31.Wolność?

3 1 0
                                    

  Mroczny obudził się i po powąchaniu zapachu spalonych zwłoków Milki z odległości zwymiotował, po czym wpadł na pomysł.
  Nie byli dalej związani więc ucieczka byłaby łatwa.
  Mroczny zastanowił się przez chwilkę nad tym, czy mówić Zakurzonemu na chwilę obecną o jego planie, ale jego wola przetrwania zdecydowała za niego.
  Kosmitka - jedna z porywaczek, czuwająca na straży, podeszła do nich z najprawdopodobniej celem zakucia ich w kajdanki - by łatwiej było ich przetransportować znowu do ich bazy.. czy coś.
  Chłopiec wtedy wstał i chwiejąc się, z kilkoma poważnymi i mniej ważnymi obrażeniami schylił się po jakiś kamień, oraz rzucił go w kobietę.
  - D-Dlaczego nas tu trzymacie jak zwierzęta? - powiedział Mroczny z żalem, prosząc się o dobre wyjaśnienia.
  - Już dawno mogliście nas zwyczajnie zabić!
- Musicie odsiedzieć krzywdy, które wyrządziliście - ostro odparła, przetarła usta ręką i wyciągnęła pistolet z kieszeni, kierując go w Mrocznego.
  W tamtej chwili nastolatek cofnął się natychmiastowo i próbował zasłonić się ręką od ewentualnego strzalu w głowę i serce, ale postać strzeliła obok, po czym się zaśmiała.
  Kitek była zapatrzona w rozkładające się zwłoki wraz z oczami lekko opuchniętymi już od płaczu.
  Musieli z tamtąd się wyrwać, co nie?
Do ich trójki podeszła grupka (najprawdopodobniej) dorosłych, otaczając ich i blokując ewentualną ucieczkę, ale ich trójka już nawet nie miała sił, by się sprzeciwić.
  Najpierw wyszła Błękitna z Krzywym - tym jebanym zdrajcą.
  No chyba że on udaje, ale mało prawdopodobne. Jest on skończonym kretynem, a na ile znał go i Wilczego - jego najlepszego przyjaciela - to wiedział, że oboje są tchórzami.
  Tak czy inaczej zjechał go potężnym, ostatecznym side-eye, po czym na pokaz "zemdlał".
  Jeśli chcem wyjść żywy z tego to muszę zaryzykować - pomyślał po raz pierwszy w swoim życiu, i poszedł z planem ucieczki.
  Jedna z Porywaczek - Zakładał, że to "Kapeć" - podniosła go oburzona, a pozostali zakuli w kajdanki ich przyjaciół.
  Ich przywódczyni czy... przedstawicielka szła na przodzie z jego byłym kolegą, więc jakby jakimś cudem ich uziemił to ucieczka byłaby o wiele łatwiejsza.
  Zauważył też - leciutko otwierając oczy - że postać która go niesie ma pistolet wystający z jej kieszeni.
  Wtedy właśnie gdy kobieta już wynosiła go w ramionach z ogromnego pomieszczenia, resztkami sił nagle odskoczyl od niej i wyrwał pistolet, który miała w ręce, po czym wykorzystując chwilę zaskoczenia obrócił się, po czym strzelił w szyję Błekitnej.
  Porywaczka odrazu upadła i zaczęła się wykrwawiać.
- GAZU! - Krzyknął do jego przyjaciół, po czym przebiegł obok Krzywego, który pomagał Błękitnej zatamować krwawienie.
  Mroczny odrazu wybiegł a gdzieś bardziej z tyłu Kitek wyrywała się Kosmitce.
  - KURWA KAPEĆ GOŃ GO, JA Z PIKACHU ZAJMIEMY SIE TYMI - Krzyknęła Kosmitka, po czym Kitek się jej wyrwała, biegnąc za Mrocznym po korytarzu.
  Goniła ich Kapeć w drodze do najbliższych schodów które były dosłownie jakieś kilka metrów dalej.
  Mroczny prędko zszedł po nich, poślizgujac się na dwóch ostatnich schodkach, ale nie spowolniło go to zbytnio, a za nim biegła Kitek.
  Był już na parterze, dosłownie naprzeciwko schodów było wyjście z wyrwanymi drzwiami, przez które wybiegł z przyjaciółką.
  - Drzewa - powiedział, po czym pobiegł w las w przeciwieństwie do Kitka, która postanowila odrazu iść z drugiej strony budynku, próbując się zorientować gdzie jest.
  Mroczny chciał do niej krzyknąć, że zły pomysł, i muszą się pierw schować, ale musiał sobie zatkać mordę ręką.
  Przecież te potwory siedzą nam na ogonie - przypomniał sobie w myślach, po czym schował się za jakimś większym krzakiem, próbując wyciszyć się.
  Kitek wtedy znikła mu z pola widzenia, i właśnie zauważył jedną z Porywaczek goniącą ich wcześniej - chyba zauważyła Kitka, ale nie był pewny.
  Proszę, niech da nam uciec - błagał w myślach po raz pierwszy wszechświat, Boga czy sam los.
  Na szczęście szybko skupiła uwagę na jego przyjaciółce więc pobiegł głębiej w las.
  Nagle przypomniał sobie że zostawił tam kogoś - Zakurzonego.
  Wrócę po ciebie, Kurz - obiecał sobie, po czym poszedł dalej między drzewa.

Podczas Deszczu ✩ Love StoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz