Mroczny wymęczony wszedł na klatkę schodową bloku obok jego domu kodem policyjnym - wyglądał już jak trup i mało brakowało do śmierci (a bynajmniej tak mu się wydawało) po tych wydarzeniach.
Położył głowę na swoim ramieniu i rozłożył się na schodach z zamiarem zaśnięcia.
I wtedy sobie przypomniał że tutaj mieszkał Rekin.
Był to świetny moment na to by odwiedzić kolegę - by się wyspać u niego oczywiście.
Z tego co pamiętał mieszkał na... Drugim piętrze? Nastolatek wzdychając czołgał się po schodach w strasznie śmierdzących ubraniach.
Gdy już mu się udało, zapukał w drzwi i zemdlał.
Poprostu jego bateria się jakby wyładowała.
Bynajmniej szkoła ich omija, co nie?Zakurzony POV
Przez następne kilka dni Amelka przychodziła do niego by pogadać - zazwyczaj złośliwie przypomnieć że jego przyjaciele go zostawili czy coś. Było to żałosne z perspektywy jego mózgu, choć serce wiedziało że ma rację - nie miał prawdziwych przyjaciół, a bynajmniej takich którzy by go nie zostawili na pewną śmierć.
- Więc dalej sądzisz że po ciebie wrócą? Mroczny, który napewno wolał już by mnie oraz ta pyskata kurwa? To nieźle masz zrytą banię - powiedziała szyderczo uśmiechnięta Amelka siedząca na krześle przed nim na podłodze.
- Zabij się - powiedział, po czym opluł jej buta.
Dziewczyna zdenerwowała się, więc wyjęła scyzoryk z kieszeni i przysunęła go do jego brody.
- Jeszcze jedno słowo i załatwię dla ciebie tortury słonko - wyszeptała wystarczająco głośno, by tylko on mógł to usłyszeć.
Nagle zamilczał, gdyż kłótnia z nią nie miałaby sensu - to on jest bezbronny, poraniony i głodny.
Czasami poza Amelką widział się też z Krzywym, próbujący przekonać go do dołączenia. Przecież to nie ma sensu - jeśli będą wypełniać ten swój gang dzieciakami będą tracić dużo - przecież ludzie w ich wieku mają inteligencję dosłownie na minusie według Zakurzonego.
- W jakim stopniu rekrutowanie nastolatków opłaca się im? - nagle spytał po tym jak zapadła cisza, ale nie dostał łatwej odpowiedzi.
- Tania siła robocza oczywiście, oraz "dzieci" nie mogą odsiedzieć takiego samego wyroku jak pełnoletni przecież - odpowiedziała.
Nagle Kosmitka otworzyła drzwi i dała jakiś sygnał do Amelki, po czym ta druga przytaknęła.
- A wracając do ciebie Zakurzony, chcem poinformować cię, że zostaniesz sprzedany na organy czy coś - zaśmiała się, po czym wstała i wyszła z pokoju, zamykając za sobą drzwi.
Znowu został sam.
Powoli tracił zdrowy rozsądek.
Sam nigdy by nie dołączył dobrowolnie do jego porywaczy jak Krzywy ale też wybaczenie jego przyjaciołom będzie trudne.
Co mam zrobić? - zastanowił się sam siebie w myślach, po czym postanowił pozwolić sobie zasnąć.Amelia POV
Minęło kilka dni odkąd... Nic kompletnie już nie czuje! (Oprócz intensywnej miłości do Mrocznego).
Już praktycznie wygrałam. Mój ukochany wkońcu wróci dobrowolnie (lub za pomocą siły) do mnie - pomyślała, po czym usiadła przy stole, ponieważ Kapeć zrobiła obiad.
- OBIAD! ZUPA! - Krzyknęła, po czym wszyscy z nich usiedli przy stole.
Kapeć położyła na stole ogromny gar z czymś, po czym rozdała wszystkim misko-talerze.
Amelka podekscytowana zapachem zaglądnęła do rondla, po czym zobaczyła w środku... Warzywną.
Jej najgorszy wróg i wsumie jedyne danie które Kapeć umie zrobić.
Lepiej niż chleb z śledziem - pomyślała, po czym w głowie zatęskniła za jedzeniem, które miała w własnym domu przed ucieczką.
Poczekała chwilę, aż wszyscy naleją sobie zupy po czym na koniec w spokoju przelała wszystko co zostało do swojej miski.
Przed zjedzeniem oczywiście odmówiła krótką modlitwę, po czym dopiero wzięła łyżkę i wzięła się za posmakowanie zupki.
Będzie ciężko bez Błękitnej - pomyślała, po czym zaczęła obserwować wszystkich dookoła.
Kapeć usiadła naprzeciwko niej, obok Kosmitki. Po jej lewej był natomiast Pikachu i Sójczy.
Oczywiście były jeszcze dwa puste miejsca, jedno dla Błękitnej i drugie dla... Jakiejś laski o imieniu na L.
Kosmitka gapiła się na swoje uda - możliwe że miała na nich książkę lub telefon.
Och, gdy cię zabije to JA będę tutaj rządzić, czyż nie? - pomyślała z dedykacją dla drugiej kobiety, ale nie powiedziała tego na głos.
Choć właściwie w tym momencie osoba o której myślała Amelka odezwała się.
- Błękitna miała notatnik - zaczęła, po czym Pikachu z niedowierzaniem stuknął w stół łyżką i krzyknął.
- DLACZEGO ja się o wszystkim dowiaduje OSTATNI?! - wziął naczynie w ręce by wypić pozostałą wodę z obiadu.
- Cóż, może gdybyś nie był idiotą? - dokończyła Kapeć, wskazując na niego palcem, ale jej przyjaciółka wzięła jej rękę, by położyć ją spowrotem na stół.
Wtedy właśnie zapadła cisza, po czym Kosmitka ponownie zaczęła przemawiać.
Podniosła wtedy ona jakiś zeszyt, najprawdopodobniej pamiętnik lub notatnik Błękitnej, po czym wstała.
- „Jeśli umrę jako ostatnia z wszystkich, którzy byli na egzekucji Liściastej - oprócz Kosmitki - powinniście wiedzieć że Liściasta nie umarła do końca.. tam" - zaczęła czytać na głos Kosmitka, po czym przełknęła ślinę, by dokończyć - „Substancja podana jej została podmieniona na bezpieczniejszą, choć resztki trucizny widocznie spowodowały fakt, że jej pamięć jakby... wyczyściła się? Nie znam szczegółów, ponieważ Simba i Kriss wynosili jej ciało sami, ale mieli oni ostatecznie wylecieć z nią w walizce do Serbii odrazu po tym, by mogła wrócić do swojej kondycji - ostatecznie nie dostałam żadnej wiadomości od nich przez lata, więc powiedziałam wszystkim że Liściasta umarła razem z nimi z małą nadzieją, że to nie prawda" - zakończyła recytować, po czym zamknęła księgę.
I wtedy zaczęła się najgłośniejsza chwila ciszy - wszyscy patrzyli na Kosmitkę jakby zjadła na ich oczach kilogram zupki chińskiej o smaku azbestu.
I wtedy Sójczy się odezwał.
- Więc Liściasta wkońcu żyje czy nie? - poważnie zaczął, po czym Kapeć zmierzyła go wzrokiem.
- Oczywiście że żyje geniuszu - odpowiedziała ostro, po czym wstała i zasunęła po sobie krzesło.
CZYTASZ
Podczas Deszczu ✩ Love Story
Aksi(17+) Zakurzony i Mroczny są przyjaciółmi od dzieciństwa.Chodzili do tego samego przedszkola i teraz do tej samej szkoły.Jednak w mieście pojawia się nagle morderca z przeszłości szukający drogi odkupienia... Czy ich przyjaźń przetrwa? Co się stanie...