38.Szpieg (Cz.2)

9 3 0
                                    

UWAGA! Ten rozdział zawiera treść 18+, więc jeśli nie lubisz takich rzeczy omiń go!

  Strażnikowi została ostatnia karta. Wyłożyła ją w tym samym czasie, gdy Kosmitka wyłożyja jokera, przez co przegrała.
  Przegrałam - pomyślała, po czym zaczęła rozmyślać nad tym, czego chce jej przeciwniczka.
  - Czego chcesz Kosmitko? - spytała się próbując unikać jej kontaktu wzrokowego. Sama przegrana była najbardziej żałosną rzeczą dla niej.
  Wtedy niespodziewanie chwyciła ona ręke Strażnika i umieściła ją na jej piersi.
  - Co.. ty.. - zaczęła ciszej mówić zawstydzona.
  - Chcem cię rozdziewiczyć kochana - łagodnie powiedziała, z drwiną w jej głosie - Ponieważ największą hańbą dla ciebie będzie stracenie czegoś takiego na twoim wrogu, czyż nie? - spoglądnęła w jej oczy, po czym Strażnikowi kompletnie odebrało głos.
  Po chwili kompletnej ciszy próbował wziąść ręke z jej piersi choć Kosmitka dalej ją trzymała.
  - Pojebało cię kompletnie?
  - Tak, ale to będzie najbardziej bolesna kara dla ciebie, a ja będę mieć z tego satysfakcję - zakończyła swoim szyderczym uśmieszkiem, po czym Strażnik wzięła głęboki wdech i wydech. Zanim zdążyła cokolwiek wypowiedzieć Piaskowa dopowiedziała coś.
  - No chyba że wolisz żebym aktualnie wybiła szybę i wyrzuciła cię - zagroziła, po czym Strażnik zażenowana zgodziła się na pierwszą propozycję.
  Razem poszły w kierunku windy, zjechały piętro niżej i znalazły kantorek z wystarczającą ilością miejsca, by to zrobić.
  Kosmitka przycisnęła ją bez ostrzeżenia do ściany i zaczęła agresywnie całować, zdejmując swoje i Strażnika ubrania.
  Było to nawet przyjemne dla niej, choć pierwszy raz robiła coś takiego... z jej wrogiem który jak na ironię jest kobietą.

                     Mroczny POV

  Właśnie się obudził w kogoś mieszkaniu. Musiał mocno uderzyć w głowę, że zapomniał.
  Mroczny otworzył oczy, po czym podniósł się o swoich siłach - leżał na łóżku z opatrzonymi ranami. Już miał wstać na nogi, gdy usłyszał ludzi rozmawiających w najprawdopodobniej kuchni.
  - Myślisz że wyzdrowieje? Ma gorączke i wiele ran
  - Nie wiem skarbie, twój kolega był naprawdę w fatalnym stanie...
   Rozmawiają o mnie? - zapytał się sam siebie w myślach, po czym usłyszał kroki zbliżające się do niego.
  Otworzył szerzej oczy, po czym zobaczył Rekina i jego Mamę - Wronią.
  - Wkońcu wstałeś - zaczął jego kolega, po czym Wronia podała mu zupę na tacy, kładąc ją mu na kolana.
  Rekin ciekawskim wzrokiem zaczął przyglądać się jego dłonią.
  - Coś nie tak?
  - Czy.. Czy wśród tych bandytów jest Amelia? - zapytał skrępowany.
  Nagle jego mózg zaczął odtwarzać złe wspomnienie z nią.
  Mroczny chwycił się za głowę i wyszeptał.
  - Tak - niepewnie chwycił łyżkę, by napić się pysznego rosołu.
  - Ci bandyci o których mowileś synku? Zawsze wiedziałam że tej Amelii nie można ufać, jak ją spotkam to ją opiep- przerwała, gdy zauważyła że Mrocznego ręka się chwieje.
  Wronia jak typowa mama wzięła łyżkę od niego i nakarmiła go.
  - Biedactwo - współczująco na niego spojrzała.
   Minęła chwila, po czym Mroczny odmówił dalszego jedzenia - oczywiście mama Rekina poszła odnieść naczynia.
  Podczas intensywnego przyglądaniu się sobie nawzajem z znajomym, ten wkońcu wziął taborecik spod biórka, które stało obok niego i zaczął się wypytywać.
  - Gdzie pozostali? Posłaliśmy po was Milkę i Krzywego, a z tobą był znając życie Mroczny
  - I Kitek
  - Co z nimi?
  - Przykro mi, Rekin
  Nagle Rekin się zachwiał z niedowierzania, po czym ponownie zapytał.
  - Oni wszyscy umarli?
  - Milka poświęciła się, Krzywy dołączył do nich ze strachu, Zakurzony tam został a Kitek próbowała uciec.. choć nie wiem czy się jej udało - zakończył i wziął głeboki wdech.
  - Ich głowna siedziba jest o wiele kilometrów dalej, to miała być pułapka na Pana Sójczego, choć on też jest jakiś pierdolnięty - kontynuował Mroczny, po czym że smutkiem spojrzał w dół, na swoje dłonie.
  - Czemu nie uwierzyłem Zakurzonemu? To wszystko moja wina! Mogło to się nie zdarzyć gdybym poprostu mu uwierzył i zerwał z Amelką - obwiniał siebie.
  - Boże, Mroczny, oczywiście że Amelia by wkońcu odwaliła coś okropnego, nie zauważyłeś że wszystkie te ofiary są osobami bliskimi tobie? - Zaczął rekin, ale zmienił temat.
  - Dopóki sprawa się nie wyjaśni powinieneś zostać tutaj, by nie narażać swojej rodziny jeszcze bardziej, ale poinformujemy twoich rodziców że jesteś bezpieczny - zakończył, po czym Mroczny wybuchł płaczem.
  Rekin odrazu go przytulił i poklepał po ramieniu.
  - Wszystko będzie dobrze, przynieść ci chusteczki?
  - Tak

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 27 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Podczas Deszczu ✩ Love StoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz