20.Plotkarze

11 2 1
                                    

- Nie pytajcie co brałam podczas pisania tego -

  Minął już ponad tydzień odkąd katastrofa w szkole się zdarzyła, a wszyscy powoli dochodzili do siebie po tym oraz co gorsza - Pizdariusz z 7A zaginął wraz z Mrocznym z 7B - choć ten drugi odnalazł się wczoraj.
  Zakurzony również wkońcu został wypisany ze szpitala, a jego rany zostały w większości pozszywane. Oczywiście odrazu wrócił do domu po tygodniu cierpienia i bólu, z czego bardzo się ucieszył.
  Zaprosił właśnie Mrocznego do swojego domu na herbatę. Dokładniej na spotkanie na temat zaginięcia Mrocznego.
  - Więc chcesz mi powiedzieć że SPOTKAŁEŚ PANA BURMISTRZA W PIZZERI po czym zaciągnął cię groźbą do samochodu I PORWAŁ? Co było dalej? Latające kotlety? - Zaczął dopytywać złośliwie Zakurzony.
  - Pizda n-nie wróci już - odpowiedział Mroczny, przez co natychmiastowo zmienił mu się nastrój.
  - Co masz na my- urwał Zakurzony, po czym uświadomił sobie i poukładał wszystko.
  - Pizda nie żyje, prawda? - wyszeptał łagodnie Zakurzony, na co nastolatek odpowiedział krótkim "mhm".
  Oboje wzięli łyka herbaty w tym samym czasie. Zakurzony miał zieloną herbatę z miodem i cytryną, a Mroczny zwyczajną, czarną - jak dwa inne światy, choć przeciwieństwa się przyciągają.
  - Twoje rany już się wyleczyły? - spytał Mroczny, zmieniając temat.
  - Nie do końca - przełknął głośno ślinę - Niektóre z nich zostaną jako blizny, ale te mniejsze w większości znikły już - Powiedział, popijając herbatą.
  - Podczas twoją nieobecność również Amelka zaginęła - mruknął Zakurzony - Nie wróciła podobno do domu - dokończył.
  Nagle nastolatek sobie coś przypomniał.
  - To Amelia mnie zaatakowała i uciekła! Tak, teraz się wszystko składa... Ale dlaczego? - Zakurzony wstał, podszedł do swojego biurka i wziął telefon, przez co po chwili pokazał nagranie jego i Amelii, gdy ta groziła zniszczeniem jego przyjaźni z Mrocznym.
  Zaczęli oboje słuchać nagrania na przyśpieszeniu, które miało z 30 min - jego kolega nie wierzył (najprawdopodobniej) w to co mówił.
  - Amelia? Nie ma szans - zaśmiał się - Ona nigdy nikogo by nie mogła skrzywdzić, może to był ktoś podobny do niej? Lub sobie to wymyśliłeś? Podobno mocno stuknąłeś się w głowę - zaczął tłumaczyć sobie jej zachowanie w głowie, choć i tak nie było solidnych dowodów na to, że to nie ona.
  - MROCZNY! - powiedział głośniej Zakurzony - Nawet jeśli to nie ona mnie zaatakowała to nie usprawiedliwia to jej z takich gróźb do mnie - oddalił się nieco by wygodnie usiąść na łóżku - Musisz przetrzeć oczy, ona jest jakąś PSYCHOPATKĄ - podkreślił ostatnie słowa, praktycznie już wrzeszcząc na cały pokój, po czym wziął poduszkę i przytulając ją położył się.
  - Zakurzony - zaczął poważnie - weś nie pierdol, to jest dosłownie moja dziewczyna i myślę że kłamiesz gdyż ona nigdy przenigdy by czegoś takiego nie zrobiła ale też tego nikt nie widział więc nie mogę powiedzieć po kogo jestem stronie - wzdechnął - Uwielbiam was obu ale od zawsze macie jakieś sprzeczki ze sobą.
  Również skończył pić herbatę i poszedł usiąść na łóżko obok przyjaciela.
Zaczęli grać w chińczyka - Zakurzony wygrał - ale mieli przy tym dużo zabawy.
  Minęła z godzina i zaczęło się ściemniać na dworze przez co Mroczny musiał wracać już do domu, choć cieszył się z odwiedzin u kolegi.
  Jednak w jakimś małym kawałku jego mózgu myślał o oskarżeniach Zakurzonego.
  Coś mu się pomieszało poprostu, prawda? pomyślał Mroczny.

  Gdy wrócił do domu - po kąpieli oraz kolacji - zaczął po kolei do każdego z jego znajomych osobiście pisać "Dobranoc".
  Niestety przerwał mu to SMS od zastrzeżonego numeru - zirytowało go to, przez co aż przeczytał go.
  "JUTRO PRZED 8:00 PRZYJDŹ POD SWOJĄ SZKOŁĘ. NIE SPÓŹNIJ SIĘ (sent from android)" ahh wiadomość widniała na jego ekranie telefonu, pewnie od Pana Burmistrza czy coś.
  Albo może to Amelia chce się z nim spotkać.
  Tak czy inaczej nie ma co jutro robić, więc czemu by nie.

---------------------------------------------------------------

              SCENA DODATKOWA

- Wiedziałeś, że córa Liścia odbudowuje ten swój gang do zbierania truskawek?
  Spytał mężczyzna na ławce jakiegoś bezdomnego, który już w połowie tam spał.
  - Tak tak prezesie - odpowiedział, po czym przewrócił się na drugi bok.
  Z kim ja się zadaję?
  - Dobra, masz pan 5 złotych na piwko, do jutra - odpowiedział, zostawił monetę koło bezdomnego i odszedł do czarnego BMW.
  - Tak tak prezesie - odpowiedział, po czym śpiący wziął piątaka, chowając go pod czapką którą miał na głowie.

Podczas Deszczu ✩ Love StoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz