.
  Mogłam zostać w domu - pomyślała Milka, ale już było za późno. Tak czy inaczej razem raźniej jeśli wpadną w gówniane błoto.

Podczas Deszczu ✩ Love StoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz