25.Nóż w cyckach

15 1 1
                                    

Strażnik szła ulicą spoglądając na plakat z napisem "ZAGINIONY" z tej samej podstawówki gdzie zginęły te dwie dziewczyny.
To nie jest przypadek - pomyślała, po czym weszła na komendę swobodnie witając się z... Nikim.
Minęło dość dużo czasu odkąd Kosmitka zabiła Astrala.
Strażnika wypełniła nagle jakaś pustka przez co wypuściła łzę z oka, ale zdając sobie sprawę że jest w pracy otarła ją i poszła dalej.
Mieli dziś naradę co do tych spraw z S.P. nr 69 w Poznaniu.
Spóźniona Strażnik prędko pobiegła po schodach na górę i weszła do pierwszej sali po lewej.
- Myślę że to wypadek jakiś poprostu - odparł jeden z policjantów, po czym gdy Strażnik wszedł, wszyscy zamilkli.
- Dzień dobry Pani Detektyw Strażnik - odpowiedzieli w innych tempach, po czym kontynuowali dyskusję.
Strażnik zamknęła za sobą drzwi i usiadła na ostatnim wolnym siedzeniu. Przedostatnim wolnym siedzeniu.
Astral.
Nagle Strażnikowi zaczęły po głowie chodzić różne scenariusze "A co gdyby..?" ale postanowiła je odsunąć w inny zakątek umysłu - musiała się skupić na pracy.
- Pani Detektyw - powiedziało Ćma, po czym podało Strażnikowi dowody i zeznania świadków.
Tak właściwie to nie było to nic zbytnio interesującego - zdjęcia dwóch nastolatek, ich ciał i reflektorów a obok świeże zdjęcia zaginionych chłopców z tej samej szkoły.
Oczywiście nic nie wskazywało tam na sprawcę lub coś innego, więc słusznie policjanci zakładali że to przypadek.
Albo bardzo mądrzy przestępcy.
A może ma to związek z Kosmitką?
Nagle Strażnik wyciągnął swój notatnik i rozpisywać tam niezrozumiałe rzeczy dla innych.
Kosmitka zabijała dla pieniędzy znając życie... Ale dlaczego akurat celem była ta nastolatka? Albo może ogólnie odjebało jej?
Strażnik wzięła głęboki wdech i wydech po czym odpowiedziała.
- Ja przejmę tą sprawę - wymamrotała, po czym wzięła dokumenty i zwyczajnie otworzyła drzwi, mając zamiar rozpatrzeć sprawę w swoim i.. Astrala gabinecie.
- Pani Detektyw! Napewno da pani radę? - spytał jeden z policjantów tam.
- Mhm mhm ,przyniesie mi ktoś kawę, proszę? cappuccino z mlekiem - odpowiedziała jakby była ledwo żywa lub wstała lewą nogą, ale wolała zacząć pracować w ciszy i spokoju, w samotności.
Oczywiście zawsze Astral jej w tym przeszkadzała ale jej gabinet w innym wypadku pozostał bez życia i pełny jej nieśmiesznych żartów.
Tak czy inaczej wyszła, poszła do siebie i usiadła na miękkim fotelu z dokumentami, czytając je po kolei jak gazetkę.
Później też przyszło Ćma podać jej cappuccino, na co odpowiedziała krótkim "dzięki".

KITEK POV

Mroczny nie wrócił do nich do pokoju tamtego dnia.
I następnego.
Aż Kitek straciła rachubę czasu.
Gdybym tylko wtedy nie wychodziła z domu i została z Strażnikiem! - pomyślała z żalem do siebie, po czym obniżyła głowę w dół.
Boli mnie głowa i nie mogę spać Zaczęła sobie nucić piosenkę w głowie, by poprawić sobie nastrój. Jednak nie był to zbytnio dobry pomysł gdyż potem utwór nie mógł jej wylecieć z głowy.
Wzdechnęła.
- Ile do CHOLERY jeszcze będziecie nas tu trzymać? - Zaczęła mówić do Piaskowej, gdyż to ona tym razem ich pilnowała.
- Aż twój tatuś nie przyjedzie - odpowiedziała ironicznie uchylając się nad Kitkiem, ale po chwili wróciła do podpierania się o ścianę.
- W sensie Strażnik? - zapytała Kitek, nie rozumiejąc słów porywaczki.
Kitek szturchnęła barkiem Zakurzonego by ten obudził się, ale śnił on głębiej od głębokości wszystkich oceanów razem.
- Nie wiesz że jesteś adoptowana? Całe życie do ciebie kłamała twoja własna przyszywana mateczka? - Podeszła do kitka i zaczęła wokół niej krążyć.
- Wiem ale.. nie rozumiem
- Serio? Nie masz żadnego pojęcia o tym kto cię spłodził? - zaśmiała się.
Kitek zawsze myślała że jej biologiczni rodzice zginęli lub nie chcieli jej mieć ale słowa Piaskowej ją jeszcze bardziej bolały. Nie znała odpowiedzi.
Zamilkła, po czym kobieta kontynuowała.
- Jesteś plemnikiem pana Burmistrza geniuszu - odpowiedziała, po czym arogancko się uśmiechnęła i chwyciła Kitka za podbródek.
- Oraz moją przyrodnią siostrą.
...
Co?
Jeśli mówi mi to tak pewnie, to jest prawda.
Dlaczego akurat teraz się tego dowiaduję.
Kitek zaczęła panikować, po czym przypomniała sobie o urodzinowym prezencie od Strażnika.
Nastolatka odwróciła wzrok od Piaskowej po czym zgrabnie i szybko wyślizgnęła jedną rękę z liny, sięgnęła do swojego biustonosza i wyjęła z dziury - w której była też gąbeczka - nożyk.
Piaskowa krzyknęła, pochyliła się do tyłu i zaczęła szukać po kieszeniach pistoletu.
Wtedy Kitek szybko rozcięła wszystkie liny do których była przywiązana i wstała.
Piaskowa w tamtej chwili również przeładowała swoją broń.
I tak stały kilka sekund aż zaczęły się szamotać.
Kitek wbiła jej nóż kilka razy w ciało gdy druga strzeliła jej w rękę kilka razy, co sprawiło jej dużo bólu.
Wtedy ostatecznie złapała ją za szyję i podniosła jedną ręką, wyrywając dziewczynie nożyk.
- Khakm! - Mówiła coś Kitek, ale Piaskowa ją prawie że dusiła.
- Tak łatwo mi nie uciekniesz kurwo - powiedziała, śmiejąc się szyderczo po czym odłożyła ją na ziemię i zwinnie zapięła w kajdany, ponownie przymocowując ją do słupka obok Zakurzonego.

Podczas Deszczu ✩ Love StoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz