19.Mars od tyłu

14 1 0
                                    

  - Dlaczego to pan zrobił? - spytał przerażony Mroczny, próbując odwracać wzrok od ciała Pizdy.
  Był to głupi pomysł!
  Co ja powiem jego rodzinie?
  Co ja powiem Rekinowi?
  Zbyt dużo pytań mu się zrodziło w głowie, choć jest zbyt mało odpowiedzi.
  - Ta dzisiejsza młodzież - wzdechnął głośno Sójczy i zszedł ze schodów specjalnie po zwłokach jego kolegi wraz z dwoma masywnymi ochroniarzami za nim, a światło się zapaliło.
  - Myśleliście, że tak łatwo uciekniecie? To była pułapka - gdy Sójek zaczął podchodzić do Mrocznego, ten cofał się dopóki nie dotknął plecami ściany.
  - Jeden też ujdzie, ewentualnie załatwimy ci towarzystwo, ale wracając do rzeczy to masz aktualnie dwa wybory: śmierć teraz lub zgadzasz się na plan pilnowania Kitka! - uśmiechnął się, po czym przyłożył pistolet do głowy nastolatka.
  Czyli tak właściwie nie mam wyboru - pomyślał Mroczny, po czym zgodził się na drugą opcję.
  Przez to oczywiście w ramach bezpieczeństwa musieli wszczepić mu czip - pewnie po to, by mieli pewność że pilnuję koleżankę z klasy.
  Dostał również pusty pistolet-straszak gdyby był w zagrożeniu.
  TO JESZCZE MOGLIBYŚCIE MNIE PRZESZKOLIĆ JAK JAKIEGOŚ OCHRONIARZA, HM? Tak bo jakiś dzieciak będzie super dobrym ochroniarzem podczas gdy pan Burmistrz mógłby poprostu porozmawiać na poważnie z matką Kitka.
   Ostatecznie, gdy już o wszystkim co musiał wiedzieć Prezydent Poznania mu powiedział zwyczajnie zaciągnął go do auta i wywalił na jakąś wieś obok Poznania.
  Ale obok przystanku, więc to było już coś!
Oraz z telefonem.
  Kusiło go, by zadzwonić na 112, ale wątpił w fakt że ktokolwiek mu uwierzy.
  Postanowił zadzwonić po swoją mamę, i zaczekać na przystanku.

                     Strażnik POV

  Zamaskowana postać zdjęła maskę.
Nie wierzę w to.
  Liściasta?
  - CO TY TU ROBISZ? CO... JAK... JAK DO CHUJA MYŚLAŁAM ŻE NIE...- Wrzasnęła, ale nie skończyła ostatniego zdania, bo Liściasta weszła jej w słowo.
  - MAMO CO TY ROBISZ?? - Krzyknęła Liściasta, po czym zamieniła się w jednorożca.
  Co jest.
  Krajobraz zaczął jej się rozjeżdzać na różne strony, i widocznie ponosiło wysoko oraz daleko wyobraźnię Policjantki.
  I nagle Strażnik obudził się na kanapie w salonie, z Kitkiem nad nią.
  Za oknem było już ciemno, więc pewnie uciął on sobie porządną drzemkę.
  - Mamo, ty gadasz przez sen - zaczęła jej córka, po czym Strażnik otarła oczy i wstała.
  - Zauważyłam właśnie... Chyba - ziewnęła, po czym poszła do kuchni ugotować sobie długi makaron.
  Kitek poszła za nią i usiadła przy ich 2 (ewentualnie 3, jeśli się dosunie taboret) osobowym stole.
  Strażnik zaczęła gotować wodę.
  - Też chcesz makaronu czy coś? - spytała córki.
  - Tak, ale nie dużo - uśmiechnęła się.
  Był to dla nich spokojny wieczór, pełny pogaduszek i rozmów o czymkolwiek o czym pomyślały.
  Strażnik podała im obu długi makaron od spaghetti (bez sosu) i zaczęły go jeść.
  Ponieważ przez chwilę było niezręcznie cicho przy stole, strażnik włączył radio na RMF FM.
  Oczywiście leciała tam jakaś popularna piosenka - jedyne co zapamiętała z niej, że często powtarza się tam cytat "w klapkach nike'ach" co lekko rozbawiło kobietę.
  Niestety dostała wtedy SMS-a.
Strażnik wzięła telefon z spodni, po czym przeczytała wiadomość od nieznanego numeru.
  Oh.
  Była to wiadomość od Sójka - Burmistrza Poznania, ale była ona dość... Specyficzna.
  Spytał on w niej o przyjście z córką do jego domu (a bardziej rezydencji) o 17:00 w najbliższy weekend ponieważ ma ważną sprawę do Strażnika i Kitka.
  Brzmiało to podejrzanie ale mimo wszystko był to pan "Prezydent Poznania" więc poprostu odpisała zwykłe "OK" i odłożyła telefon na bok.
   Przy niej była jeszcze wiadomość od znajomego z pracy - podobno badają próbkę z spalonego ciała Astrala, ktorą im podała.
  Wtedy w radiu jak zazwyczaj była przerwa na jakieś nieśmieszne żarty prowadzących.
  Przez chwilę jej uwaga skupiła się na radiu, dokańczając makaron.
  - Nie wszyscy słyszeli, ale mars od tyłu to sram, a biedronka - według jednego z przechodniów - od tyłu jest jebana! Choć sądzę inaczej, to myślę że jednak ceny są tańsze w..- Strażnik z zażenowania wyłączył radio, i kontynuował jedzenie.

Podczas Deszczu ✩ Love StoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz